Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moje ostatnie zeszłoroczne wrażenia

Jan Pleszczyński
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, a więc jeszcze w starym roku, poszedłem na wieczorny spacer. Poniosło mnie całkiem ładny kawałek, aż na miasteczko akademickie. Dziś takich miasteczek w Lublinie jest kilka, ale kiedyś było jedno, przy Langiewicza. Tam właśnie dotarłem. I znalazłem się w wymarłym mieście. Pomyślałem, że pewnie tak wyglądałby Lublin, gdyby nagle przestał być ośrodkiem akademickim.

Snułem się bez celu. Z rzadka gdzieś pojawiały się jakieś niewyraźne sylwetki i zaraz znikały. Jedynym samochodem, jaki mnie minął, był wolno sunący radiowóz. Policjanci przyglądali mi się uważnie, a może po prostu z zaciekawieniem - w końcu byłem jednym z nielicznych ruchomych obiektów. Ciemne bryły akademików prezentowały się ponuro i wydawały znacznie większe niż z rozświetlonymi oknami. Parking pod AOS, gdzie zwykle nie da się znaleźć żadnego wolnego miejsca, był pusty.

Kilka dni później, ale też jeszcze w starym roku, dowiedziałem się z gazet, że jacyś decydenci chcą zlikwidować filozofię na uczelniach. Już ponoć zlikwidowali w Białymstoku - bo "nierentowna". Ma zostać tylko w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Czy dlatego, że to metropolie? A może właśnie tam zebrali się najlepsi filozofowie?

Przypomniałem sobie Piotra Nowaka, wykładowcę na Uniwersytecie w Białymstoku. Nigdy osobiście go nie spotkałem, ale na każdy numer redagowanego przez niego kwartalnika "Kronos" czekam niecierpliwie. A wydaną w zeszłym roku książkę "Podpis księcia" przeczytałem jednym tchem. Oczywiście przesadzam; takich książek nie da się - na szczęście - przeczytać na jednym oddechu. I pomyślałem, że tylko filozof może pisać takie książki. Informatyk, inżynier, biotechnolog (jakie są jeszcze te tzw. przyszłościowe kierunki?) nie napisze. Nie dlatego, że głupszy, tylko inny. Choć, kto wie... Gdyby jako drugi kierunek studiował filozofię. Ja zaś wolałbym studiować u Piotra Nowaka w Białymstoku, niż u większości znanych mi filozofów z Warszawy, Krakowa czy Poznania.

Nie pojmuję tej całej "filozofii zarządzania nauką" (teraz wszystko jest filozofią; głównie to, co nie ma z nią nic wspólnego). Mam jednak iskierkę nadziei, że nowa pani minister tę filozofię zmieni. Iskierkę, ale to i tak coś. Poprzednia pani minister nawet na nią nie pozwalała.

Zmieni, choćby dlatego, że jedno z większych głupstw, jakie można zrobić, to podjąć wbrew sobie, swoim zdolnościom i zainteresowaniom, studia na tzw. przyszłościowym kierunku. Tym bardziej że to, co dziś przyszłościowe, jutro jest passé.
Ale może za bardzo filozofuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski