18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na lodzie potrafi spędzić cały dzień

Marcin Jaszak
To tylko część trofeów Krzysztofa Tymickiego.
To tylko część trofeów Krzysztofa Tymickiego. Marcin Jaszak
Jako jedyny może się pochwalić udziałem we wszystkich czternastu zawodach wędkarskich organizowanych w tym roku przez Koło PZL Świdnik WSK. Dzięki pasji i wytrwałości okazał się najlepszy spośród siedmiuset pięćdziesięciu wędkarzy zrzeszonych w kole WSK. Krzysztof Tymicki, po podsumowaniu sezonu, zdobył tytuł wędkarza roku 2009.

- Wnunio, bo tak go nazywamy, to prawdziwy pasjonat. Nie opuścił żadnej imprezy organizowanej przez nas. W kole żartujemy, że pracuje w przerwach między wędkowaniem - śmieje się Adrian Myszkowski, właściciel sklepu wędkarskiego w Świdniku.

Pan Krzysztof wędkuje od piętnastu lat. - Początkowo łowiłem re-kreacyjnie. Z czasem wypady nad wodę stały się moim hobby, sposobem spędzania wolnego czasu. Dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem obłowiony czy raczej wytrenowany na różnych wodach. Od dziewięciu lat łowię wyczynowo - wyjaśnia Tymicki.

Jak tłumaczy, kilkanaście lat temu wędkowało się zupełnie inaczej. Dobry sprzęt był niedostępny, teraz można kupić najwymyślniejszą wędkę, należy mieć tylko wystarczająco gruby portfel.

- Podczas zawodów rangi okręgowej przez sześć godzin trzeba wrzucić do wody zanętę wartości około czterystu złotych. Wtedy człowiek analizuje, czy wsypać to do wody czy przeznaczyć na dom i rodzinę - mówi wędkarz.

Łowi wszystkimi metodami. Choć ma swoje ulubione techniki. Wędkarstwo podlodowe to jego konik. Na tafli potrafi spędzić cały dzień. - Noc mnie przygania i noc wygania z lodu. Lubię też łowić metodą spławikową i na spinning. Nie stosuję metody gruntowej, ale oczywiście jeżdżę na takie zawody - śmieje się pan Krzysztof.

Jak każdy wędkarz ma swoje tajemnice i sztuczki. - Sukces zależy od małych niuansów i szczególików. Liczy się to, co założy się na haczyk i ile tego się założy. Ważne jest też wyważenie zestawu w zależności od warunków atmosferycznych i prądu wody - tłumaczy pan Krzysztof.

Świdniczanin zdobył ponad osiemdziesiąt pucharów i całą masę medali. W mieszkaniu państwa Tymickich powoli zaczyna brakować miejsca na kolejne trofea, a odkurzenie wszystkich pucharów to zajęcie na kilka godzin. Panu Krzysztofowi pomaga żona.

- Mąż zdejmuje wszystko z półek, a ja odkurzam. Puchary przydają się czasami jako flakony na kwiaty - śmieje się pani Teresa. Tymicka stara się być wyrozumiała dla pasji męża, choć nieraz puszczają jej nerwy. - Mąż mówi, że kiedy siedzi nad wodą zapomina o wszystkim - słucha jak ptaszek za-ćwierka i wiatr zaszumi. Ale gdy nie ma go cały dzień i wróca zbyt późno, to ja mu potrafię nieźle zaćwierkać - żartuje pani Teresa.

- Żona, choć nie wędkuje, lubi czasami pojechać ze mną nad wodę, szczególnie kiedy organizujemy wypady większą grupą z naszego koła - dodaje Tymicki.

Pan Krzysztof próbował swoich sił na większości wód śródlądowych. Dziś marzy, aby wybrać się nad morze i połowić dorsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski