Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można jeszcze uratować te drzewa! Społecznicy walczą o Al. Racławickie (ZDJĘCIA, WIDEO)

Aleksandra Dunajska
Do usunięcia przeznaczono m.in. wszystkie drzewa przy „Chemiku”. - Pojawi się tutaj dodatkowy pas. Ma to związek z planem stworzenia lewoskrętu w Sowińskiego, pasa do jazdy na wprost i buspasa. Tymczasem analizy firmy TransEko pokazały, że wystarczyłoby wyznaczyć buspas na skrajnym, obecnie istniejącym prawym pasie, dopuścić na nim prawoskręt, a drugi pas pozostawić do jazdy na wprost i w lewo. Samochody miałyby trudniej, ale nie miało chodzić o to, żeby im ułatwiać, ale właśnie zniechęcać do wjeżdżania do centrum - tłumaczy Jan Kamiński
Do usunięcia przeznaczono m.in. wszystkie drzewa przy „Chemiku”. - Pojawi się tutaj dodatkowy pas. Ma to związek z planem stworzenia lewoskrętu w Sowińskiego, pasa do jazdy na wprost i buspasa. Tymczasem analizy firmy TransEko pokazały, że wystarczyłoby wyznaczyć buspas na skrajnym, obecnie istniejącym prawym pasie, dopuścić na nim prawoskręt, a drugi pas pozostawić do jazdy na wprost i w lewo. Samochody miałyby trudniej, ale nie miało chodzić o to, żeby im ułatwiać, ale właśnie zniechęcać do wjeżdżania do centrum - tłumaczy Jan Kamiński Anna Kurkiewicz
- Nie mamy tu opozycji: remont albo wycinka. Prace można przeprowadzić, oszczędzając drzewa - przekonuje Jan Kamiński. Społecznicy proponują konkretne rozwiązania, żeby chronić zieleń. Co zrobi z nimi ratusz?

Przebudowa Al. Racławickich od miesięcy budzi kontrowersje. Dotyczą głównie związanej z inwestycją wycinki drzew. Ratusz zapowiada, że będzie ich 89. Tydzień temu na prawie wszystkich pojawiły się żółte taśmy oraz napisy: „Te drzewa zostaną wycięte”. Nietypowy protest zorganizowali obrońcy przyrody, którzy do dziś się nie ujawnili.

- Przecież o tej sprawie dyskutujemy od miesięcy, a ilość drzew przeznaczonych do usunięcia została ograniczona do minimum - mówił w miniony czwartek prezydent Krzysztof Żuk. - Wycinka jest związana m.in. z budową prawoskrętów i lewoskrętów, nową lokalizacją przystanków. Celem jest też stworzenie na Al. Racławickich poczucia bezpieczeństwa rowerzystom, dla nich konieczna jest budowa ścieżek rowerowych - dodał.

Z ostatnim punktem społecznicy się zgadzają. Tak samo jak z tym, że dobrym pomysłem dla głównej ulicy miasta są buspasy. Zasadnicza różnica pojawia się, kiedy mowa o drodze do osiągnięcia tych celów.

- Wcale nie trzeba wprowadzać np. prawo- i lewoskrętów, można zrezygnować z części zatok przystankowych, skoro mają być buspasy. Można ten remont zaprojektować bardziej elastycznie, z uwzględnieniem potrzeb pieszych i rowerzystów, ale też chroniąc roślinność. Trzeba tylko chcieć - przekonuje Jan Kamiński, przewodniczący Rady Kultury Przestrzeni.

Organizacje społeczne przygotowały wykaz rozwiązań, których wdrożenie pozwoliłoby ocalić przed toporem przynajmniej część drzew. Niektóre z nich opisujemy pod zdjęciami. - To nie tylko nasze pomysły. Powstały np. analizy firmy TransEko, które pokazały, że możliwe jest wytyczenie buspasów na istniejącej geometrii Al. Racławickich, bez jej poszerzania. Tym tropem powinniśmy pójść - uważa Jan Kamiński.

Rowery kontra drzewa? Wcale nie

Jeden z mitów związanych z remontem Al. Racławickich jest taki, że wycinka drzew jest konieczna głównie ze względu na budowę dróg rowerowych. - Z projektu wynika coś innego. 52 drzewa mają być wycięte, bo kolidują z planowanym poszerzeniem pasa drogowego, a tylko 20 ze względu na ścieżkę rowerową - wylicza Krzysztof Kowalik z Towarzystwa dla Natury i Człowieka.

Społecznicy zarzucają miastu, że w sprawie projektowania dróg dla rowerów nie stosuje bardziej elastycznych rozwiązań. Za wzór stawiają Gdańsk.

- Staramy się wdrażać scenariusze, które dają rowerzystom możliwość wyboru - tłumaczy Remigiusz Kitliński, gdański oficer rowerowy. - W niektórych przypadkach dopuszczamy np. ruch na chodniku, a także na buspasach - wyjaśnia.

- Dużo ciekawych, niestandardowych rzeczy robi się w tym zakresie na świecie i w Polsce. W Lublinie zawsze słyszymy, że to niemożliwe - narzeka Kowalik.

Karol Kieliszek z biura prasowego Urzędu Miasta Lublin odbija piłeczkę: - Projektując remont Al. Racławickich, proponowaliśmy m.in. ruch rowerowy na buspasie. Rowerzyści nie zaakceptowali tego pomysłu.

Ludzie piszą do prezydenta

Nie tylko organizacje społeczne, ale też przedstawiciele Rady Dzielnicy Wieniawa zarzucają Urzędowi Miasta, że mimo prowadzonych konsultacji większość krytycznych uwag w stosunku do projektu przebudowy Al. Racławickich nie została wzięta pod uwagę. Po jednym ze spotkań, na którym wskazali 21 rozwiązań, dzięki którym można by ograniczyć wycinkę drzew, dostali odpowiedź od projektanta, firmy Mosty Katowice. W ogóle nie odnosiła się ona jednak do propozycji. W piśmie czytamy: „na tym etapie wprowadzanie jakichkolwiek zmian m.in. w geometrii układu drogowego, skrzyżowań, pasów ruchu (...) nie jest możliwe”. Karol Kieliszek tłumaczy, że dziś na zmiany w projekcie jest już za późno, bo opóźniłoby to termin rozpoczęcia prac, a tym samym zagrażałoby unijnemu dofinansowaniu dla inwestycji. - Nie jest jednak prawdą, że uwagi strony społecznej zostały zlekceważone. Rozmowy na ten temat rozpoczęliśmy w 2013 r. Od tamtej pory zmiany były wprowadzane - zrezygnowaliśmy m.in. z przebudowy ul. Sowińskiego, zmieniliśmy przebieg Poniatowskiego, z 260 drzew przeznaczonych pierwotnie do wycinki, pozostało 89 - wylicza.
Organizatorzy „taśmowej” akcji zachęcają jednak mieszkańców, żeby wysyłali listy z protestem przeciwko inwestycji w obecnie planowanej formie na adres mailowy prezydenta Krzysztofa Żuka. Inicjatywa może się spotkać ze sporym odzewem, biorąc pod uwagę, jak wielu osobom wycinka drzew na Racławickich się nie podoba. - Są ważną częścią miasta, przyzwyczailiśmy się do nich, trudno będzie się z nimi rozstać - mówi Bartłomiej Bałaban, lubelski bloger, członek Fundacji Wolności. - Al. Racławickie to serce miasta, drzewa są jego częścią. Ulica wymaga remontu, ale nie w takiej formie - podkreśla Rafał Gutowski, z-ca przewodniczącego Zarządu Dzielnicy Wieniawa.

Miasto zapewnia, że listy do prezydenta nie są potrzebne. - Część wniosków strony społecznej być może zostanie wzięta pod uwagę. Będziemy to jednak robić już na etapie realizacji inwestycji - zaznacza Karol Kieliszek. Czy uda się jednak wtedy wprowadzić tak duże zmiany, jak np. rezygnacja z lewo - czy prawoskrętu? - To możliwe - odpowiada Kieliszek. Społecznicy wątpią jednak w te deklaracje.

Zdaniem Jana Kamińskiego, problem jest szerszy: - Żeby cokolwiek się zmieniło w kwestii projektowania dróg w mieście, potrzebna jest rewolucja w filozofii myślenia o transporcie. Dziś podstawą jest zawsze poszerzenie drogi, rozbudowanie jej. A piesi i rowerzyści muszą się bić o ochłapy, które zostaną. Tymczasem powinno się odwrócić role - najpierw myśleć o pieszych i rowerzystach, komunikacji publicznej, dla nich projektować przestrzeń, a potem dopiero zajmować się samochodami. To wiązałoby się oczywiście z konieczną zmianą w świadomości mieszkańców, z przyzwyczajeniem do myśli, że wjeżdżanie samochodem do centrum wiąże się z utrudnieniami i może lepiej z tego auta zrezygnować. Jednak kierowcy na całym świecie już to wiedzą, przywykliby do tego także lublinianie. Miasto musi jednak spróbować ich do tego przekonać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski