Na przeszkodzie lublinianek Casademont Zaragozza

– Na pewno jest to drużyna w naszym zasięgu, ale bez wątpienia musimy zagrać bardzo dobre spotkanie. Rywalki plasują się w czołówce mocnej ligi hiszpańskiej, a w rankingu najsilniejszych drużyn występujących w EuroCupie znajdują się na 4. miejscu – zauważa szkoleniowiec ekipy lubelskiej, Krzysztof Szewczyk.

Jednak zarówno dla niego jak i całego zespołu minione kilkanaście dni do najbardziej udanych nie należą. Akademiczki przegrały trzy ostatnie potyczki na krajowym podwórku, kolejno z Polonią Warszawa, Zagłębiem Sosnowiec i Eneą Poznań. We wszystkich porażki były nieznaczne i tak naprawdę we wszystkich można było wygrać, ale decydowały detale. Jednym z nich bez wątpienia było zmęczenie.

– Oczywiście, że jest pewna zadyszka, ale taki jest koszt grania w EuroCupie. Musimy sobie z tym radzić, nie ma innego wyjścia. Liczyliśmy się z tym już na starcie sezonu – wyjaśnia trener lublinianek, dla których jest to drugi sezon na europejskich parkietach.

W debiutanckim, przed rokiem, dotarły do ćwierćfinału, gdzie silniejszy okazał się dopiero francuski Lyon. Zielono-białe są już bardzo blisko powtórzenia tamtego osiągnięcia, jednak trzeba pokonać silną drużynę z Półwyspu Iberyjskiego.

Ta póki co radzi sobie wybornie. Przez fazę grupową EuroCup przeszła bez szwanku odnosząc komplet sześciu wygranych. Kolejne dwie dołożyła w pierwszej rundzie play-off.

Głównodowodzącą najbliższych rywalek Polskiego Cukru jest Niemka, Leonie Fiebich, która w EuroCupie rzuca średnio 19.5 punktu oraz notuje 7 zbiórek na mecz. Po przeciwnej stronie jej odpowiedniczką jest Amerykanka, Natasha Mack (16.6/11.9). Konfrontacja liderek zapowiada się interesująco. Być może zdecyduje nawet o kwestii awansu.

Podczas spotkania przeprowadzona zostanie zbiórka pieniędzy na rzecz Julii Barabas, u której doszło do zatrzymania krążenia, a w konsekwencji do niedotleniania mózgu. 18-latka przebywa w „Klinice Budzik”.