Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin - Cosmos Nowotaniec 2:0. Najniższy wymiar kary

Karol Kurzępa
W pierwszym tegorocznym spotkaniu ligowym piłkarze Motoru Lublin pokonali przed własną publicznością Cosmos Nowotaniec 2:0. Dla żółto-biało-niebieskich było to siódme zwycięstwo w tym sezonie.

Marcin Sasal, który w styczniu został trenerem Motoru zapowiadał przed rundą wiosenną, że jego zespół będzie grać ofensywną piłkę. Nie były to tylko czcze słowa, bowiem lublinianie atakowali od samego początku pierwszego ligowego meczu w tym roku.

Gospodarze otworzyli wynik spotkania już w 9.minucie gry. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, piłkę do bramki głową skierował zupełnie niepilnowany w polu karnym Patryk Szysz. Dla 18-latka była to druga bramka w tym sezonie.

Kilkadziesiąt sekund później, po zagraniu od Kamila Stachyry, Szysz stanął przed szansą na podwyższenie rezultatu, ale tym razem na posterunku był bramkarz przyjezdnych, Mateusz Krawczyk.

Ataki Motoru nie ustawały. W 19. minucie na listę strzelców mógł wpisać się pomocnik Kamil Cholerzyński, jednak z jego kąśliwym strzałem zza pola karnego poradził sobie Krawczyk.

Następnie miejscowi na chwilę oddali inicjatywę rywalom, za co mogli zostać skarceni. Goście byli bliscy wyrównania, jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem, Piotr Laskowski przegrał pojedynek z Pawłem Sochą.

O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, piłkarze z Nowotańca przekonali się w 38. minucie spotkania. Po zamieszaniu w polu karnym swojego drugiego gola zdobył aktywny Szysz.

Niedługo potem 18-latek mógł zaliczyć asystę po ładnym zagraniu do Kamila Majkowskiego, jednak po strzale popularnego „Maji”, dobrą interwencją popisał się bramkarz Cosmosu.

Tym samym, obie drużyny schodziły na przerwę przy zasłużonym prowadzeniu żółto-biało-niebieskich.

Po zmianie stron podopieczni Marcina Sasala nadal napierali na piłkarzy z Nowotańca. Jako pierwszy groźny strzał z dystansu na bramkę gości oddał Paweł Kaczmarek, lecz w tej sytuacji ładną paradą wykazał się golkiper przyjezdnych.

Blisko kolejnego gola było także po akcji, w której Majkowski odebrał rywalom piłkę tuż przed polem karnym i wyłożył futbolówkę Tomaszowi Tymosiakowi. Pomocnik Motoru miał przed sobą pustą bramkę, ale fatalnie spudłował.

Chwilę później po świetnym prostopadłym zagraniu Kaczmarka po raz kolejny „Motorowcom” zabrakło niewiele do bramki na 3:0. Pomimo nieskuteczności, gospodarze nie tracili impetu. Swój bardzo dobry występ chciał okrasić pięknym golem Szysz, który po koronkowej akcji całego zespołu próbował skompletować hat-tricka przewrotką. Z efektownym strzałem młodzieżowca gospodarzy poradził sobie jednak dobrze dysponowany Krawczyk.

Kibice zgromadzeni na sektorze H domagali się podwyższenia rezultatu, śpiewając „trójkę cosmitom, Motorze trójkę cosmitom!”. Trzecia bramka jednak nie padła, ale po ostatnim gwizdku sędziego sympatycy żółto-biało-niebieskich mogli cieszyć się z kompletu oczek.

Co ciekawe, w ostatnim kwadransie dwie groźne sytuacje po rzutach rożnych stworzyli sobie goście, jednak ich celowniki były rozregulowane i miejscowi zakończyli rywalizację z czystym kontem.

- Motor był zdecydowanie lepszy i miał w tym meczu więcej szans podbramkowych. Szkoda naszej niewykorzystanej sytuacji, gdy w pierwszej połowie nasz zawodnik wyszedł sam na sam z bramkarzem. Gdybyśmy tę szansę wykorzystali, to ten mecz mógł się inaczej ułożyć – powiedział trener Cosmosu, Ireneusz Zarzyka.

- Mam nadzieję, że kibice są zadowoleni nie tylko z wyniku, ale z niezłej gry ofensywnej - przyznał Marcin Sasal, szkoleniowiec Motoru.- Pracowaliśmy nad otwarciami gry, nad tym, żebyśmy stwarzali sytuacje i grali ofensywnie. Myślę, że tak było przez większość meczu. Może nie przez 90 minut, ale przynajmniej przez 70. Cosmos stworzył sobie kilka sytuacji po naszych błędach, po stratach i kontrach. Musimy zatem przeanalizować pewne rzeczy. Mieliśmy tyle sytuacji, że wynik mógł być zdecydowanie wyższy, gdyby skuteczność dopisała. Chcę pochwalić bramkarza Cosmosu, który kilka razy uchronił swój zespół przed utratą gola. Podsumowując, myślę, że inauguracja nowej drużyny wypadła dobrze i robimy następne kroki. Realizujemy cele, którymi są zwycięstwa w następnych spotkaniach – dodał trener żółto-biało-niebieskich.

Motor Lublin – Cosmos Nowotaniec 2:0 (2:0)

Bramki: Szysz 9, 38

Motor: Socha – Gieraga, Tadrowski, Słotwiński, Michota, Cholerzyński, Tymosiak (64 Kamiński), Kaczmarek (90 Koszel), Szysz (74 Jurisa), Stachyra, Majkowski (80 Paluch). Trener: Marcin Sasal

Cosmos: Krawczyk – Pluskwik, Sukhotskyy, Sobota, Misiak, Krzysztoń, Maślejak, Laskowski (86 Leń), Maluga (90 Natkaniec), Rak (81 Majka), Zarzyka (73 Misiak). Trener: Grzegorz Żyła

Żółte kartki: Gieraga, Cholerzyński

Sędziował: Szymon Kozub

Widzów: 2415

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Motor Lublin - Cosmos Nowotaniec 2:0. Najniższy wymiar kary - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski