Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młoda para jak z obrazka: ona w sukni baletnicy, on w gajerze

Ewa Czerwińska
Suknia z kolekcji Maggio Ramatti
Suknia z kolekcji Maggio Ramatti Salon sukien ślubnych Passion
Najtwardsi faceci miękną przed perspektywą swojego entree na ślubnym kobiercu. Nawet tacy, którzy w głębokim poważaniu mają modowe trendy. Takim to ulubiona wieloletnia marynarka i polo kupione na urodziny przez mamę wystarczy, żeby czuć odzieżowe spełnienie. A tu masz babo placek! Własny ślub! Na szczęście, przyszłe żony doskonale wyczuwają męskie niechęci do wystawania przed lustrem. I nie popuszczą. Potrafią przeczołgać. Wszystko po to, żeby było elegancko, przystojnie i światowo. Dlatego też - inaczej niż zwykle - od garnituru, zwanego potocznie gajerem, zaczynamy ślubne podpowiedzi. W sobotę 28 bm. razem z Kurierem specjalny dodatek dla nowożeńców. Polecamy!

Gajer z połyskiem

Ślubny garnitur to nie para dżinsów, które kupuje się jak papierosy w kiosku. To kreacja. W dodatku obłożona pewną odpowiedzialnością za ogólny wizualny wyraz młodej pary. Męska gafa popełniona w przypadku na przykład źle dobranej kamizelki, podobnie jak nietrafiony bukiet panny młodej, potrafi się zemścić - co widać na ślubnych zdjęciach.

- Garnitur musi być przede wszystkim dobrze uszyty - mówi właściciel firmy PPHU Grott, producenta marki Guittard. - Ma dobrze leżeć na mężczyźnie. Komuś, kto ma brzuszek, nie zaproponujemy wąskich, dość obcisłych spodni i bardzo dopasowanej marynarki, co właśnie teraz jest modne. Podglądamy wybiegi Mediolanu, ale też jesteśmy realistami i słuchamy klienta.

A co proponuje firma do ślubu? Gama propozycji szeroka: od standardowych zestawów z kamizelką po wyrafinowany komplet z szerokim pasem do spodni, jedno- i dwurzędówki, marynarki na jeden, dwa guziki, z jednym lub dwoma cięciami z tyłu (dwa ładnie tuszują co trzeba). W kwestii klap garnituru również ruch - są klasyczne i lekko uniesione, można wybrać z lamówkami albo ze stebnowaniem.

Żeby para młoda rzeczywiście olśniła swoim wyglądem w ten ważny dzień, trzeba dużo wcześniej popracować nad ciałem.

Tkaniny także harmonizują z blaskiem tego wielkie-go dnia. Coraz częściej panowie decydują się na te z delikatnym połyskiem. Z tłoczeniami w paski. Dominują kolory ciemne, choć latem ten klasyczny kanon wyłamuje się ku beżom i popielom. A krawcy dadzą sobie radę z każdą sylwetką, nawet z wyraźnie zarysowanym mięśniem piwnym. - Robimy wszelkie poprawki - dodaje ekspert z firmy Grott. Koszt zakupu: na każd ą kieszeń.

Święto bieli

Zarówno garnitur, jak i ślubna suknia to spore wyzwanie. Pomysł musi dojrzeć i mieć czas na realizację. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Kobieta wpuszczona w ślubną machinę, czuje się jak ryba w wodzie. Dziesiątki żurnali do przejrzenia plus wycieczki do salonów to dla przyszłej panny młodej betka - przebieranie się na szczęście mamy we krwi. Nie od rzeczy jest zaangażowanie w rajdzie po salonach mód przyjaciółek, mamy i ciotek. Ten wielopokoleniowy sztab doradczy potrafi wyłonić na drodze kłótni całkiem ciekawe pomysły. Ale najbardziej liczy się opinia fachowca. - W salonie nasze klientki na pewno usłyszą obiektywną opinię - podkreśla Aneta Balas Salonu Passion. - Nie pozwolimy na nieudane wybory.

W salonie bogactwo fasonów. Każda sylwetka zostanie w nim ubrana olśniewająco. Bez kompleksów wybierze suknię wysoka, puszysta pani. - Ubierzemy ją w romantyczną, muślinową józefinkę, która zakryje wypukłości - poleca ekspert Passion. - Niskie i puszyste mają wybór wśród sukien o linii litery A. Panie szczupłe mogą zaszaleć: czekają na nie bajkowe baletnice z tiulu, księżniczki - drapowane lub podpinane, bombki ...

Tkaniny sukien są lekkie jak puch, najbardziej popularne kolory - ecru i diamond white. Ceny sukien od 2 d0 3 tys. zł. Długi welon z koronką - 360 zł, stroik - od 80 do 380 zł.

Najpierw idzie panna młoda, potem bukiet

Kiedy suknia już w szafie, wybieramy ślubny bukiet. Wydawałoby się, że po trudach związanych z wyborem kreacji, to już tylko mało angażująca kropka nad i. Nic bardziej mylnego. Źle dobrany bukiet to porażka. Duża, puszysta kobieta z bukiecikiem typu mikrofon? Fatalnie. Do sukni bombki barokowe rozmnożenie kwiecia? Przesada.

- Zarówno suknia, jak i wiązanka powinny być dobrane do osobowości - twierdzi Izabela Marczak z "Blue Rose". - Doradzamy paniom, zawsze prosząc o fotografię sukni, a nawet skrawek tkaniny, z której jest uszyta, żeby dobrze zgrać kolory. Oczywiście suknia typu bombka będzie się dobrze prezentować w towarzystwie delikatnego, biedermeierowskiego bukietu, a puszystym paniom pasuje wysmuklający "mikrofon". Wiązanka nie może przytłaczać. Nie może być tak, że najpierw idzie bukiet, a potem panna młoda.

"Kolie", "mikrofony" "łezki", "wodospady" to jedne z propozycji kwiaciarskich dyktatorów. A królują w tych bukietach: storczyki, róże, eustoma… Odkryciem dla ślubnej wiązanki jest kalia, kwiat niesprawiedliwie kojarzony jedynie z pogrzebami. A przecież to kwiatowa arystokracja. Aby bukiet dłużej cieszył oczy młodych małżonków i przydał się do poweselnej sesji zdjęciowej, trzeba go włożyć do lodówki.

Błysk w oku

Żeby para młoda rzeczywiście olśniła swoim wyglądem w ten ważny dzień, trzeba dużo wcześniej popracować nad ciałem. W tym temacie panuje koedukacja. Zarówno panie, jak i panowie hop do sauny i na masaż! A warto wydać od 100 do 150 zł na taki ożywczy komplecik. Wypocimy toksyny, poprawimy krążenie krwi, pobudzimy siły witalne. Skóra będzie lśnić i o to chodzi. Małgorzata Kaczorowska z firmy Spa Naturalias zaprasza również do sauny na podczerwień dla tych, którzy nie powinni przebywać w gorącej parze. - Polecam też kąpiele perełkowe. Nasi klienci odzyskują po nich błysk w oku - mówi kosmetyczka. - Coraz częściej zdarza się, że korzystają z nich narzeczeni. Jest nastrój, świece… Stosujemy również pompę próżniową, grzebień przeciwzmarszczkowy - zabiegi te odmładzają, wygładzają naskórek. Po nich ciału chce się żyć. A co za tym idzie poprawia się samopoczucie.

Nie będzie przesadą, kiedy pan siądzie na fotelu u kosmetyczki, która oczyści mu skórę twarzy. Dla panny młodej to obowiązek, pod warunkiem, że wizyta odbędzie się co najmniej trzy-cztery tygodnie przed dniem ślubu.

No i makijaż (próbny - 60 zł, ostateczny - 100 zł). Beata Misiura z firmy Eris jak zwykle proponuje makijaż próbny. - To taki egzamin dopuszczający. Jeśli klientka dobrze w nim wygląda, to będzie też dobrze się czuć. A to ważne dla panny młodej, bo przecież w dniu ślubu występuje w roli głównej - mówi. Powinien być delikatny. Żeby pasował do bieli czy ecri. Tonacja: róż, filet, łosoś, delikatny brąz - w zależności od koloru oczu, cery, sukni. Dzięki nowoczesnym kosmetykom ten wyjątkowy odświętny makijaż nie będzie wyglądał jak nałożona na twarz maska, nawet po zastosowaniu fluidu i pudru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski