Monika Skinder pobiegła w Davos najlepiej w historii swoich startów w zawodach Pucharu Świata

Skinder w ćwierćfinale uzyskała wynik 2.38,75. Najszybsza w jej biegu była Słowenka Eva Urevc - 2.37,90, a razem z nią do półfinału przeszła Rosjanka Christina Macokina - 2.38,32. Ostatecznie tomaszowianka została sklasyfikowana w sobotnich zawodach na 15. miejscu, najlepszym w jej dotychczasowej karierze w historii występów w Pucharze Świata. Na 26. miejscu uplasowała się natomiast inna Polska - Weronika Kaleta. Pierwszy triumf w karierze zanotowała zaś Amerykanka Rosie Brennan, która w finale pokonała o 0,28 sek. Anamariję Lampić ze Słowenii. Na podium, po fascynującym pościgu na finiszu uplasowała się ponadto Rosjanka Natalija Nieprajewa.

Przed południem Skinder w biegach eliminacyjnych zajęła 17. miejsce, zapewniając sobie awans do wspomnianych ćwierćfinałów. Eliminacje wygrała Brennan, która wyprzedziła swoją rodaczkę Sophie Caldwell Hamilton (+1,75 sek) i Słowenkę Anamariję Lampić.

Skinder pomimo dobrego występu w Szwajcarii nie wykorzystała jednak swojej wielkiej szansy na życiowy sukces. W rywalizacji pań zabrakło bowiem dokładnie połowy biegaczek z TOP 30, z inaugurujących sezon Pucharu Świata, listopadowych zawodów w Ruce. W Davos nie zobaczyliśmy między innymi w akcji Norweżek, Szwedek i Finek, co znacznie obniżyło poziom zmagań. Ogółem do kwalifikacji sprintu zgłoszono tylko 51. kobiet, stąd utalentowana tomaszowianka może czuć na pewno pewien niedosyt, mimo, że był to jej najlepszy do tej pory start w tych prestiżowych zawodach.

Sezon biegów narciarskich Pucharu Świata 2020, tradycyjnie został zainaugurowany w fińskiej Ruce (27-29 listopada). Monika Skinder po bardzo dobrym biegu w kwalifikacjach, gdzie wywalczyła 29. miejsce, świetnie pobiegła także swój ćwierćfinał, zajmując wówczas także trzecie miejsce. Do półfinału, a więc pierwszej dwunastki, zabrakło wtedy tomaszowiance zaledwie 0,2 s. i ostatecznie biegaczka klubu z Roztocza, została sklasyfikowana w premierowych zawodach na 16. miejscu.