- Nie planowałam odejścia z funkcji prezesa Motoru, bo mnóstwo pracy i serca włożyłam w ratowanie klubu. Jednak wysiłek, jaki trzeba włożyć w budowę organizacyjną spółki i klubu w sprawach strukturalnych, sportowych, finansowych, czy marketingowych przekracza fizyczne możliwości jednej osoby - mówi pani prezes.
- Rozmawiałam z akcjonariuszami w ubiegłym tygodniu, ponieważ uznałam, że powinnam zmotywować ludzi do działania. Wiem, że z pewnych powodów, związanych z członkami RN, część z nich poczuła zniechęcenie do działania - dodaje.
- Rozmawiałam z piłkarzami, kibicami. Motor ma takich kibiców, których nie ma żaden inny klub w Polsce. Dlatego, chociaż na dzisiaj nie wiem, jakie zapadną ostateczne decyzje, to zapewniam, że nie zostawię tego klubu i zawsze będę starała się mu pomagać - kończy pani prezes.
Łapa przed meczem powiedział swoim piłkarzom, że to jest dla wszystkich mecz o życie. Zawodnicy wraz ze sztabem trenerskim spotkali się też na integracyjnym śniadaniu. Wydawało się, że te wszystkie pozaboiskowe zabiegi dadzą efekty.
Do 22 minuty gospodarze prowadzili równorzędną grę z faworyzowanym Świtem. Ba, mieli nawet przewagę, przeprowadzali niezłe akcje, ale zabrakło soli futbolu, jaką są gole. Goście wykorzystali kardynalne błędy żółto-biało-niebieskich.
Ale najpierw powinien być rzut karny. Niestety, fatalnie sędziujący spotkanie Tomasz Piróg nie dostrzegł zagrania ręką Tomasza Reginisa. Zresztą to nie był jedyny błąd rozjemcy z Krakowa, bo w drugiej połowie nie podyktował kolejnego karnego, po faulu na Kamilu Droździelu.
W 23 min Adam Gmitrzuk jak tyczki minął obrońców i strzałem w krótki róg nie dał szans Mierzwie. Za chwilę, Marcellinus Obem położył Mierzwę i skierował piłkę do pustej bramki. Ale bramki Nigeryjczyka nie powinno być, bo wcześniej faulowany był Siergiej Czapko.
W drugiej połowie Łapa przeprowadził trzy zmiany. Mimo że lublinianie starali się jak mogli, nie zdołali sforsować mądrze grającej defensywy gości. Najbliżej szczęścia byli Iwan Dikij i Marcin Popławski.
Motor Lublin - Świt N.D. Maz. 0:2 (0:2) Bramki: Gmitrzuk 23, Obem 27. Sędziował: Tomasz Piróg (Kraków). Widzów: 900
Motor: Mierzwa - Temeriwski (46 Diaczuk-Stawicki), Krystosiak, Romaniec, Wojdyga - Żmuda, Bortniczuk - Wójcik (46 Dikij), Popławski, Czapko - Fundakowski (46 Droździel 76). Trener: Tadeusz Łapa.
Świt: Bigajski - DrwęckiIII90, Reginis, Gurzęda, Jagodziński (85 Maślańka) - Galicki, Enow, Gmitrzuk (50 Figacz), Obem (90 Karczewski), Kosiec (62 KończyńskiI) - Zjawiński. Trener: Przemysław Cecherz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?