Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mobbing po lubelsku: Pracownicy skarżą się na swoich szefów do inspekcji pracy

MAGDALENA BOŻKO [email protected] (AA, AJ)
Problem mobbingu narasta – mówi Krzysztof Sudoł, z-ca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. – Poza skargami codziennie odbieramy 5-6 sygnałów od osób, które doświadczają w pracy mobbingu i szukają pomocy prawnej
Problem mobbingu narasta – mówi Krzysztof Sudoł, z-ca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. – Poza skargami codziennie odbieramy 5-6 sygnałów od osób, które doświadczają w pracy mobbingu i szukają pomocy prawnej
Są zastraszani, poniżani albo wyśmiewani. Nie mają szans na awans lub żyją w nieustannym strachu, że zostaną zdegradowani lub stracą pracę. Nie chcą dłużej o tym milczeć. Coraz więcej mieszkańców Lubelszczyzny oskarża swoich pracodawców o mobbing.

Nauczyciel, były dyrektor jednej ze szkół podstawowych na Lubelszczyźnie: „Obecny dyrektor nęka mnie psychicznie, obwinia, oczernia, zniesławia, ciągle krytykuje, podważa mój autorytet w obecności rodziców i innych nauczycieli. Mam stan lękowo-depresyjny potwierdzony przez lekarza psychiatrę.”

Pracownik jednej ze szkół w Lublinie: „Dyrektor podważa moje kompetencje, ogranicza obowiązki, straszy, że zwolni z pracy, każe innym pracownikom mnie śledzić, nie reaguje na obraźliwe słowa ze strony współpracownika.”

To fragmenty skarg mobbingowych złożonych w tym roku do Okręgowej Inspekcji Pracy w Lublinie. Do tej pory wpłynęło ich 25.

– Dla porównania w całym 2009 roku było ich 23. Widać, że problem narasta – mówi Krzysztof Sudoł, z-ca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. – Poza skargami codziennie odbieramy 5-6 sygnałów od osób, które doświadczają w pracy mobbingu i szukają pomocy prawnej. Nasi inspektorzy doradzają im, jak sporządzić pozew do sądu pracy o odszkodowanie.

Nękani urzędnicy i nauczyciele

Na mobbing skarżą się najczęściej pracownicy placówek oświatowych; w tym roku takich skarg wpłynęło do inspekcji już 6. Na swoich szefów uskarżają się także pracownicy teatru, urzędu pocztowego, ośrodka szkolno-wychowawczego, urzędu skarbowego, czy urzędu gminy. Coraz odważniej o swoich problemach w pracy mówią też pracownicy prywatnych firmach. – Skargi są naprawdę różnorodne. Mobbing może bowiem nosić wiele znamion – mówi Sudoł.

Te najczęściej wskazywane przez pracowników to poniżanie w obecności innych osób, wyśmiewanie, zwracanie się w sposób obelżywy, oczernianie i upokarzanie, straszenie zwolnieniem z pracy. Zdarzają się też groźby słowne i przemoc psychiczna. Niejednokrotnie narzędziem mobbingowym w ręku szefa są… inni pracownicy. Poprzez zręczne intrygi i skłócanie z innymi, a także zaniżanie przydatności w pracy można skutecznie doprowadzić do izolacji w zespole.

– A wszystko po, żeby człowiek nie wytrzymał presji i sam się zwolnił. Ja nie mogłam znieść tych wszystkich plotek, intryg i złośliwości. Zostałam podstępnie wyeliminowana z grupy, z którą wcześniej fantastycznie mi się pracowało. Złożyłam wypowiedzenie, ale uważam, że zostałam do tego zmuszona – mówi Agata, która poskarżyła się inspekcji na mobbing w prywatnej firmie.

Do sądu i do gazety

Mobbing robi dziś prawdziwą karierę. Zjawisko, o którym kiedyś mówiło się „Mam wrednego szefa”, albo „Tu się nie da pracować” teraz ma swoje miejsce w polskim prawie. W kodeksie pracy czytamy: „Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej (…) Pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi.”

Skoro mobbing jest zakazany, pracownicy coraz odważniej egzekwują prawo. Przerywają milczenie i głośno mówią, jak są gnębieni w miejscu pracy. Ze swoim problemem idą nie tylko do inspekcji pracy, czy sądu, ale też do gazety. W ostatnich tygodniach do naszej redakcji zgłosiło się kilka osób, które twierdzą, że są mobbingowane.

Mobbing na stacji?

– Od godziny 7 do 12 nie mogłam wyjść do toalety. Posiłki musiałam jeść w ciągłym pośpiechu. Szef wciąż straszył mnie zwolnieniem. A teraz twierdzi, że skutecznie uniemożliwi mi znalezienie pracy na innych stacjach – opowiada Agnieszka, była pracownica jednej ze stacji paliw w Lublinie.

Na szefa poskarżyła się też jej koleżanka: Po dwóch latach pracy, szef nagle stwierdził, że nie wywiązuję się ze swoich obowiązków. Złożyłam wypowiedzenia.

Co na to oskarżany o mobbing? – Kobiety nie wywiązywały się ze swoich obowiązków – odpowiada krótko szef stacji paliw. I zaprzecza, że mobbingował swoje pracownice. Inspektorzy pracy przeprowadzili kontrolę na stacji. – Kazaliśmy opracować i wdrożyć wewnętrzne procedury w zakresie przeciwdziałania mobbingowi – mówi Sudoł. – Zaś za nieprawidłowości związane z naliczaniem dodatku za godziny nadliczbowe i czas pracy, inspektor ukarał pracodawcę 1000 złotowym mandatem.

Kobiety zapowiadają, że pójdą do sądu pracy.

Naganna praktyka w sieci

W innym przypadku ujawnionym przez naszą gazetę kontrola inspekcji pracy też się zakończyła. A nasza publikacja wywołała prawdziwą burzę w całej Polsce.

Przypomnijmy. Pracownicy sklepu sieci Carrefour w Lublinie, by zjeść drugie śniadanie czy skorzystać z toalety musieli stawać na czerwonej kropce. Znak umieszczono na podłodze, a cała procedura odbywała się na oczach klientów. Pracownicy czuli się tym poniżeni i upokorzeni. – To ewidentne naruszenie praw człowieka i mobbing w pracy – grzmiał Jan Bartoszewski, sekretarz Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Pracowników Sieci Handlowych „Sieciowcy”.

Inspektorzy pracy weszli do sklepu natychmiast po naszym artykule.

Nie stwierdzili, co prawda mobbingu z uwagi krótki okres trwania nakazu, ale obowiązek stawania na czerwonej kropce jednoznacznie uznali za naganną praktykę.

– To narusza godność osobistą pracownika i nie powinno mieć miejsca – stwierdzili inspektorzy.

Carrefour musi teraz opracować wewnętrzną procedurę antymobbingową. A kierownicy sklepu przeprosili pracowników.

Jestem konkurentem

Przypadek z ostatniego tygodnia. Urzędnik z 28-letnim stażem i politycznymi ambicjami postanowił wystartować w wyborach na wójta. Ale zanim rozpoczął kampanię wyborczą, poskarżył się inspekcji pracy na mobingowanie przez swojego szefa, obecnego wójta gminy.

– Pan wójt usiłuje mnie zastraszyć, żebym nie kandydował – twierdzi Andrzej Hołod, podinspektor w Urzędzie Gminy Jastków. – Szuka na mnie jakiegoś haka i chce zdyskredytować w oczach mieszkańców gminy. Traktuje mnie już jak konkurenta. A przecież wciąż jest moim przełożonym i ma nade mną władzę.

Hołod twierdzi, że wójt stawia mu nieuzasadnione zarzuty, a drobne błędy wyolbrzymia do rozmiarów przestępstwa. Wszystko po tym, jak po gminie rozeszła się wieść, że Hołod zamierza kandydować.

Mobbing polityczny – Owszem, dotarły do mnie pogłoski, że pan Hołod kandyduje na wójta – przyznaje Zbigniew Samoń, wójt Jastkowa. – Ale już z pięciu takich było, co to mieli kandydować, a okazało się to nieprawdą.

Wójt przyznaje, że sam zamierza wystartować w najbliższych wyborach. Ale stanowczo odpiera zarzuty o szykanach wobec swojego pracownika: – Nie mobinguję nikogo i nie mam takiego zamiaru. Dodaje, że Hołoda traktuje jak innych urzędników. – Ręce sobie podajemy jak dawniej. U mnie robota musi być dobrze wykonana, ale drylu nie ma.

To także sprawdzi teraz inspekcja pracy. Ale podobnych przypadków może być przed wyborami więcej.

Z innej lubelskiej gminy dotarły właśnie do nas informacje o niemal identycznej sytuacji.

Ambitny urzędnik postanowił wystartować w wyborach na wójta. Ale na razie jest jeszcze podwładnym swojego politycznego przeciwnika, obecnego wójta. I twierdzi, że ten nie działa czysto, gnębiąc go w pracy. Czy finał tego konfliktu znajdzie swój finał w inspekcji lub sądzie pracy? – Na razie nagrywam wszystkie nasze rozmowy i prowadzę dokładną dokumentację z przebiegu mojej pracy. Muszę mieć argumenty, gdyby pan wójt nagle postanowił mnie zwolnić – mówi urzędnik.

Trudno udowodnić

Nagrania mogą się przydać, bo udowodnienie mobbingu wcale nie jest proste. – Potwierdzenie zarzutów stawianych pracodawcy wymaga ustalenia stanu faktycznego nie mającego odzwierciedlenia w żadnych dokumentach – mówi Sudoł. – Wyjaśnienia pracodawców i pracowników zazwyczaj są rozbieżne i nie pozwalają na bezsporne ustalenie faktów.

Same odczucia pracownika co do mobbingu nie zawsze bowiem przesadzają o tym, że takie praktyki rzeczywiście miały miejsce. Pomocna może okazać się ankieta i fachowe podejście psychologa.

– Celem ankiet jest zbadanie czy i w jakim stopniu pracownicy narażeni są na działania o charakterze mobbingu. Natomiast psycholog służy fachową pomocą zarówno osobie identyfikującej działania mobbingowe wobec niej, jak i pracodawcy. Jest mu łatwiej nawiązać kontakt, pracownicy szybciej się przy nim otwierają – wyjaśnia Sudoł.

Psycholog pyta o zdrowie

To już dziś norma, że w firmie, w której zachodzi podejrzenie mobbingu psycholog z inspekcji pracy przeprowadza anonimową ankietę wśród pracowników. – Pytamy w niej, czy wobec pracowników stosowano agresję fizyczną, słowną, czy dochodziło do lekceważenia, izolowania, zlecenia pracy powyżej czy poniżej możliwości pracownika – wylicza psycholog Anna Kucharska.

– Pojawiają się też pytania np. o skutki zdrowotne mobbingu. I myślę, że już na tym etapie pracownik odczuwa pewną ulgę. Czuje się zadbany, może się wypowiedzieć, widzi, że ktoś interesuje się jego problemem. A pracodawca musi na ten problem zwrócić uwagę.

Kolega mnie wykańcza

Ale mobbing to nie tylko dręczenie pracownika przez pracodawcę. Bywa, że pracownicy nękają się nawzajem. Znacznie rzadziej – ale takie przypadki również się zdarzają – to szef jest mobbingowany przez swojego pracownika.

Każdy z nich może się poskarżyć inspekcji pracy, która po takim doniesieniu przeprowadzi kontrolę. Ale inspektorzy, nawet jeśli wszystko wskazuje na mobbing, niewiele mogą zrobić.

– Informujemy o drodze sądowej, na której mogą dochodzić roszczeń od pracodawcy, zaś do pracodawców kierujemy wystąpienia dotyczące wprowadzenia polityki antymobbingowej To jedyny środek prawny, w jaki został wyposażony przez ustawodawcę inspektor pracy – mówi Krzysztof Sudoł.

Wszystkim dręczonym pozostaje pójście do sądu pracy.

 

MOBBING

termin wywodzący się z języka angielskiego od wyrazu „mob”, co oznacza tłum, natłok, banda oraz napastowanie i obleganie. (po angielsku „workplace bullying”), oznaczające prześladowanie podwładnego lub współpracownika w miejscu pracy. Terminu mobbing w odniesieniu do zachowań występujących w grupach społecznych użył jako pierwszy szwedzki naukowiec Peter-Paul Heinemann. (Wikipedia)

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski