Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor na mecz w 1. lidze czeka już trzynaście lat. Wystarczy.

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Przed Motorem najważniejszy mecz dekady)
(Przed Motorem najważniejszy mecz dekady) fot. Motor Lublin
Sezon 2009/2010 był ostatnim, w którym piłkarze Motoru Lublin występowali na drugim szczeblu rozgrywkowym w kraju. Swój pożegnalny mecz z 1. ligą zagrali jeszcze na swoim starym stadionie przy Alejach Zygmuntowskich.

Miało to miejsce 5 czerwca 2010 roku. Do Lublina przyjechał wówczas Łódzki Klub Sportowy. Przyjechał i pewnie 3:0 wygrał z drużyną prowadzoną wtedy przez Bogusława Baniaka, który w połowie sezonu zastąpił na stanowisku Mirosława Kosowskiego. Wszystkie bramki dla gości padły już w pierwszej połowie spotkania.

Wynik jednak nie rzutował na ostateczne rozstrzygnięcia w kontekście całych rozgrywek. Motor od dłuższego czasu nie miał już najmniejszych szans, aby utrzymać się na zapleczu Ekstraklasy. Pożegnać zdegradowaną drużynę przyszło wówczas na obiekt przy Alejach Zygmuntowskich 1300 kibiców. Nieważna, że spadamy – na zawsze – Motor w sercu mamy – brzmiała treść napisu wywieszonego na trybunie sympatyków gospodarzy.

Nikt chyba wtedy nie przypuszczał, że przez kolejne trzynaście lat Motor nie zagra w 1. lidze, a na dodatek spadnie jeszcze do 3., w której spędzi aż sześć sezonów…

W międzyczasie Lublin doczekał się nowego, robiącego wrażenie, stadionu. Arena została oddana do użytku jesienią 2014 roku. Ponad 15-tysięczny obiekt i drużyna występująca w 3. lidze (czwarty poziom rozgrywkowy w kraju). Połącznie nie do końca idealne.

Taki stan rzeczy utrzymywał się do 2020 roku. Po 19. kolejce sezonu Motor Lublin miał 36 punktów. Dokładnie tyle oczek co Hutnik Kraków. Sezon, z racji na pandemię koronawirusa, został zakończony. Nie było jasnym, kto ma awansować. Za rozgrywki odpowiadał Lubelski Związek Piłki Nożnej, który zdecydował, że awansuje mający lepszy bilans bramkowy Motor, choć w jedynym bezpośrednim starciu lepszy okazał się Hutnik. Do sprawy włączył się Polski Związek Piłki Nożnej. Koniec końców awansowały obydwie drużyny.

W pierwszym od lat sezonie w 2. lidze lublinianie zaprezentowali się dobrze. Dziewiąte miejsce i tylko dwa punkty straty do miejsca w strefie barażowej trzeba uznać przecież za dobry wynik.

Rok później były już baraże, a nawet ich finał. Zespół prowadzony przez trenera Marka Saganowskiego uległ w nim na wyjeździe Ruchowi Chorzów 0:4 i tym samym plany awansu musiał odłożyć na kolejny sezon, czyli obecny.

Z drużyną pożegnał się jednak Saganowski, a na ławce zasiadł młody Stanisław Szpyrka. Po jedenastu kolejkach Motor miał tylko siedem punktów i zajmował ostatnie miejsce w stawce. Szkoleniowiec został zwolniony. Do Lublina przyszedł Portugalczyk, Gonçalo Feio.

Pod jego wodzą Motor wywindował się aż do baraży. W półfinale po dogrywce pokonał Kotwicę Kołobrzeg 2:1. Od awansu do 1. ligi żółto-biało-niebieskich dzieli już tylko jeden krok – niedzielne finałowe starcie ze Stomilem Olsztyn (godz. 15:30).

Czternaście lat czekania w Lublinie na 1. ligę to wystarczająco dużo. Czas na awans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski