Już bez Dorona Lamba, najlepszego strzelca drużyny w tym sezonie, Start po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach przystąpił do meczu z mistrzem Polski. Trener Tane Spasev w wyjściowej piątce postawił po raz pierwszy na Josha Sharkey’a oraz na debiutującego w Lublinie, Elijah Wilsona. I to nowy gracz gospodarzy, jako pierwszy spróbował zdobyć punkty, ale próba była niecelna. Amerykanin jednak szukał dla siebie pozycji i w całym meczu oddał aż 17 rzutów – najwięcej z drużyny. Niestety, trafił tylko cztery z nich (w tym trzy z 11 prób za trzy punkty).
W pierwszej piątce spotkanie rozpoczął również Mateusz Dziemba i to kapitan Startu na początku napędzał grę ofensywną zespołu. W niespełna cztery minuty zdobył siedem punktów, a gospodarze wyszli na prowadzenie 10:7.
Pierwsza kwarta zakończyła minimalną wygraną Startu (19:18), natomiast na przerwę zespoły schodziły już przy prowadzeniu Stali 48:43. Mateusz Dziemba w pierwszej połowie zdobył 11 punktów oraz miał dwie zbiórki i dwie asysty.
Kapitana czerwono-czarnych szybko zaczął wspierał Mateusz Kostrzewski. Odważnie wchodził pod kosz, skąd zdobywał łatwe punkty. Rywala potrafił skarcić także rzutem z dystansu. Był również w odpowiednim momencie we właściwym miejscu i często dobijał niecelne rzuty kolegów. Po 20 minutach gry na koncie Kostrzewskiego było 21 punktów i pięć zbiórek.
Najlepiej zbierającym graczem w tym spotkaniu był jednak Roman Szymański. Center Startu w obecnym sezonie zawodził, ale w starciu ze Stalą w końcu przypomniał o swoich możliwościach. Szymański nie tylko zdominował walkę pod obiema tablicami, ale w swoim stylu wychodził wysoko w obronie, aż cztery razy „poczęstował” rywala blokiem, a nawet wydarł piłkę przeciwnikowi i sam wykończył kontratak.
ZOBACZ NAJLEPSZE AKCJE ROMANA SZYMAŃSKIEGO W MECZU ZE STALĄ:
Trzecia kwarta dla całej drużyny Startu była niezwykle udana. Tę część meczu lublinianie wygrali 24:14, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie dwa nietrafione rzuty spod samego kosza. Ale i tak na ostatnią kwartę gospodarze wyszli prowadząc niespodziewanie 67:62.
Decydujące minuty ostrowianie rozpoczęli trzema trójkami i w tej części bezwzględnie wykorzystywali swoje atuty. Josh Sharkey rozgrywał najlepsze zawody w barwach Startu (miał 10 asyst), ale w finałowych minutach zabrakło mu zimnej krwi i lepszego osądu sytuacji na boisku. Na parkiecie spędził aż 32 minuty i na tej pozycji brakowało wsparcia ze strony Tweety’ego Cartera, który z każdym meczem prezentuje się coraz słabiej.
Wartościowe minuty lubelskiej drużynie dał również Karol Obarek, grający na co dzień w pierwszoligowych rezerwach, który trafił oba swoje rzuty i zdobył pięć punktów.
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin – Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 77:88 (19:18, 24:30, 24:14, 10:26)
Start: Kostrzewski 21, Dziemba 14, Szymański 13, Wilson 11, Sharkey 10, Obarek 5, Taylor 3, Jeszke, Carter, Pelczar, Ciechociński. Trener: Tane Spasev
Stal: Simmons 26, Young 18, Kulig 15, Florence 14, Palmer Jr. 6, Drechsel 6, Loncar 2, Mokros 1. Trener: Igor Milicić
Sędziowali: Marek Maliszewski, Bartłomiej Kucharski, Michał Kuzia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?