Mutimedialna fontanna na Litewskim testuje nowy program. Kiedy ruszą pokazy dla publiczności?

- Odbyły się próby pokazu nowego widowiska multimedialnego przygotowanego na ten rok pod nazwą „Legenda o Czarciej Łapie". Ze względu na ograniczenia epidemiczne odbył się on bez udziału publiczności. Próbny pokaz był konieczny ze względu na umowę zawartą z wykonawcą, miasto miało także pozwolenie na jego wykonanie – przyznaje Monika Głazik z biura prasowego ratusza.

„Legenda o Czarciej Łapie" to nowy program, który lublinianie i turyści mieli oglądać podczas tegorocznego sezonu multimedialnej fontanny. Taka tematyka to novum jeśli chodzi o treść pokazów. Spektakl jest przygotowany z myślą o młodszych widzach. Kosztuje ratusz 150,9 tys. zł. I choć jest gotowy, to mieszkańcy na razie go nie zobaczą.

- Ze względu na brak zdecydowanych wytycznych ze strony służb sanitarnych nie znamy konkretnej daty uruchomienia fontann miejskich. W tym momencie trwają przygotowania związane z serwisem technicznym, jednak nie mamy jeszcze skonkretyzowanych planów w tym zakresie. Fontanny są na bieżąco utrzymywane, w ramach czego prowadzone są również różne próby techniczne po nieczynnym sezonie zimowym i wiosennym - mówi Głazik.

Multimedialna fontanna zwykle inaugurowała sezon podczas długiego majowego weekendu. W tym roku te plany przekreśliła epidemia koronawirusa. - Jeśli chodzi o pokazy multimedialne, to obecnie obowiązujący zakaz organizacji zgromadzeń i imprez powyżej 150 osób uniemożliwia ich przeprowadzenie. Nie byłoby bowiem możliwości weryfikacji, ile osób uczestniczy w tego typu pokazie. W tym momencie nie jesteśmy w stanie wskazać, kiedy takie pokazy byłyby możliwe w przestrzeni miejskiej – tłumaczy Głazik.

Ratusz nie wie, kiedy fontanna będzie mogła rozpocząć pokazy. To będzie zależało od sytuacji epidemiologicznej w kraju. - Wskazywane przez Polski Zakład Higieny ryzyko szerzenia się zakażeń poprzez dostępne w przestrzeni publicznej atrakcje wodne, związane jest przede wszystkim z gromadzeniem się wokół takich obiektów dużych grup osób i związanej z tym możliwości szerzenia się infekcji drogą kropelkową i przez bezpośredni kontakt - wyjaśnia Głazik.