Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na moprowskoj rabotie. Felieton redaktora naczelnego

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Fot. Małgorzata Genca/archiwum

Organizacja była bardzo potrzebna robotnikom, ponieważ często zwracali się do niej prosząc o pomoc. Tutaj trafiały także rodziny osób będących w więzieniach lub miejscu odosobnienia. Czerwona Pomoc nie tylko pomagała im materialnie, ale także organizowała rodziny odosobnionych. Zalecała je [tak!] by starali się o przyjęcie u wojewodów, a także podejmowali interwencję w innych urzędach […]. MOPR słusznie zauważała, że tylko zorganizowana forma protestu może przynieść jakiś skutek, dlatego namawiała rodziny więźniów, by działały razem – tak o działalności Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom pisał kilka lat temu Ireneusz Polit w publikacji o Berezie Kartuskiej.

Przywołuję na wstępie felietonu opinię współczesnego autora na temat MOPR, by zobrazować jak trudno jest nam dzisiaj poruszać się w świecie kłamstw i dezinformacji. Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom to organizacja powołana na IV Kongresie Kominternu w 1922 roku. W ciągu kolejnych lat powstawały jej sekcje w kilkudziesięciu krajach świata, występując potocznie pod nazwą Czerwonej Pomocy. Mimo że formalnie MOPR-y były strukturami pozapartyjnymi, to Centralny Komitet MOPR (CK) podlegał bezpośrednio Kominternowi. Przypomnę młodym czytelnikom, że Komintern to skrót od Międzynarodówki Komunistycznej, organizacji powstałej z inicjatywy Włodzimierza Lenina w Moskwie w celu propagowania idei komunistycznych i przygotowania do światowej rewolucji proletariackiej. Pierwszy kongres Międzynarodówki Komunistycznej miał miejsce w marcu 1919 roku i uczestniczyli w nim przedstawiciele Komunistycznej Partii Robotniczej Polski. Przypominam, że wczoraj świętowaliśmy kolejną rocznicę odzyskania niepodległości w 1918 roku, zatem towarzysze z KPRP spiskowali przeciwko wolnej i niepodległej ojczyźnie. I nie są to słowa pisane na wyrost, bowiem ta komunistyczna partia założona została w grudniu 1918 roku, w sześć tygodni po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, i już na zjeździe założycielskim jej członkowie odrzucili uznanie ogłoszonej 11 listopada niepodległości. I niestety w tej postawie byli bardzo konsekwentni, co znalazło wymiar praktyczny w ich zaangażowaniu w rewolucję w Rosji oraz całkowite poparcie wojsk inwazyjnych w 1920 roku. Podczas wojny polsko-bolszewickiej polscy komuniści utworzyli Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski (Polrewkom), na którego czele stanął Julian Marchlewski, a który miał przejąć władzę w Polsce po zwycięstwie Armii Czerwonej. 30 lipca 1920 roku w Białymstoku Polrewkom ogłosił odezwę, w której zapowiedział trzy najważniejsze swoje postulaty – utworzy Polską Socjalistyczną Republikę Rad, likwidując niepodległą IIRP, znacjonalizuje ziemię i.. rozdzieli państwo od Kościoła.

Historię dobrze znamy. W ubiegłym roku świętowaliśmy setną rocznicę zwycięstwa nad czerwoną zarazą. Jednak rewolucja trwała i zebrała krwawe żniwo już niespełna dwadzieścia lat później. Jednak zanim to nastąpiło trzeba było przygotować masy do przyjęcia jej z większym zaangażowaniem niż miało to miejsce w 1920 roku. Służyły temu działania propagandowe i dezinformacyjne, mające na celu przekonanie Polaków do idei rewolucji. I niestety w ciągu tych lat w dużej mierze się to udało. Jednym z działań na rzecz budowy wizerunku Sowieckiej Rosji jako państwa wspierającego rewolucjonistów i ich rodziny było utworzenie MOPR, na czele której stanął, znany nam już Julian Marchlewski. I zaczęło się. Komuniści w swojej propagandzie lubili odwoływać się (i czynią to do dzisiaj) do polskich dziewiętnastowiecznych tradycji niepodległościowych. Walka z zaborcami sprawiała, że w polskiej świadomości zbiorowej więzień polityczny zajmował szczególną pozycję. Nie ulegało żadnej kwestii, że cierpienie takiego więźnia w więzieniu, czy tym bardziej na zesłaniu, nie było wyłącznie jego osobistą sprawą ani sprawą jego najbliższej rodziny. To była kwestia narodowa. Stąd powszechność tradycji duchowego i materialnego wsparcia takich osób. I do tej tradycji w sposób nieuprawniony odwoływali się komuniści, organizując pomoc dla więzionych w Polsce towarzyszy, którzy przecież o żadną niepodległość nie walczyli. Przeciwnie, chcieli włączenia Polski do bloku sowieckich republik. MOPR

szybko przestał być organizacją filantropijną (a w zasadzie nigdy nią nie był) a stał się organizacją klasową, walczącą o zlikwidowanie przyczyn cierpień więźniów politycznych. W związku z czym szczególne miejsce zajmowała działalność agitacyjno-propagandowa. W latach 1925-28 MOPR prowadził 45 międzynarodowych i 265 narodowych kampanii propagandowych. Przyniosły one zamierzony skutek, skoro nadal czytamy o „potrzebnej organizacji niosącej pomoc robotnikom”.

Piszę o tym nie bez przyczyny. Przytoczona historia doskonale obrazuje zasady działania dezinformacji i metody, którymi posługują się propagandyści. Wczoraj przeczytałem informację o śmierci młodego mężczyzny na granicy białorusko-polskiej. Zmarł prawdopodobnie z wychłodzenia, po stronie białoruskiej. Czytam komentarze, i przecieram oczy. Winny temu, zdaniem dużej części komentujących, jest rząd Polski. Bo nie otwiera granicy.

W dyskusji o sytuacji na naszej wschodniej granicy pojawiają się często argumenty (a)historyczne, które mają działać jak szantaż emocjonalny.

Skoro Polaków przyjmowano w Iranie jako nielegalnych imigrantów i uchodźców, otwórzmy granice dla uchodźców z Iranu i krajów ościennych. Oni nam kiedyś pomogli. I nie ma w tych przypadkach znaczenia prawda, tak jak nie ma w nich znaczenia filantropia. To dokładne powtórzenie metod działania MOPR. Niby pomagamy, ale siejemy dezinformację i prowadzimy działalność agitacyjno-propagandową. Bo wojna hybrydowa to nie jest wymysł Putina, on jedynie korzysta ze sprawdzonych wzorców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na moprowskoj rabotie. Felieton redaktora naczelnego - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski