MKS Perła Lublin chce wrócić na ligowe podium. Lublinianki podejmą szczypiornistki z Koszalina

Podopieczne Kima Rasmussena tracą do liderek z Zagłębia Lubin już dziesięć punktów. Dystans do drugiego KPR-u Gminy Kobierzyce wynosi z kolei siedem oczek. Dorobek trzecich w tabeli szczypiornistek Piotrcovii Piotrków Trybunalski jest identyczny, co piłkarek z Lublina, ale ze względu na wynik bezpośredniego spotkania także one wyprzedzają lubelski MKS. Wszystkie zespoły czołówki zdają sobie sprawę z tego, że pozostałe drużyny wykorzystają ich każde potknięcie. - Walczymy w pierwszej czwórce i nie możemy teraz sobie pozwolić na przegrane - mówiła po wygranej w Elblągu bramkarka Piotrcovii, Karolina Sarnecka

Lublinianki nie chcą się poddawać w walce o powrót na szczyt PGNiG Superligi Kobiet. - Dalej będziemy walczyć o mistrzostwo, bo to jest nasz cel - mówi rozgrywająca MKS, Natalia Nosek. - Myślę, że wyszłyśmy już z tego dołka. Nie poddajemy się. Pokazujemy, że mamy tego zęba i atuty, by grać dobrze i w Polsce i Europie. Dążymy do tego, by zrealizować plan, jaki założyłyśmy sobie przed sezonem - dodaje jej klubowa koleżanka, Marta Gęga.

Biało-zielone w minionej kolejce ligowej przełamały się po niefortunnej serii trzech porażek z rzędu. Lubelskie mistrzynie przegrały wcześniej starcia z trzema zespołami otwierającymi tabelę PGNiG Superligi Kobiet. Pierwszy komplet punktów w nowym roku zdobyły w Elblągu, zwyciężając 25:22 z miejscowym EKS Startem. W minioną sobotę z kolei zaliczyły pierwszą porażkę w Lidze Europejskiej EHF. Nie oznacza to jednak, że piłkarki MKS-u rozegrały złe spotkanie. Francuzki z Nantes Atlantique Handball okazały się po prostu lepsze i wygrały w hali Globus 31:26.

- Nantes zagrało bardzo dobrze. Za każdym razem, gdy mieliśmy chwilę przerwy w naszej grze, dawały o sobie znać indywidualne umiejętności zawodniczek przeciwnika. Niestety trochę zbyt dobry dzień miała też Ada Płaczek. Sumując, po prostu momentami rywalki były dziś dla nas zbyt mocne. Mieliśmy za dużo przestojów w grze, ale walczyliśmy z całych sił. Dobrze funkcjonowała nasza gra z kontry, ale graliśmy przeciwko klasowej drużynie i o porażce zdecydowały detale - mówił po meczu trener MKS-u, Kim Rasmussen. - Szkoda, bo walczyłyśmy przez pełne 60 minut. Chciałyśmy wygrać, ale zdecydowały drobiazgi - dodała Magda Balsam, która zdobyła w tym meczu dla gospodyń sześć bramek.

Najbliższy rywal zespołu z Lublina plasuje się na piątej pozycji w ligowej tabeli. Do czwartego miejsca traci sześć oczek. Szczypiornistki z Koszalina ostatni mecz rozegrały 17 stycznia. Przegrały wówczas na własnym parkiecie z liderkami z Zagłębia Lubin 20:32. - Goniłyśmy, starałyśmy się, ale wynik tego nie odzwierciedla – przyznała po spotkaniu Anna Mączka, rozgrywająca Młynów Stoisław Koszalin. Przegrana z "Miedziowymi" była drugą porażką z rzędu szczypiornistek z Koszalina. Wcześniej przegrały one po rzutach karnych z ostatnim w tabeli KPR Ruchem Chorzów 25:25 (4:3). Wyniki z ostatnich kolejek skłoniły zarząd klubu do zdecydowanych posunięć.

Zarząd i Rada Nadzorcza Piłka Ręczna Koszalin SA niespełna tydzień temu poinformowały o zawieszeniu trenera pierwszej drużyny, Adriana Struzika. Władze klubu swoją decyzję argumentują w następujący sposób: zaskakująca porażka zespołu z ostatnim w tabeli Ruchem Chorzów, druzgocąca porażka z Zagłębiem Lubin, stale pogarszająca się forma zespołu, niesatysfakcjonująca lokata naszego zespołu w tabeli, niewspółmierna do możliwości i potencjału zawodniczek. Zawieszenie obowiązuje do 21 lutego 2021 roku. Obowiązki głównego szkoleniowca przejął dotychczasowy asystent, Waldemar Szafulski. To właśnie on poprowadzi koszalinianki w meczu w Lublinie.

Mecz 12. serii gier PGNiG Superligi: MKS Peła Lublin - Młyny Stoisław Koszalin zaplanowano na 26 stycznia, godz. 18:00. Spotkanie zostanie rozegrane w lubelskiej hali Globus bez udziału publiczności. Transmisję "na żywo" można obserwować poprzez platformę ZOBACZ.TV.

ZOBACZ TAKŻE: