Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MKS Perła Lublin przed kolejnym wyzwaniem. Mistrzynie Polski zagrają na trudnym terenie w Nantes

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Wojciech Szubartowski
Lubelskie szczypiornistki mogą bieżący sezon uratować tylko w jeden sposób - osiągając sukces na arenie międzynarodowej. O awans do ćwierćfinału Ligi Europejskiej EHF jednak nie będzie łatwo mimo przyzwoitego dorobku punktowego. Wyjazdowe starcie z liderem gruby B, Nantes Atlantique Handball to duże wyzwanie dla biało-zielonych.

14. kolejka PGNiG Superligi Kobiet zmniejszyła szanse mistrzyń Polski na obronę tytułu do minimum. MKS przegrał w hali Globus z Zagłębiem Lubin 16:28. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:14, a lublinianki pierwszą bramkę zdobyły w 21. minucie. Gra biało-zielonych rozwścieczyła lubelskich kibiców, którzy po meczu stawili się pod halą, żądając wyjaśnień. Szerzej o tym wydarzeniu pisaliśmy TUTAJ.

Po ligowym blamażu podopieczne Kima Rasmussena tracą aż 10 punktów do "Miedziowych". Ponadto o cztery oczka wyprzedzają je piłkarki KPR-u Gminy Kobierzyce, które mają przed sobą jeszcze jedno spotkanie do rozegrania. Dwa mecze mniej rozegrały zawodniczki Piotrcovii Piotrków Trybunalski. Jeśli zdobędą w nich komplet punktów, to także wyprzedzą w tabeli biało-zielone, strącając je z ligowego podium. Minęła dopiero połowa sezonu, ale trudno sobie wyobrazić by kroczące od wygranej do wygranej szczypiornistki z Lubina zmarnowały tak dużą przewagę.

- Patrząc na to, że raz potrafimy zagrać bardzo dobrze, a raz bardzo słabo to wszystkiego można się po nas spodziewać - mówi bramkarka MKS, Weronika Gawlik. - 10 punktów to mało i dużo. Trzeba pamiętać, że czekają nas jeszcze dwa bezpośrednie pojedynki z Zagłębiem, a każdy mecz wygrany to są trzy punkty, a nie dwa jak kiedyś. Wszystko się może zdarzyć, ale będzie to zadanie trudne do wykonania. Tym bardziej że musimy liczyć na potknięcia Zagłębia, a na to liczyć raczej nie należy. Jest jednak luty i nie możemy przekreślić całego sezonu. Nie możemy przecież powiedzieć: olejmy tę polską ligę. Trzeba grać. Trzeba wyciągnąć z tego jak najwięcej dobrego. Wyciągnąć wnioski. Musimy poprawić swoją dyspozycję i tyle. Nie uda się zdobyć złotego medalu, to trzeba powalczyć o srebrny, czy brązowy. Oby się udało - dodaje.

Nie wszystko jednak stracone. Wszelkie przedsezonowe zmiany w lubelskim klubie były podyktowane chęcią osiągnięcia sukcesu na arenie międzynarodowej. Ten wciąż jest realny. Na półmetku rozgrywek fazy grupowej Ligi Europejskiej EHF szczypiornistki z Lublina plasują się na drugim miejscu. Rywalizacja w grupie B jest jednak najbardziej zacięta ze wszystkich turniejowych grup. Po trzech meczach prowadzi zespół z Nantes z czterema punktami na koncie. MKS uzbierał jedno oczko mniej, podobnie jak trzecie Turczynki z Kastamonu Belediyesi GSK. Dorobek Handball Club Lada wynosi dwa punkty. Wszystkie zespoły wciąż mogą zatem nie tylko awansować, ale i wygrać grupę.

Awans do ćwierćfinału byłby dla lubelskiego klubu nie lada osiągnięciem. By to zrobić, jednak muszą zdobywać kolejne punkty, a o nie będzie niezwykle trudno. Najbliższa ku temu okazja pojawi się już w najbliższą niedzielę. Podopieczne Kima Rasmussena zagrają na terenie lidera, czyli Nantes Atlantique Handball. W hali Globus lublinianki dzielnie walczyły z faworyzowanymi Francuzkami, ale ostatecznie przegrały 26:31. Mistrzynie Polski rozegrały dobry mecz, ale postawa takich zawodniczek jak Bruna De Paula, czy reprezentacyjna bramkarka Adrianna Płaczek, pokazała, jak wiele brakuje biało-zielonym do światowego topu. Szerzej o tym spotkaniu pisaliśmy TUTAJ.

- Mecze europejskie wychodzą nam inaczej niż ligowe. Nie wiem, z czego to wynika. Każdy wychodzi na boisko i chce robić swoje. Na pewno sukces w europie to byłoby ważne osiągnięcie, światełko w tunelu i znak, że nasza praca jest czegoś warta - mówi Gawlik. - To jest bardzo ciekawy zespół. Mają bardzo dynamiczne zawodniczki. Potrafiłyśmy jednak podjąć z nimi walkę jak równy z równym. W pewnym momencie to troszeczkę nam się posypało i stąd wynik taki, jaki mamy. Jesteśmy sportowcami, podchodzimy do każdego meczu tak samo niezależnie od tego kto stoi przed nami i czy jest to przeciwnik z Francji, czy z Polski - kończy zawodniczka MKS.

Klub z Nantes plasuje się obecnie, podobnie jak MKS, na trzecim miejscu w krajowych rozgrywkach. Podobnie jak lublinianki, Francuzki przegrały swoje ostatnie spotkanie ligowe. Wcześniej jednak zaliczyły serię czterech zwycięstw z rzędu. Licznik szczypiornistek z Lublina po meczu z Zagłębiem Lubin zatrzymał się na trzech kolejnych wygranych. Powrót z Francji z jakąkolwiek zdobyczą punktową byłby z pewnością dużym pocieszeniem dla kibiców po klęsce w kolejnej "Świętej Wojnie". Będzie o to jednak niezwykle trudno.

Mecz 4. kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej EHF - Nantes Atlantique Handball - MKS Perła Lublin zaplanowano na niedzielę 7 lutego godz. 16:00. Transmisję "na żywo" można śledzić za pośrednictwem aplikacji EUROSPORT PLAYER.

ZOBACZ TAKŻE:

29. finał WOŚP. Wspólny trening z piłkarkami ręcznymi MKS Pe...

MKS Perła Lublin zdeklasowany we własnej hali przez Zagłębie...

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski