MKS w Lidze Mistrzyń. Kopciuszek naprzeciw światowych sław. O punkty będzie bardzo trudno

Losowane z trzeciego koszyka szczypiornistki mistrza Polski, MKS Perła Lublin, w najbliższym sezonie Delo Women’s EHF Champions League trafiły do grupy B, a mecze, jakie je czekają to nie lada wyzwanie. Biało-zielone zmierzą się bowiem z Rostovem-Don, Team Esbjerg i CSM Bukareszt.

Kim są rywale?

Rostov-Don to finalista ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzyń. Drużyna z Rosji w przesądzającym o końcowym triumfie starciu uległa węgierskiej potędze, Györi Audi ETO KC, ledwie jedną bramką, przegrywając 24:25 i będzie faworytem grupy B.

O sile rosyjskiego zespołu stanowią m.in. najlepsza zawodniczka ostatnich igrzysk olimpijskich Anna Wiachiriewa, jej koleżanka z reprezentacji Rosji, Anna Sień, czy najlepsza lewa rozgrywająca mistrzostw świata sprzed dwóch lat, Holenderka Lois Abbingh.

Drugim z rywali biało-zielonych będzie mistrz Danii, Team Esbjerg. To z kolei zespół, który w ostatnim sezonie także dotarł do finału, ale Pucharu EHF. W nim musiał uznać wyższość węgierskiego Siofok KC i zadowolić się srebrnym medalem.

W składzie zespołu z zachodniej Jutlandii są chociażby najlepsza bramkarka mistrzostw Europy z 2016 roku, Sandra Toft, Norweżki, które na tym turnieju sięgnęły po złoto (Marit Frafjord, Sanna Solberg) oraz Line Jørgensen. Dunka miała już okazję grać przeciwko MKS i w zasadzie przesądzić o porażce biało-zielonych. Było to w marcu 2015 roku, kiedy lublinianki w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów poległy w starciu z FC Midtjylland 25:35, a Jørgensen zdobyła dla swojej drużyny 11 bramek.

Grupę B uzupełnia CSM Bukareszt - drużyna, która w Lidze Mistrzyń triumfowała w kampanii 2015/2016.

Sezon temu dotarła natomiast tylko do ćwierćfinału rozgrywek. Tylko, bo CSM to zespół, w którym występuje wiele gwiazd, wśród których jest uznawana za jedną z najlepszych szczypiornistek świata rumuńska rozgrywająca Cristina Neagu.

- Dysponuje niesamowicie silnym rzutem. Mimo że, jak na piłkarkę ręczną, ma drobną posturę, na boisku wyczynia cuda. Pamiętam jej rzuty, po których trafione w głowę bramkarki, lądowały w szpitalu. To wielkie wyzwanie stanąć naprzeciwko niej. Fajnie byłoby złapać jedną, dwie, a może cztery, czy pięć rzuconych przez nią piłek - ocenia bramkarka i kapitan MKS Perła, Weronika Gawlik.

Co natomiast sądzi o wylosowanej grupie? - Cieszę się, że zmierzymy się z tak znanymi markami. Wiemy, że nawet gdybyśmy chciały trafić na jakąś słabszą drużynę, to na tym poziomie nie jest to możliwe. Trzeba to wziąć na klatę, przygotować się do tych meczów zarówno psychicznie, jak i fizycznie i wyciągnąć z nich jak najwięcej. Na pewno łatwiej o punkty będzie nam u siebie, bo wsparcie kibiców wielokrotnie dodawało nam animuszu - przyznaje Gawlik.

- Nie ma się co oszukiwać. Myślę, że jesteśmy kopciuszkiem w tej stawce. Budżety klubów, z którymi się zmierzymy, są co najmniej dwa-trzy razy większe niż nasz, a niestety w sporcie zawodowym pieniądze odgrywają ogromną rolę. Niemniej jednak bardzo się cieszę, że dostaliśmy miejsce w Lidze Mistrzyń, bo trzeba grać z najsilniejszymi. Mimo że może on być bardzo bolesny, dla nas jest to krok naprzód - puentuje trener lublinianek, Robert Lis.

Gdzie i kiedy?

MKS swoje występy w tym sezonie Ligi Mistrzyń zainauguruje w weekend, 4-6 października, wyjazdowym starciem z Rostov-Don. Tydzień później zagra u siebie z Team Esbjerg, a następnie pojedzie do Rumunii na starcie z CSM. W rundzie rewanżowej biało-zielone dwa razy z rzędu wystąpią przed własną publicznością (1-3 listopada z CSM, 8-10 listopada z Rostov-Don). Ostatnią kolejkę tej fazy rozgrywek zaplanowano na weekend 15-17 listopada.