Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczna Scena Andersena: Robert Brylewski z Kryzysem

Paweł Franczak
Robert Brylewski
Robert Brylewski Karol Czajka/Materiały organizatora
Gdyby Robert Brylewski założył Kryzys nie w 1979, a w 2012 roku, formacja grałaby pewnie inną muzykę, ale funkcjonowała w ten sam sposób: poza głównym nurtem. Tyle że ten "główny nurt" także oznaczałby co innego. Koncert Kryzysu w tę sobotę w Teatrze Andersena.

Kultura muzyczna w Polsce lat 80. zdecydowanie nie spodobałaby się twórcom ustawy ACTA. Niska dostępność nagrań alternatywnych formacji, brak oficjalnej dystrybucji tej muzyki i zainteresowania nią mediów oznaczała piractwo na potęgę. Autorzy amatorskich zinów mieli w poważaniu prawa autorskie do zdjęć, przegrywane do zdarcia taśmy kasety krążyły spokojnie między znajomymi, a niektórzy zarabiali nawet na sprzedaży kserowanych okładek albumów. Własności intelektualne dla punkowców były nieistotną abstrakcją, w przeciwieństwie do całkiem realnej cenzury i milicyjnych represji. Dla Roberta Brylewskiego sprawą istotniejszą niż nieautoryzowane wydanie debiutu Kryzysu "Kryzys" przez francuską Blitzkrieg Records, było zaangażowanie polityczne. Nie o pieniądze chodziło.

Nie można mieć w życiu jednocześnie wszystkiego: dobrego słowa, wspaniałych przyjaciół i jeszcze liczyć na Teneryfę i cztery gabloty

- Za koncert dostawaliśmy honorarium, za które mogliśmy kupić cztery flaszki wódki. Później, już z Brygadą Kryzys, było lepiej. Za jeden koncert płacili równowartość 20 flaszek. My nie byliśmy nastawieni, jak Maanam czy Lady Pank, na ciosanie kasy - mówił w "Polityce".

Trudno spodziewać się, żeby inaczej z ideologią Kryzysu było teraz, kiedy tzw. "drugi obieg" oznacza nie omijanie cenzury, a pobieranie plików z nielegalnych źródeł, kiedy rząd wywołuje protesty podpisując ustawę ACTA i kiedy punk rock może przynosić niezły zysk (patrz: Green Day, Offspring). W końcu w programie Kuby Wojewódzkiego Brylewski stwierdził, że "zamożnym człowiekiem nie jest", ale że "nie można mieć w życiu jednocześnie wszystkiego: dobrego słowa, wspaniałych przyjaciół i jeszcze liczyć na Teneryfę i cztery gabloty".

Sobota, Kryzys, Teatr Andersena, ul. Dominikańska 1, godz. 20.00, bilety 20 zł__


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski