Po dobrym zeszłotygodniowym, zremisowanym, meczu w Pruszkowie ze Zniczem 1:1, liczono, że Motor wreszcie wygra po raz pierwszy w tym sezonie w Lublinie. Nic z tego, a kibice wciąż marzą o powtórce z 3 kwietnia, kiedy to ich pupile po raz ostatni wznosili ręce w geście triumfu. Wtedy, żółto-biało-niebiescy pokonali Pogoń Szczecin 3:2. Jeżeli jednak będą prezentować się tak, jak w sobotę, to nie ma szans, żeby zwyciężyli kolejno Świt Nowy Dwór Mazowiecki i OKS 1945 Olsztyn.
Debiut trenerski Tadeusza Łapy przed własną publicznością okazał się niewypałem. Trudno jednak mówić o winie szkoleniowca, który dopiero niedawno przejął zespół i musi naprawiać błędy poprzednika. Największym jest zmęczenie (o tym za chwilę), a poza tym Łapa po prostu nie ma zbyt wielkiego pola manewru. Obecnie Motor nie ma ani bramkarzy, ani obrońców, ani pomocników, ani napastników. Będąc w takiej formie, wątpliwe, czy dałby sobie radę nawet w trzeciej lidze.
Najwięcej pretensji kibice kierowali pod adresem bramkarza. Faktycznie Patryk Dobromilski nie popisał się przy straconych bramkach (Łapa zdjął go w 67 min; zobaczymy, jak to wpłynie na psychikę piłkarza, który nie podał ręki ani trenerowi, ani swojemu koledze i od razu udał się do szatni), widać było brak komunikacji pomiędzy nim a obrońcami, ale przegrywa i wygrywa cały zespół. W starciu z Okocimskim, takiego nie było na boisku.
Motor nie miał nic do powiedzenia w starciu z drugoligowym średniakiem. Grał jednostajnie, bez przyspieszenia, bez sensu górą. I tak można wymieniać w nieskończoność. W przeciwieństwie do gości, w ekipie gospodarzy brakowało asekuracji. - Tak słabego Motoru nie widzieliśmy od dawna. To był zlepek nawet nie indywidualności, lecz jakichś chłopców, którzy zagrali ze sobą po raz pierwszy - komentowali kibice Motoru.
Okocimski ostatnio złapał niezłą formę. Dlatego do Lublina "piwosze" przyjechali z zamiarem podtrzymania zwycięskiej passy i niestracenia w kolejnym, trzecim już meczu gola. Swój cel zrealizowali, zwyciężając trzeci mecz z rzędu. Nie przeszkodziła im w tym nieobecność najlepszego strzelca, kontuzjowanego Łukasza Popieli. Dwukrotnie wyręczył go Jakub Czerwiński, a dzieła zniszczenia dopełnił Gabriel Pisarik.
Motor ugrzązł w strefie spadkowej. I cudem będzie, jeśli w tej rundzie z niej ucieknie. Wiosną potrzebne są wzmocnienia, ale i tak szalenie trudno będzie odrobić jesienne straty.
Motor Lublin - Okocimski Brzesko 0:3 (0:1)
Bramki: Czerwiński 14, 56, Pisarik 90
Widzów: 500
Sędziował: Rafał Sawicki (Tarnobrzeg)
Motor: Dobromilski (67 Oszust) - Romaniec, Krystosiak, Żmuda (38 StadnickiI), WojdygaI - Jankowski, Diaczuk-Stawicki (46 DroździelI), Temeriwski (46 Czapko), Popławski, Wójcik - Fundakowski. Trener: Tadeusz Łapa
Okocimski: Trela - Wawryka, Policht, Czerwiński, Pawłowski - RupaI (53 Pyciak), Darmochwał (59 Wojcieszyński), Baliga, Trznadel (85 Głaz). Litwiniuk - GilI (84 Pisarik). Trener: Krzysztof Łętocha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?