Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MKS Selgros Lublin wygrał z Pogonią Baltica Szczecin w trzecim meczu finału mistrzostw Polski

Krzysztof Nowacki
MKS Selgros Lublin - Pogoń Baltica Szczecin. Trzeci mecz finału mistrzostw Polski
MKS Selgros Lublin - Pogoń Baltica Szczecin. Trzeci mecz finału mistrzostw Polski Wojciech Szubartowski
Piłkarki ręczne MKS Selgros wygrały trzecie starcie finału PGNiG Superligi i w serii do trzech zwycięstw prowadzą z Pogonią Baltica Szczecin 2-1. W niedzielę w hali Globus (godz. 15) czwarty mecz i jeżeli lublinianki znowu wygrają, to po raz 19. w historii zdobędą złote medale.

Sobotnie spotkanie w hali Globus miało jednostronny przebieg. Szczecinianki jedynie na początku miały powody do radości, gdy prowadziły 2:0, a następnie 3:2. Po pięciu minutach lubelska drużyna zaczęła dominować właściwie w każdym elemencie gry.

- Dobrze weszłyśmy w mecz. Wiedziałyśmy, że musimy grać twardo w obronie, bo to jest nasza mocna strona. I to się udało – przyznaje Agnieszka Kocela.

O ile bardzo dobrze funkcjonowała defensywa MKS Selgros, to tego samego nie można powiedzieć o grze obronnej Pogoni. – Z tego wynikała mała liczba zdobytych przez nas bramek. Zawsze bazujemy na obronie i kontrze. Dzisiaj tego zabrakło – twierdzi Agata Cebula.

Lublinianki grały w ataku szybko, dokładnie i przede wszystkim precyzyjnie rzucały. Jedna z bohaterek drugiego meczu w Szczecinie, bramkarka Pogoni Adrianna Płaczek, długo nie potrafiła „zderzyć” się z piłką. Pierwszą udaną interwencję zaliczyła dopiero w 24. minucie! Z kolei golkipera MKS Ekaterina Dzhukeva od początku pewnie czuła się między słupkami bramki i spotkanie zakończyła z blisko 40-procentową skutecznością.

- Zagrałyśmy bardzo dobre zawody w obronie, fajnie w bramce radziła sobie Kati. Ale ważne było także to, co działo się z przodu – uważa Sabina Włodek. – W Szczecinie miałyśmy olbrzymie problemy ze skutecznością rzutową i tak naprawdę przez to przegrałyśmy. Dzisiaj byłyśmy skoncentrowane na pierwszych rzutach i nie dałyśmy dobrze rozpocząć meczu Adriannie Płaczek. Jest ważnym ogniwem zespołu ze Szczecina i gdy jej idzie, to i reszta zespołu wznosi się na wyżyny. Ale jeśli broni słabiej, to gra Pogoni nie wygląda już tak idealnie – dodaje trenerka MKS Selgros.

Po 30 minutach gospodynie prowadziły różnicą siedmiu bramek i praktycznie losy spotkania zostały już rozstrzygnięte. Jedynym momentem, w którym przyjezdne mogły odzyskać nadzieję na korzystny rezultat, był okres między 42 a 45 minutą. Najpierw Hanna Jaszczuk trafiła dwa razy z rzędu, a następnie na linii siedmiu metrów stanęła Monika Koprowska. Zawodniczka Pogoni nie wykorzystała jednak rzutu karnego.

- Już dawno nie straciliśmy 30 bramek. Przegrywamy 1-2, ale jutro mamy kolejny dzień i mocno wierzę, że uda nam się wygrać. Liczę na piąte spotkanie w Szczecinie – twierdzi Adrian Struzik.

- Cieszymy się ze zwycięstwa, ale w niedzielę czeka nas bardzo ważne spotkanie i musimy się skoncentrować na sto procent - podkreśla Agnieszka Kocela.

MKS Selgros Lublin – Pogoń Baltica Szczecin 30:23 (17:10)
MKS: Dzhukeva – Gęga 5, Repelewska 5, Mihdaliova 5, Quintino 4, Kocela 3, Drabik 3, Skrzyniarz 2, Rola 1, Syncerz 1, Szarawaga 1, Bijan, Charzyńska. Kary: 12 min. Trener: Sabina Włodek
Pogoń: Płaczek, Wierzbicka – Jaszczuk 5, Sabała 4, Bancilon 3, Noga 2, Królikowska 2, Zimny 2, Kochaniak 2, Cebula 1, Głowińska 1, Koprowska 1, Szczecina, Zawistowska. Kary: 6 min. Trener: Adrian Struzik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski