Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin pokonał Garbarnię Kraków, chociaż długo nie mógł strzelić gola (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Dopiero po ponad godzinie gry w meczu z Garbarnią Kraków piłkarze Motoru Lublin cieszyli się z prowadzenia, chociaż już po pierwszej połowie mieli prawo czuć duży niedosyt z bezbramkowego remisu. Pod koniec spotkania worek z golami rozwiązał się na dobre i zespół trenera Goncalo Feio wygrał na Arenie 3:0.

Lubelski zespół od początku szturmował bramkę rywali i w pierwszych minutach gospodarze stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Brakowało jednak wykończenia lub kilku centymetrów, żeby dosięgnąć futbolówkę. W 15. minucie piłka po dośrodkowaniu w pole karne leciała wprost na głowę Mariusza Rybickiego, ale w ostatniej chwili uprzedził go jeden z obrońców.

Kilka minut później to z kolei Rybicki wystąpił w roli asystującego, zagrywając dokładną piłkę do Rafała Króla. Kapitan Motoru uderzył głową, ale Aleksander Kozioł zdołał się wyciągnąć i chwycić piłkę.

Gospodarze atakowali, ale goście z Krakowa nie zamierzali się wyłącznie bronić. Garbarnia również szukała bramki i gra często szybko przenosiła się z jednej na drugą połowę boiska. O ile lublinianie podaniami przedzierali się w głąb pola karnego, to goście częściej szukali szansy w strzałach z dystansu. Większość ich prób została jednak zablokowana.

W 34. minucie Motor wyszedł z szybkim atakiem, po którym zakotłowało się pod bramką Garbarni, a następnie do wstrzelonej w pole karne piłki nie zdołał dosięgnąć żaden z zawodników. Minutę później szczęście dopisało gospodarzom, bo w przypadkowej sytuacje Łukasz Budziłek intuicyjnie zatrzymał piłkę lecącą do siatki żółto-biało-niebieskich.

Szczęścia motorowcy nie mieli natomiast pod bramką rywala. W 40. minucie piłka po strzale głową Rafała Króla odbiła się bowiem od poprzeczki.

Do niecodziennej sytuacji doszło już po gwizdku oznajmiającym koniec pierwszej połowy. Gdy piłkarze schodzili do szatni na murawę upadł Jakub Lis. Do młodego piłkarza Motoru podeszli opiekunowie, ale po chwili zaczęło się nerwowe wzywanie karetki pogotowia. Na szczęście Lis po dłuższej chwili wstał i o własnych siłach zszedł z boiska, ale na drugą połowię już nie wybiegł, a jego miejsce zajął Mikołaj Kosior.

Po meczu trener Goncalo Feio nie był w stanie wytłumaczyć, co dokładnie stało się Lisowi, ale wyraził przekonanie, że po dokładnych badaniach młodzieżowiec Motoru wróci do drużyny.

Nie była to jedyna wymuszona zmiana w lubelskiej ekipie. W 58. minucie uraz uniemożliwił dalszą grę Przemysławowi Szarkowi. W jego przypadku szkoleniowiec zapewnił, że piłkarz będzie gotowy do gry w środowym meczu Fortuna Pucharu Polski z Wisłą Kraków (o godz. 14.30 na Arenie Lublin).

W drugiej połowie gra gości z Krakowa wyraźnie straciła na jakości. Gospodarze zaczęli jeszcze mocniej dominować, ale upłynął ponad kwadrans zanim kibice na stadionie mogli cieszyć się z gola. Po stałym fragmencie gry na bramkę Garbarni uderzył Rafał Król. Piłka nie leciała w światło bramki, ale po drodze odbiła się od Adama Żaka i obrońca rywali skierował ją do własnej siatki.

Zespół z Krakowa spróbował odważniej atakować, ale w tych poczynaniach brakowało jakości. W 82. minucie goście wykonywali rzut rożny po którym Motor wyszedł z kontrą. Niestety, nie udało się jej zakończyć strzałem, ale zespół wywalczył korner. Przy okazji już drugą żółtą kartką otrzymał Adrian Dziedzic, który na boisko wszedł raptem sześć minut wcześniej i od tego momentu przyjezdni grali w dziesiątkę.

Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego lot piłki przedłużył Ezana Kahsay, a akcję zamknął celnym strzałem Jakub Staszak.

Pięć minut później powtórzyła się sytuacja z rzutem rożnym gości, po którym znowu Motor wyprowadził kontrę. Tym razem na bramkę krakowian samotnie popędził Mikołaj Kosior i spokojnym strzałem obok bramkarza ustalił wynik spotkania.

Motor Lublin – Garbarnia Kraków 3:0 (0:0)

Bramki: Żak 67 (sam), Staszak 83, Kosior 87

Motor: Budziłek – Szarek (58 Najemski), Rybicki (76 Kusiński), R. Król, Wójcik, Rudol (63 Kahsay), Szuta (63 Staszak), Zbiciak, Reiman, Lis (46 Kosior), Ceglarz. Trener: Goncalo Feio

Garbarnia: Kozioł – Warczak (79 Marszalik), Bartków, Słomka (87 Gądek), Mularczyk, K. Dziedzic (76 A. Dziedzic), Kardas, Handzlik (46 Purcha), Nakrosius, Pranica (46 Nowak), Żak. Trener: Marcin Musiał

Żółte kartki: Kahsay – K. Dziedzic, A. Dziedzic
Czerwona kartka: A. Dziedzic (82) za drugą żółtą

Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski