Na koniec pierwszej rundy PGNiG Superligi piłkarki ręczne MKS Perła Lublin zagrają w Szczecinie z byłym trenerem

Zespół trenera Roberta Lisa ma szansę zakończyć pierwszą część rozgrywek na drugim miejscu w tabeli i zmniejszyć straty do prowadzącego Zagłębia Lubin. Miedziowe mają obecnie cztery punkty przewagi, więc MKS na pewno nie potraktuje potyczki w Szczecinie ulgowo.

Piłkarki ręczne Pogoni zgromadziły tylko punkt mniej od mistrzyń Polski. To będzie na pewno prestiżowe spotkanie dla trenera szczecińskiej drużyny – Nevena Hrupca. Chorwat pracował z lubelską drużyną od października 2016 roku do czerwca 2017 roku. MKS zakończył jednak sezon dopiero na czwartym miejscu i na ławce trenerskiej zastąpił go Robert Lis.

Szkoleniowiec MKS miał pretensje do Związku Piłki Ręcznej w Polsce, że terminarz nie uwzględnia ich gry w europejskich pucharach i między ważnymi meczami w Pucharze EHF zespół musi jeszcze grać w lidze. - W środę gramy w Szczecinie, a w sobotę rewanż we Francji. Czy ktoś nie mógł o tym pomyśleć. To moim zdaniem mały skandal. W zeszłym roku było tak samo - mówił Lis.

Rywalizację na dwóch frontach łączy także Pogoń, która w niedzielę i poniedziałek grała u siebie z fińskim HIFK Helsinki w Challenge Cup. Szczecinianki awansowały do kolejnej rundy.

Z napiętym terminarzem pogodziła się kapitan lubelskiej siódemki, Weronika Gawlik: - Fajnie byłoby mieć tydzień na przygotowania do kolejnego meczu z Francuzkami, ale dawno już nie miałyśmy nadmiaru wolnego czasu. Może polecimy na takiej fantazji od meczu do meczu i nie będziemy miały czasu na rozpatrywanie błędów. Pozostaje wyjść na boisko i walczyć – uważa bramkarka MKS.