454 - tyle goli w 13 meczach trwającego sezonu PGNiG Superligi Kobiet straciły najbliższe rywalki lubelskich szczypiornistek. Do siatki MKS piłka wpadała natomiast 210 razy (w 12 spotkaniach), czyli ponad dwukrotnie rzadziej.
To, że drużyna z Kościerzyny traci dużo goli nie oznacza jednak, że ma wielkie problemy z ich zdobywaniem. Zajmujące ostatnią pozycję w ligowej tabeli piłkarki ręczne z Pomorza mają bowiem w swoich szeregach dwie zawodniczki z pierwszej dziesiątki klasyfikacji strzelczyń. Natalia Fedorf bramkarki rywalek pokonała jak dotąd aż 80 razy (2. miejsce wśród najskuteczniejszych), a kolejne 55 trafień dołożyła Alicja Pękala.
Lublinianki z tymi “rzutkami” będą musiały poradzić sobie dwukrotnie. Najpierw w sobotę, w ramach 1/4 finału Pucharu Polski (mecz odbędzie się wyjątkowo w hali XXX LO przy ul. Wajdeloty), a dzień później już w hali Globus w rozgrywkach PGNiG Superligi.
- UKS ma w swoim składzie kilka utalentowanych zawodniczek, które wybijają się przed szereg jeśli chodzi o skuteczność. W tych dwóch spotkaniach musimy jednak skupić się na sobie, poszukać tej jakości, której nam ostatnio brakuje i przede wszystkim zacząć grać naprawdę twardo w obronie, bo to od niej wszystko się zaczyna - przyznaje kołowa MKS, Sylwia Matuszczyk.
- Te dwa mecze z ekipą z Kościerzyny są dla nas podwójną motywacją. Chcemy przećwiczyć w nich pewne warianty, które mamy nadzieję wykorzystać w kolejnych spotkaniach, w tym także w czekającym nas starciu z Energą AZS Koszalin (jest aktualnie liderem ligowej tabeli - przyp. red.) - mówi natomiast Marta Gęga.
Rozgrywająca MKS była jednym z jaśniejszych punktów drużyny w trakcie ostatniej ligowej potyczki z Ruchem Chorzów. Lublinianki ostatecznie wygrały to starcie 23:18, ale nie rozegrały dobrych zawodów. Szczególnie słaba była pierwsza połowa, która zakończyła się remisem 10:10.
- Być może nasza gra nie zadowala. Nie gramy płynnie, stabilnie, ale staramy się iść do przodu. Mecz w Chorzowie się “odbył”. Nie był on satysfakcjonujący dla żadnej z nas i świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, ile nam jeszcze potrzeba pracy. Wciąż jednak wyciągamy wnioski i rzetelnie przygotowujemy się do następnych spotkań - zapewnia Gęga.
- Po tych ostatnich meczach nikt nie jest zadowolony, ani my, ani kibice. Wszyscy oczekujemy więcej. Stawiamy sobie wyższe cele i chcemy grać dużo lepiej. Mam nadzieję, że te weekendowe mecze pozwolą nam się odbudować, nie tylko jeśli chodzi o boisko, ale i psychicznie. Głowa jest tutaj najważniejsza i to też nas blokuje. Liczę na to, że zagramy dwa dobre spotkania i pójdziemy do przodu - konkluduje Matuszczyk.
Wraca akcja "Diabeciaki są wśród nas"
Podczas niedzielnego meczu MKS w hali Globus od strony stoku zostaną ustawione specjalne punkty medyczne. Będzie tam można nieodpłatnie zbadać poziom cukru we krwi oraz zmierzyć ciśnienie i poziom tkanki tłuszczowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?