Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Siedliskach: Chcieli sami wymierzyć sprawiedliwość we wsi?

Marcin Koziestański
Patryk F. i Robert K. zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Za zabójstwo, w myśl obowiązującego prawa, grozi od 8 do 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Patryk F. i Robert K. zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Za zabójstwo, w myśl obowiązującego prawa, grozi od 8 do 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. policja
Twarz Rafała R. została doszczętnie zmasakrowana. - To była makabra - stwierdził prokurator zajmujący się tą sprawą. Zmarły został pochowany w Siedliskach, gdzie mieszkał. Wiele wskazuje na to, że mógł to być lincz.

W środę odbył się pogrzeb Rafała R. z Siedlisk Drugich. Żegnała go żona oraz grono najbliższych znajomych i mieszkańców wsi. - Tłumów na cmentarzu nie było, ale trochę ludzi przyszło - mówi pracownica jednego ze sklepów w Siedliskach.

Rafał R. pochodził z Gardzienic pod Piaskami. Stamtąd też byli jego oprawcy. Do Siedlisk Drugich przyciągnęła go miłość. Tu postanowił zamieszkać, założyć rodzinę i prowadzić spokojne życie. Zresztą wedle niektórych, wcale nie tak spokojne.

- No, nie miał on dobrej opinii - mówią nam w sklepie. - Stał pod sklepem i pił piwo z kolegami? - Nie pił. Bił żonę? - dopytujemy. - Żony nie… - rozmówczyni zawiesza głos.

Kontakty z gimnazjalistką przyczyną morderstwa?

Jak udało nam się ustalić, Rafał R. był typem awanturnika, popadał często w przeróżne konflikty. Także te z prawem.

- W przeszłości był karany za jazdę pod wpływem alkoholu - potwierdza Piotr Wasilewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie. Ludzie we wsi mówią, że jako nieletni brał udział w zbiorowym gwałcie na małoletniej dziewczynie, która potem popełniła samobójstwo. - Nie mamy jego kartoteki z czasów, gdy był nieletni - ucina Wasilewski.

- Słyszałem takie spekulacje. Ale to są na razie plotki, które będziemy musieli dopiero wyjaśnić. Wiadomo, jak to na wsi, różne rzeczy ludzie mówią, naszym zadaniem będzie ustalić wszystkie okoliczności w trakcie śledztwa - dodaje Andrzej Stasieczek, szef Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.

Krążą domysły o intymnych kontaktach Rafała R. z gimnazjalistką, siostrą jednego z oprawców. Być może to było powodem tego, że w nocy z soboty na niedzielę doszło do zabójstwa?

- Motyw zbrodni nie jest jeszcze znany, będziemy starali się go poznać - obiecuje prokurator Stasieczek. - Na pewno chodzi o jakieś dawne historie z Gardzienic - nie ma za to wątpliwości Tadeusz Chruściel, wójt gminy Fajsławice. Zgodnie z jego relacją, zmarły nie miał założonej „niebieskiej karty” (czyli nie było w jego sprawie interwencji dotyczących przemocy w rodzinie) oraz nie wykazywał problemów z alkoholem.

- Zdarzyła się u nas wielka tragedia, ale ludzie różnie ją odbierają. Niektórzy współczują rodzinie, ale są i tacy, którym jest to na rękę - przyznaje nam anonimowo jeden z mieszkańców Siedlisk Drugich.

Zabójstwo nocą pod płotem dyskoteki

Do zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 stycznia w miejscowości Siedliska Pierwsze, w pobliżu dyskoteki. Rafał R. tego wieczoru zostawił żonę i syna samych w mieszkaniu i postanowił się rozerwać na imprezie w wiejskim klubie „Kometa”. Podobne plany na sobotnią noc mieli dwaj nastolatkowie, których potem zatrzymała policja. Przed lokalem doszło do szarpaniny. Uczestniczyli w niej 31-letni Rafał R. oraz jego 19-letni oprawcy - Patryk F. oraz Robert K. To właśnie z siostrą Roberta K. miał utrzymywać stosunki zmarły.

- Nic nie wskazuje na to, że zabójstwo było zaplanowane - mówi Stasieczek. - Od słowa do słowa doszło do kłótni, a potem szarpaniny - dodaje.

Awantura przeniosła się sto metrów od klubu. Tam nastolatki miały okładać swoją ofiarę pięściami i kopać po głowie. Nie przestały nawet, gdy Rafał R. stracił przytomność i upadł na płot. Po wszystkim oprawcy zostawili mężczyznę samego na mrozie i pojechali do domu.

Makabryczne odkrycie tuż po niedzielnej sumie

W niedzielę, jak co tydzień, mieszkańcy wsi szli na sumę. Jeden z mężczyzn zauważył „coś” wiszącego na ogrodzeniu. Pomyślał jednak, że to worek. Gdy msza się skończyła, mężczyzna postanowił sprawdzić, co znajduje się w worku. Okazało się, że na płocie wisi ciało zmarłego 31-latka. Był to makabryczny widok.

- Zmarły miał liczne złamania kości twarzoczaszki. Wszystko wskazywało na to, że został pobity. Lekarz stwierdził zgon mężczyzny - wyjaśnia Wasilewski. - Jego twarz była zmasakrowana, miał też zapadnięte płuca i połamane wszystkie żebra - precyzuje Stasieczek. - Na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych narzędzi. Podejrzewamy, że 19-latkowie dokonali jej za pomocą pięści i kopnięć - dodaje.

W tej sprawie funkcjonariusze zatrzymali w sumie cztery osoby, lecz tylko dwóch mężczyzn usłyszało zarzuty. Główny podejrzany 19-letni Patryk F. z Piask, w środę usłyszał zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, jednak w toku prowadzonego śledztwa prokuratura zmieniła kwalifikację czynu. Młody mężczyzna odpowie jednak za zabójstwo 31-latka. - Przyznał się do winy, opowiedział o przebiegu zdarzenia i potwierdził, że doszło do szarpaniny między nim i Robertem K. a zmarłym Rafałem R. - potwierdza prokurator. Ze śledczymi nie chce współpracować natomiast drugi zatrzymany. - Robert K. próbuje deprecjonować swój udział w zdarzeniu. Mówi, że może i szarpnął kogoś, ale nie ma nic wspólnego z zabójstwem - opowiada Stasieczek.

Sąd w Krasnymstawie zdecydował w czwartek o tym, że nastolatki najbliższe trzy miesiące spędzą w policyjnym areszcie. Jak się okazało, to nie jest ich pierwszy kontakt z organami ścigania. - Obydwaj 19-latkowie są znani policji. Byli wcześniej notowani m.in. za rozboje. Ponadto jeden z nich - Piotr F. był już karany za pobicie, kradzież, wymuszenie rozbójnicze, groźby wobec świadka oraz fałszywe zeznania - tłumaczy Piotr Wasilewski. Chłopak jesienią usłyszał nawet wyrok. Jednak sąd zawiesił mu wykonanie kary.

Nie sprawiali kłopotów, nie bili się na przerwach

- Pamiętam Patryka K. z czasów, gdy chodził do naszej szkoły - przyznaje Waldemar Szałek, dyrektor Zespołu Szkół w Piaskach. - Jednak zbyt wiele czasu u nas nie spędził. Do naszej szkoły chodził niecały rok. Nie chciało mu się przychodzić na lekcje. W końcu przeniósł się do szkoły dla dorosłych i z tego, co wiem, jej także nie ukończył - dodaje Szałek.

Więcej czasu na zajęciach spędzał co prawda Robert K., ale jemu także nie udało się ukończyć placówki w Piaskach.

- Nie sprawiali szczególnych kłopotów. Nie bili się na przerwach. Główny zarzut wobec chłopaków był taki, że praktycznie w ogóle ich w szkole nie widywano - tłumaczy dyrektor Zespołu Szkół w Piaskach.

Możliwe, że zarówno Patryk, jak i Robert szkoły nie ukończą. Za zabójstwo grozi im nawet dożywotni pobyt w więzieniu. - Przestępstwa dokonane przez młodocianych sprawców rządzą się swoimi specyficznymi prawami. Gdyby w chwili dokonania zabójstwa nie mieli skończonych 18 lat, mogliby liczyć na łagodniejszy wyrok. W tym przypadku mogą się spodziewać najwyższej kary - czyli dożywocia. Jednak sąd będzie musiał zbadać przede wszystkim motywację tych mężczyzn i czy do tego czynu nie popchnęły ich szczególne okoliczności - komentuje dr Katarzyna Mirosław-Nawrocka z Zakładu Psychopedagogiki Resocjalizacyjnej Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie im. Marii Grzegorzewskiej.

Jak podkreśla specjalistka, w tym przypadku ciężko mówić o samosądzie. - Ja bym to raczej nazwała wymierzeniem sprawiedliwości na własną rękę. Nie ma bowiem stuprocentowych dowodów wskazujących, że zmarły dokonał przestępstwa na osobach bliskich zabójcom. Choć możliwe, że ich motywacją była chęć wzięcia odwetu - wyjaśnia Mirosław-Nawrocka. Ważnym aspektem jest również fakt, iż jeden z napastników był wcześniej karany. - Sąd nie osadzając go wtedy w więzieniu, uznał, iż należy dać mu jeszcze szansę. Niestety, nie umiał jej wykorzystać - dodaje Mirosław-Nawrocka.

Tymczasem kłopoty może mieć również właściciel dyskoteki „Kometa” w Siedliskach Pierwszych. - Wystąpiliśmy do klubu o nagranie z monitoringu, które mogło pomóc nam w ustaleniu przebiegu śmiertelnego pobicia - mówi Piotr Wasilewski z policji w Krasnymstawie. Przed klubem są bowiem zainstalowane kamery. - Okazało się jednak, że w dyskotece nie ma rejestratora. Nie wpływa to dobrze na bezpieczeństwo klientów. Jeśli właściciel nie zamontuje rejestratora, może obawiać się, że wójt gminy cofnie klubowi koncesję na sprzedaż alkoholu - dodaje Wasilewski.

A w klubie szykują już zabawę do białego rana

Nie udało nam się porozmawiać z właścicielem dyskoteki o stanie bezpieczeństwa klientów. A najbliższa impreza w „Komecie” już jutro. Wystąpi znana gwiazda muzyki disco polo. Szykuje się zabawa do białego rana.

- Już 16 stycznia koncert przepięknej CamaSutry. Znana z takich hitów, jak: „Jesteś ideałem”, „Chcę Cię mieć na chwilę”, „Do nieba bram” i wielu, wielu innych. Ponadto o klimat muzyczny zadbają: Lufty, Goryl oraz Hudy. Dla aktywnych jak zawsze do wygrania darmowe wejściówki - zachęcają do przyjścia właściciele klubu na oficjalnym Facebooku dyskoteki.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski