Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor wiosną wciąż na fali. Lublinianie pokonali Podlasie Biała Podlaska

PUKUS
Po pierwszych 45 minutach na Arenie Lublin zanosiło się na niespodziankę. Walczący o awans do drugiej ligi Motor przegrywał z mającym praktycznie pewne utrzymanie w trzeciej lidze Podlasiem Biała Podlaska 0:1. Jednak po zmianie stron gospodarze przycisnęli, strzelili trzy gole i mogli cieszyć się z siódmego wiosennego zwycięstwa z rzędu.

Żółto-biało-niebiescy awansowali na trzecie miejsce w tabeli i tracą do nowego lidera Garbarni Kraków trzy punkty. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski spadł na drugą lokatę, a Garbarnia wyprzedza go o jedno oczko. Zespół z Kielecczyzny jednak już wiosną pauzował w przeciwieństwie od ekip z Krakowa i Lublina.

Problemem Motoru przed sobotnim meczem były urazy kilku zawodników. Kontuzja wykluczyła z gry obrońcę Radosława Kursę (zawodnicy wyszli na boisko w koszulkach z napisem „ RADZIU JESTEŚMY Z TOBĄ”), a do samego końca pod znakiem zapytania stał występ narzekających na różne dolegliwości Kamila Cholerzyńskiego i Pawła Kaczmarka. Ostatecznie na boisku pojawił się tylko ten ostatni.

Goście przyjechali na Arenę Lublin podbudowani ostatnim zwycięstwem przed własną publicznością z Cosmosem Nowotaniec 2:1, po golach Damiana Leśniaka. Miłosz Storto, trener Podlasia mówił, że jego zespół jest bojowo nastawiony i chce sprawić niespodziankę. I miał ku temu podstawy. Jego podopieczni dobrze spisują się na wyjazdach – pięciokrotnie wygrali, trzykrotnie zremisowali i tylko dwa razy przegrali.

Początek spotkania dość nieoczekiwanie należał do przyjezdnych, którzy kilkakrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Pawła Sochę. Najpierw fatalnie „główkował” Siergiej Krykun, a następnie z półobrotu zbyt lekko uderzał Damian Leśniak. W odpowiedzi również zbyt lekko strzelał Kamil Majkowski.

W 21. min. powinno być 0:1, ale Socha jakimś cudem nogami odbił strzał Krykuna. Jednak w 24. min. Krykun sfinalizował przepiękną, zespołową akcje Podlasia. Na sektorze zajmowanym przez kibiców gości zapanowała euforia.

Motor grał chaotycznie, niedokładnie, ale mimo to miał kilka sytuacji do pokonania Michała Krukowskiego. Marcin Sasal, trener Motoru próbował coś zmienić w grze swojej drużyny. Kamil Stachyra, który mecz zaczął na lewym skrzydle, powędrował na prawą stronę boiska, zamieniając się pozycjami z Patrykiem Szyszem.

W pierwszej odsłonie nie byliśmy sobą. Było za dużo nerwów i praktycznie nic nie mogliśmy zdziałać.

W 29. min. gościom dopisało szczęście. Ich obrońcy dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej. Później znów było groźnie pod bramką Motoru, jednak między słupkami dobrze spisywał się Socha, broniąc między innymi "bombę" Kamila Kocoła z około 30 metrów. Następnie zaatakował Motor, ale znów piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Podlasia.

- W pierwszej odsłonie nie byliśmy sobą. Było za dużo nerwów i praktycznie nic nie mogliśmy zdziałać. Czy miała na to wpływ środowa konfrontacja w Pucharze Polski? Trudno na gorąco oceniać, ale kryzys dopada kiedyś każdą drużynę. Najważniejsze, że po zmianie stron zespół się podniósł – mówi Sasal.

Na drugą połowę nie wyszedł już Szysz, którego zastąpił Kamil Oziemczuk. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Najpierw sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Kamil Stachyra, a w 67. min. piłka po strzale Kaczmarka odbiła się od słupka.

W 69. min. był remis. Błąd popełnił Michał Krukowski, a nadzieje miejscowym fanom na zwycięstwo przywrócił Oziemczuk. – Nie czuję się bohaterem. Wygrywamy i przegrywamy razem, więc na pochwały zasługuje cała drużyna. Było ciężko, ale wyszarpaliśmy te trzy punkty – uprzedza późniejsze wydarzenia pomocnik Motoru.

W 76. min. było już 2:1. Sędzia wskazał na wapno, po zagraniu piłki ręką jednego z zawodników gości. Jedenastkę skutecznie egzekwował niezawodny w tym elemencie Artur Gieraga. Końcowy rezultat spotkania ustalił młodzieżowiec Szymon Kamiński.

- W przerwie przeprowadziliśmy w szatni męską rozmowę. Nie było żadnych krzyków, lecz wymiana argumentów – zdradza trener Motoru. – Z każdą upływającą minutą graliśmy coraz lepiej i udokumentowaliśmy to golami. Miały na to wpływ zmiany na boisku, jak i w ustawieniu. Chłopakom należą się brawa, ponieważ pokazali oni charakter. Cieszy mnie również, że mimo prowadzenia graliśmy cały czas do końca.

22 kwietnia (godzina 17), Motor będzie rywalizował ze Stalą w Rzeszowie.

Motor Lublin – Podlasie Biała Podlaska 3:1 (0:1)
Bramki: Oziemczuk 69, Gieraga 76, Kamiński 81 – Krykun 24
Motor: Socha – Michota, Tadrowski, Gieraga, Słotwiński (61 Chyła), Kaczmarek, Tymosiak, Kamiński, Szysz (46 Oziemczuk), Stachyra (57 Paluch), Majkowski (64 Jurisa)
Podlasie: Krukowski – Radziszewski, Łakomy (85 Zabielski), Pyrka, Komar (73 P. Skrodziuk), Nieścieruk, Grajek, Syryjczyk (71 Andrzejuk), Kocoł, Krykun, Leśniak (59 Czapski)
Żółte kartki: Kaczmarek, Oziemczuk – Komar
Widzów: 3215
Sędziował: Michał Fudala z Brzeska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Motor wiosną wciąż na fali. Lublinianie pokonali Podlasie Biała Podlaska - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski