60-letni Łotysz chciał wwieźć papugę żako do Polski. Na granicy dowiedział się, że ptak jest z gatunku zagrożonego wyginięciem i wymagane jest specjalne zezwolenie, by przekroczył granicę. Niepocieszony, musiał oddać zwierzę celnikom. Papuga trafiła do zamojskiego zoo. - Hello! - powitała Kesza pracowników ogrodu.
Łotysz tłumaczył, że papuga należy do jego przyjaciółki, mieszkanki Kijowa. W związku z przeprowadzką, razem z innymi należącymi do kobiety rzeczami, przewoził ptaka do Rygi. Jak twierdził - nie wiedział, że na granicy powinien okazać zezwolenie wydane przez ministra środowiska.