Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na porodówkach tłok, od półtora roku rodzi się więcej dzieci. Czy to efekt 500+?

Anna Jarmuż
Szymon Wytykowski przyznaje, że program 500+ to dla rodzin wielodzietnych - takich jak jego - duże wsparcie. Jedyne głosy krytyczne, jakie słyszał, pochodzą od osób, których dzieci nie zostały objęte świadczeniem
Szymon Wytykowski przyznaje, że program 500+ to dla rodzin wielodzietnych - takich jak jego - duże wsparcie. Jedyne głosy krytyczne, jakie słyszał, pochodzą od osób, których dzieci nie zostały objęte świadczeniem Zuzanna Wytykowska
Rząd PiS jest zachwycony efektami programu 500+. Dane pokazują, że w Polsce rodzi się coraz więcej dzieci. Entuzjazm studzą eksperci, zajmujący się demografią. Zaznaczają, że jest za wcześnie, by łączyć ze sobą te fakty. Jedno jest pewne: pomoc ze strony państwa poprawiła życie wielu rodzin - zwłaszcza tych wielodzietnych.

Program 500+, wprowadzony 1 kwietnia 2016 r. przez rząd PiS, miał odmienić życie rodzin i wpłynąć na wzrost liczby młodych Polaków. Po prawie 1,5 roku jego funkcjonowania już wiadomo, że pierwszy cel udało się osiągnąć. Co do drugiego założenia, wszystko jest na dobrej drodze, choć eksperci zaznaczają, że jeszcze za wcześnie, by „odtrąbić sukcesu”.

Jest nas coraz więcej

Najwięcej dzieci urodziło się w ubiegłym roku w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego, przy ul. Polnej w Poznaniu. Wzrost widać też teraz.

- W pierwszej połowie 2016 r. urodziło się u nas 3703 dzieci, w analogicznym okresie tego roku było to 3809 dzieci, czyli o ponad 100 więcej - wylicza Lesław Ciesiółka, rzecznik szpitala przy ul. Polnej. Jak przyznaje zdarzało się, że z powodu braku miejsca rodzące kobiety były kierowane do innych szpitali, nigdy nie były jednak pozostawiane bez pomocy. Placówka przy Polnej nie jest jednak, jego zdaniem, miarodajna. Ta od zawsze cieszy się dużym zainteresowaniem rodziców.

To, że ostatnio na porodówkach odnotowuje się „boom” potwierdzają jednak też dyrektorzy innych szpitali.

- Z zeszłym roku w lipcu mieliśmy około 250 porodów, w tym samym miesiącu tego roku było ich 300 - przyznaje Olaf Niezgodzki, dyrektor Szpitala św. Rodziny w Poznaniu. Z jego obserwacji wynika, że wzrost w stosunku do 2016 r. może wynieść nawet 20 proc. - Sądzę, że do końca roku może to być nawet około 3 tys. porodów - mówi Olaf Niezgodzki. Szpital św. Rodziny też jest czasem zmuszony kierować pacjentki do innych placówek. Choć w ostatnich latach przybyło tam szpitalnych łóżek, bywa, że miejsca jest za mało.

ZOBACZ TEŻ:
Rosati: Mamy do czynienia ze sztucznym napompowaniem dochodów

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na porodówkach tłok, od półtora roku rodzi się więcej dzieci. Czy to efekt 500+? - Głos Wielkopolski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski