Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin w dobie koronawirusa. Co dalej z lubelskim klubem?

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Tomasz Lewtak/motorlublin.eu
Motor Lublin jest niepewny swojej przyszłości. Zawieszenie rozgrywek przyszło dla żółto-biało-niebieskich w wyjątkowo niefortunnym momencie.

Motor na wiosnę zaczął się rozpędzać, o czym może świadczyć, chociażby mecz inauguracyjny piłkarskiej wiosny, w którym lublinianie pokonali Chełmiankę, aż 7:0. Na trzecioligowe boiska w tym sezonie lubelscy piłkarze już nie wrócili. Dwa dni przed kolejnym starciem, czyli wyjazdowym spotkaniem z zespołem radzyńskich Orląt, PZPN podjął decyzję o zawieszeniu rozgrywek. Być może już ta konfrontacja rozwiałaby wątpliwości dotyczące pozycji lidera w grupie IV, 3. ligi.

- Jestem przekonany, że szczyt naszej formy wypracowanej zimą przypadłby właśnie na mecz z ekipą z Radzynia – mówi kapitan Motoru, Marcin Michota. - Szkoda, że się nie odbył.

Dawno nie czułem w naszej drużynie takiej mocy. Nie zastanawialiśmy się, czy wygramy kolejne spotkanie, tylko ile strzelimy bramek.

Wiedzieliśmy, że na pewno będziemy lepsi. Zawieszenie ligi z pewnością podrażniło nasze ambicje – dodaje zawodnik.

Obecnie Motor legitymuje się takim samym dorobkiem punktowym co Hutnik Kraków. Na czele tabeli jest jednak zespół ze stolicy Małopolski, ze względu na wygraną 1:0 na własnym terenie. Drugi mecz pomiędzy obiema ekipami się nie odbył. Okoliczności zatem są dosyć skomplikowane. Związek wciąż nie podjął się legalnej wykładni obowiązujących przepisów.

- Przepis dotyczący bezpośrednich spotkań, w przypadku rozegrania tylko jednego meczu, zdaje się nie mieć w tym przypadku zastosowania - mówi prezes Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Bartnik. - Gdyby brać pod uwagę bilans bramkowy, to liderem byłby już zespół z Lublina. Bliżej awansu zatem wydaje się być Motor - dodaje.

Podobnego zdania jest trener zespołu z Lublina Mirosław Hajdo. - Interpretacja należy do organu prowadzącego rozgrywki i to oni będą podejmowali decyzję. Wydaje mi się jednak, że przepisy są na tyle jasne, że nie powinno być z tym problemów - mówi szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich. - Jeżeli ustalając regulamin rozgrywek, ktoś by miał na myśli możliwość oceny bezpośrednich spotkań na podstawie jednego meczu, to najprawdopodobniej byłoby to jasno określone. Skoro są kolejne punkty regulaminu, które pozwalają to rozstrzygnąć na innej zasadzie, to sytuacja jest jasna - tłumaczy.

W przypadku, gdy nie jest możliwe rozstrzygnięcie rywalizacji pomiędzy dwoma klubami z takim samym dorobkiem punktowym na podstawie spotkań bezpośrednich, wiążący powinien się stać bilans bramkowy. Regulamin Rozgrywek Mistrzowskich III Ligi Grupy IV reguluje przedmiotową kwestię w § 21.

W rozgrywkach kolejność zespołów w tabeli ustala się według ilości zdobytych punktów. W przypadku uzyskania równej ilości punktów przez dwie lub więcej drużyn, o zajętym miejscu decydują:
1) przy dwóch zespołach:
a) ilość zdobytych punktów w spotkaniach między tymi drużynami,
b) przy równej ilości punktów korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w
spotkaniach tych drużyn,
c) przy dalszej równości, według obowiązującej reguły UEFA, że bramki strzelone na wyjeździe liczone są
podwójnie, korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn,
d) przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek we wszystkich spotkaniach z całego cyklu
rozgrywek,
e) przy dalszej równości, większa ilość bramek zdobytych we wszystkich spotkaniach z całego cyklu
rozgrywek,
f) przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów w całym cyklu rozgrywek,
g) przy dalszej równości, większa liczba zwycięskich meczów na wyjeździe w całym cyklu rozgrywek.
2)Przy więcej niż dwóch zespołach stosuje się kolejno zasady określone w pkt 1) wyłącznie między
zainteresowanymi drużynami.

Regulamin nie przewiduje jakie działania należy podjąć w sytuacji gdy rozegrano tylko jedno z dwóch spotkań bezpośrednich. W tej sytuacji swoje zastosowanie powinien mieć podpunkt d) powyższego paragrafu.

Przepis dotyczący bezpośrednich spotkań, w przypadku rozegrania tylko jednego meczu, zdaje się nie mieć w tym przypadku zastosowania

Brak pewności co do ostatecznych rozwiązań ligowych to nie jedyny problem klubu z Lublina. Kolejnym są z pewnością finanse. Motor buduje swoją drużynę pod kątem występów w wyższej klasie rozgrywkowej już od kilku sezonów. Przed rozpoczęciem rundy wiosennej, taka strategia wybrzmiewała w oficjalnych komunikatach zarządu klubu z Lublina.

- Udało nam się praktycznie na każdej pozycji mieć zmiennika, nawet kosztem budżetu. Może nie idziemy tą samą drogą, co Stal Rzeszów, ale w podobny sposób, bo inaczej się nie da. Zespół jest skomponowany tak naprawdę na II ligę. Ma to swoje konsekwencje finansowe, ale trzeba było zbudować drużynę drugoligową, by w okienku letnim nie robić dużej zmiany kadrowej - mówił przed startem rundy wiosennej prezes klubu, Paweł Majka.

Następstwa finansowe tych ruchów kadrowych dziś na pewno przybierają zupełnie inny wymiar. Wynagrodzenia dla piłkarzy skutecznie pochłaniają budżety większości, jeśli nawet nie wszystkich polskich klubów. W niektórych pojawiają się pewne oddolne inicjatywy, które mają pomóc klubowej kasie. Rada Drużyny Górnika Łęczna wyraziła chęć zamrożenia części wynagrodzenia piłkarzy pierwszego zespołu. Oznacza to, że na okres walki z wirusem zawodnicy otrzymają pensje pomniejszone o wynegocjowane stawki.

- Wszyscy czujemy się solidarnie odpowiedzialni za przyszłość klubu i piłki nożnej w Łęcznej. Zminimalizowanie strat w tym trudnym dla nas wszystkich czasie, pozwoli na powrót do rozgrywek, będąc jeszcze silniejszymi niż dotychczas - czytamy w oświadczeniu Rady Drużyny łęczyńskiego Górnika.

Podobna sytuacja ma miejsce w obozie bezpośrednich rywali Motoru w walce o awans, czyli w Hutniku Kraków.
- Cieszymy się, że udało nam się dojść do porozumienia z piłkarzami. Oni są świadomi sytuacji, w której znalazł się klub. Byli w stanie, chociaż częściowo zredukować swoje wynagrodzenia na najbliższy miesiąc - mówi w rozmowie z Gazetą Krakowską Artur Trębacz, prezes Hutnika. - Ci, którzy mają większe możliwości, mają dodatkową pracę, jakieś inne źródło utrzymania, byli w stanie zejść trochę więcej. Ci, którzy utrzymują się tylko ze sportu, trochę mniej. Ale generalnie wszystkim dziękujemy za zrozumienie – dodaje.

Zawodnicy Motoru do tej pory nie wystąpili z podobną inicjatywą. Być może zmieni się to w najbliższym czasie. Obecnie jednak ciężko trenują pomimo znanych utrudnień.
- Trenujemy sześć dni w tygodniu. Pracujemy równie mocno co na co dzień. Odeszła oczywiście rywalizacja, która napędza każdy trening, ale radzimy sobie z tym sami – mówi Marcin Michota. - Nie zeszliśmy z tonu. Ewentualne problemy ze zgraniem po takiej przerwie będziemy mieli nie tylko my, ale także wszystkie inne drużyny. Paradoksalnie myślę, że ciężko pracując, jesteśmy w stanie wręcz wypracować sobie w tym trudnym czasie przewagę nad naszymi rywalami – dodaje.

Motor Lublin w sezonie 2019/2020 wygrał 10 spotkań, 6 zremisował, a 3 przegrał. Hutnik Kraków ma identyczny bilans. Wszystkie inne statystyki zespół z Lublina ma jednak zdecydowanie lepsze. Warto podkreślić, że na lubelskiej Arenie, żółto-biało-niebiescy nie przegrali żadnego spotkania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski