Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ w Katarze: Porażka polskich piłkarzy ręcznych z Danią 27:31. O ćwierćfinał zagrają ze Szwecją

Paweł Kotwica i Jacek Sroka z Kataru, AIP
Zdecydowana i zasłużona porażka naszych szczypiornistów w ostatnim meczu grupowym na mistrzostwach świata w Katarze. „Biało-czerwoni” zajęli trzecie miejsce w grupie D i w poniedziałek, w meczu 1/8, zmierzą się z wicemistrzami olimpijskimi, Szwedami.

Stawką meczu było drugie miejsce w grupie, bo już wcześniej pierwsze zapewnili sobie Niemcy. Wyższa lokata w tabeli pozwalała na uniknięcie w 1/8 Szwedów i Francuzów, a zakończony przed meczem naszej drużyny pojedynek Islandii i Egiptu (wygrana tej pierwszej drużyny 28:25) zadecydował o tym, że drugi zespół z naszej grupy trafi na rywala z Wyspy Gejzerów. Równolegle z naszym meczem toczył się mecz grupy C Szwecji i Francji, wygrali „Trójkolorowi” 27:25 i zajęli pierwsze miejsce w grupie.

PGNiG/x-news

Przed meczem były spore obawy o to, czy w naszym zespole zagrają Krzysztof Lijewski (kontuzja kolana) i Przemysław Krajewski (obity bok). Lijewski pojawił się w wyjściowej siódemce, ale po kilku minutach zszedł z boiska, założył bluzę i było już wiadomo, że dla rozgrywającego Vive Tauronu Kielce mecz się zakończył. – Ale to nie kolano, coś mu chrupnęło w stopie – mówił po meczu Michał Jurecki.

To nie był koniec przykrości dla naszego zespołu w pierwszych minutach. Aż pięć pierwszych rzutów „biało-czerwonych” w znakomitym stylu obronił duński bramkarz, Niklas Landin, którego szczególnie podkręciła interwencja z siódmej minuty, gdy Piotr Chrapkowski trafił go piłką w okolice twarzy. Chwilę wcześniej pierwszego gola dla naszego zespołu musieliśmy czekać kolejne dwie minuty.

Ale i Duńczycy mieli swoje problemy. Zmarnowali kilka świetnych okazji, nie trafiając nawet w bramkę. Nasz zespół zacieśnił obronę, poprawił skuteczność i szybko odrabiał straty. Pierwszy remis, 6:6, po kwadransie gry i golu Andrzeja Rojewskiego, który na prawym rozegraniu zastąpił „Lijka”. Gra naszego zespołu wyglądała bardzo dobrze do 20 minuty, gdy remisowaliśmy 10:10. Potem przegraliśmy przewagę liczebną 0:1, a następnie nasi zawodnicy popełnili serię fatalnych strat w ataku, a że Duńczycy świetnie używają kontrataku, to wie każdy kibic handballu. Rywale odskoczyli na cztery bramki (10:14) i przewagę w takich rozmiarach zanieśli do szatni.

Pierwsze minuty po przerwie dały sporą nadzieją. Bardzo solidnie grała nasza obrona, na bramkę Duńczyków poszły dwie kontry i zmniejszyliśmy straty do dwóch goli. Ale znowu zawodnicy Michaela Bieglera zaczęli popełniać proste straty w ataku i znowu zostaliśmy skarceni. W 41 minucie po kontrze Mikkela Hansena było już 15:22 i wiadomo było, że tylko jakiś nagły zwrot akcji może nam coś dać w tym meczu. Lecz poza jednym momentem, kiedy zmniejszyliśmy straty do czterech goli (20:24, 46 min) spotkanie straciło dla nas temperaturę. Bo co wyszarpaliśmy w obronie, to znów traciliśmy w ataku.

Słabiej wypadli w tym meczu nasi bramkarze, którzy odbili tylko pięć piłek (Sławomir Szmal cztery, Piotr Wyszomirski jedną), ale przede wszystkim przegraliśmy bardzo dużą liczbą strat w ataku – było ich aż 17. – Dania wcale nie zagrała wielkiego meczu, też robiła błędy, ale to wystarczyło, żeby nas pokonać, bo graliśmy momentami bez głowy. I to najbardziej boli – mówił Michał Jurecki. – Wszystko to, co omawialiśmy przed meczem z Duńczykami, że grają mocno w obronie, mają świetną bramkę i kontrują, sprawdziło się. Przykre, że piłek, które pozyskaliśmy w obronie, nie potrafiliśmy przekuć na własne bramki, bo robiliśmy mnóstwo błędów – mówił Sławomir Szmal.

W innych meczach naszej grupy Argentyna pokonała Rosję 30:27 i zajęła czwarte miejsce w grupie, awansując do 1/8 - Rosjanie zagrają o miejsca 17-24, a Niemcy wygrali z Arabią Saudyjską 36:19.

Polska – Dania 27:31 (12:16)
Polska: Szmal, Wyszomirski – Wiśniewski 2, Krajewski – Bielecki 1, Chrapkowski 2 – Jurkiewicz 1, M. Jurecki 4 – Lijewski, Rojewski 5, Szyba 2 – Daszek 2, Orzechowski – Syprzak 3, B. Jurecki 5 (4), Grabarczyk. Kary: 6 minut
Dania: Landin, Green – Christiansen 2, Larsen 3, Mortensen 1, Eggert 2 (1), Schmidt 1, Spellerberg, Noddesbo 4, Lasse Svan 4, Lindberg 6 (2), R. Toft, Mollgard, Sondergaard 2, H. Toft 2, Hansen 4. Kary: 10 minut.
Sędziowali: B. Milosević, M. Gubica (Chorwacja). Widzów: 4000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski