Monika Marzec przed meczem przestrzegała, że drużyna z Piotrkowa Trybunalski jest niewygodnym przeciwnikiem i jej słowa znalazły potwierdzenie w niedzielny wieczór. Lublinianki od początku mocno wyszły w obronie. Weronika Gawlik odbiła pierwszy rzut rywalek, ale gospodyniom nie udało się odpowiedzieć udaną akcją.
Już w 1. minucie wykluczenie otrzymała Marta Gęga, która w niebezpieczny sposób „zahaczyła” zbierająca się rzutu Magdalenę Drażyk, a rzut karny wykorzystała Małgorzata Trawczyńska. Przyjezdne miały problem ze sforsowaniem lubelskiej defensywy w ataku pozycyjnym, ale były skuteczne w szybkich atakach.
W bramce Piotrcovii dobrze spotkanie rozpoczęła Karolina Sarnecka i kilka razy zatrzymała zawodniczki MKS. W grze miejscowych sporo było również niedokładności i po wyrównanej grze z obu stron, w 12. minucie piotrkowianki, za sprawą Drażyk, objęły prowadzenie 6:5.
Wtedy jednak nastąpił przestój w grze ofensywnej rywalek, co oczywiście wykorzystały podopieczne Moniki Marzec. Szczypiornistki Piotrcovii przez dziewięć minut nie potrafiły pokonać lubelskiej golkiperki. Takich problemów nie miały zielono-białe i po sześciu trafieniach z rzędu, w 19. minucie prowadziły 10:5.
Nie był to jednak koniec emocji w tym spotkaniu. Rywalki szybko wróciły do gry i jeszcze przed przerwą zniwelowały stratę do dwóch bramek (12:10 po 30 minutach). Połowę dorobku MKS stanowiły gole Romany Roszak.
- Już w pierwszych 30 minutach mieliśmy 10 błędów technicznych, co stanowi ilość, jaką popełnia się w całym meczu. Jest dużo do przemyślenia, chociaż nie wiem, czy taki mecz należy analizować, czy raczej tylko o nim zapomnieć – twierdzi Monika Marzec.
Piotrkowianki zakończyły pierwszą część dwoma trafienia i kolejnymi dwoma rozpoczęły drugą połowę. W 35. minucie Magdalena Drażyk miała nawet okazję wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale nie wykorzystała rzutu karnego.
Po chwilowych problemach w ataku lubelskich zawodniczek, skuteczne ostrzeliwanie bramki przeciwnika rozpoczęły po przerwie Joanna Szarawaga oraz Dominika Więckowska. Obie zawodniczki, jako jedyne w MKS zdobywały bramki w pierwszym kwadransie drugiej połowy. Po trafieniu Więckowskiej w 46. minucie gospodynie prowadziły 19:16.
Rywalki odpowiedziały wtedy trafieniami Patrycji Królikowskiej oraz Joanny Wagi i piotrkowianki wciąż mogły realnie myśleć o sprawieniu niespodzianki w hali Globus. - Widziałam, że dziewczyny z Lublina były trochę przestraszone. Zabrakło nam może trochę szczęścia, może niewykorzystanych sytuacji stuprocentowych – ocenia Karolina Sarnecka, bramkarka Piotrcovii.
Sytuację uspokoiły bramki Roszak, Oktawii Płomińskiej i Darii Szynkaruk. Zbudowana przewaga czterech goli (22:18) na osiem minut przed końcem meczu zapewniła lubliniankom spokój przy rozgrywaniu następnych akcji.
Wprawdzie gospodynie w ostatnim fragmencie spotkania tylko dwa razy trafiły do bramki Piotrcovii, ale nie pozwoliły rywalkom odrobić strat. - Bardzo wymęczone zwycięstwo. Jedyny plus, to trzy punkty, które zostają w Lublinie. Natomiast o grze, jaką prezentowaliśmy trzeba zapomnieć – nie ukrywa trenerka MKS Perła.
MKS FunFloor Perła Lublin – Piotrcovia Piotrków Trybunalski 24:22 (12:10)
MKS: Gawlik, Wdowiak – Roszak 8, Więckowska 6, Płomińska 4, Szynkaruk 3, Szarawaga 2, Gęga 1, Pietras, Anastacio, Achruk, Portasińska. Kary: 10 min. Trener: Monika Marzec
Piotrcovia: Opelt, Sarnecka – Drażyk 5, Waga 4, Majsak 3, Klonowska 2, Królikowska 2, Stanisławczyk 2, Oreszczuk 1, Trawczyńska 1, Grobelna 1, Fesdorf 1, Trbovic, Świerczek. Kary: 14 min. Trener: Krzysztof Przybylski
Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Stanek (Kielce); Widzów: 690
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?