MOPR w Lublinie wysłał list do zmarłej seniorki. Rodzina jest zbulwersowana

84-letnia mieszkanka Lublina uczęszczała przez pięć lat na zajęcia do środowiskowego domu samopomocy. Decyzje o przyznaniu miejsca wydawane były przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie raz na pół roku lub trzy miesiące. - Mama zmarła w lutym. Ostatni raz była w świetlicy przed świętami Bożego Narodzenia - opowiada córka.

W kwietniu i w maju odebrała dwa listy polecone zaadresowane do jej mamy.

- Jak to możliwe, że MOPR wysyła listy do osoby zmarłej, podczas gdy z treści dokumentu wynika, że nadawca wie o śmierci adresatki - mówi nasza Czytelniczka i zwraca uwagę, że w każdym z nich znajduje się pouczenie, że od niniejszej decyzji przysługuje odwołanie w terminie 14 dni.

- Adresatce-zmarłej przysługuje odwołanie. Od czego, od śmierci? - pyta się córka seniorki.

Kobieta zastanawia się, gdzie jest jakaś refleksja urzędnika MOPR. - Pod pismem podpisuje się sam kierownik - podkreśla. Czytelniczka uważa, że nawet jeśli są takie procedury, to należy je zmienić zaoszczędzając pieniądze podatników i oszczędzając bólu bliskim.

Ludzka pomyłka, przepraszamy

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie odpowiada, że była to jednostkowa sytuacja.

- Nastąpiła ewidentna pomyłka nowo zatrudnionego pracownika, który nie powinien wysyłać przedmiotowych decyzji do nieżyjącej osoby - wyjaśnia Edyta Bujalska-Pawlak, zastępca dyrektora MOPR. Jednocześnie wyjaśnia, że kierownik sekcji podpisując dokumenty wygaszające dotychczasową pomoc (z uwagi na zgon osoby korzystającej ze wsparcia) nie wiedział, że zostaną one wysłane do nieżyjącego adresata. Dokumenty te miały być dołączone tylko do akt sprawy.

- Jest nam niezmiernie przykro, że dodatkowo naraziliśmy na przykre przeżycia rodzinę zmarłej, za co serdecznie przepraszamy - mówi Edyta Bujalska- Pawlak, zastępca dyrektora MOPR. Dyrektor zapewnia, że pracownik został pouczony o regułach wynikających z obowiązujących przepisów prawa i orzecznictwa sądowego.