Pani Gabriela ma 47 lat, a na co dzień mieszka w Tajlandii. O tym, że ma mięśniaki macicy, wiedziała od dawna, bo regularnie chodziła na badania. Dopóki jednak były nieduże i nie dawały się mocno we znaki, tylko je obserwowano, ale kiedy sytuacja się zmieniła, została pacjentką Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego Nr 4.
– Mięśniaki doprowadzały do ogromnych krwawień, wręcz krwotocznych, co uniemożliwiało mi uprawianie sportu i normalne życie. Dowiedziałam się, że mam robić poważną operację usunięcia macicy, ale uprawiam kolarstwo i wspinaczkę: sporty, które wymagają mięśni brzucha, a ta operacja może spowodować trudności z ich utrzymaniem. Zaczęłam więc szukać rozwiązań. W Tajlandii nie prowadzą embolizacji, dlatego szukałam w Polsce i tak trafiłam na szpital w Lublinie. Jako jedyny od lat wykonuje takie zabiegi, więc ufałam, że z tym doświadczeniem operacja dobrze pójdzie – wspomina. Dziś jest już dwa miesiące po zabiegu i stawia pierwsze kroki na opuszczonych ponad pół roku temu sportowych szlakach. – Sześć miesięcy przed operacją nie mogłam w ogóle uprawiać sportu, nie mogłam prowadzić praktycznie żadnej aktywności, bo byłam już tak słaba. Teraz bardzo powoli wracam do uprawiania sportów. Anemia nadal trwa, dopiero z niej wychodzę, ale czuję, że wszystko idzie w dobrą stronę.
Mięśniaki to niezłośliwe guzy nowotworowe, a zabieg embolizacji pozwala uniknąć usunięcia macicy. Jest małoinwazyjny, dlatego rzadko zdarzają się powikłania i nie wiąże się z długim pobytem w szpitalu.
– Nie naruszamy powłok brzusznych, czyli wprowadzamy narzędzia jedynie przez układ naczyniowy, w tym przypadku tętnice. W ten sposób dostajemy się do mięśniaków macicy i do naczyń zaopatrujących je. Zamykamy je za pomocą odpowiednich materiałów, to takie małe kuleczki, które mechanicznie zamykają dopływ krwi do mięśniaków, dzięki czemu zmniejszają one swoją objętość i pozwalają na ograniczenie objawów – tłumaczy radiolog zabiegowy z Zakładu Radiologii Zabiegowej i Neuroradiologii USK4 dr hab. n. med. Krzysztof Pyra.
W tym szpitalu wykonano zabieg embolizacji mięśniaków macicy już 500 razy. Dumę z tego powodu odczuwają pracownicy dwóch jednostek szpitala, ściśle współpracujących przy kwalifikowaniu, a także przeprowadzaniu małoinwazyjną operację – Klinika Oddziału Ginekologii i Położnictwa i Zakład Radiologii Zabiegowej i Neuroradiologii.
– To jest absolutnie doskonały na skalę naszego kraju model współpracy ginekologów z radiologami zabiegowymi. To nie jest proste, bo ani my, ani nasi przyjaciele nie jesteśmy wolni od pewnych syndromów boskości. W związku z tym ułożenie tej współpracy tak, że kwalifikacja jest wspólna, rozmowa, konsylium, skupienie się na konkretnej pacjentce, wybór dla niej odpowiedniej metody, przekazanie w ręce kolegom do wykonania zabiegu, dalsza opieka po naszej stronie – ułożenie tego prawidłowo stanowi unikalną cechę naszego ośrodka, dzięki któremu udało się zrobić 500 zabiegów – mówi szef Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa prof. dr. hab. n. med. Tomasz Paszkowski.
W tej liczbie jest też historia 39-letniej dziś pani Beaty, u której pierwszego mięśniaka wykryto w 2011 r.
– Na początku choroba była dość niewinna, ale po dwóch latach postępowała lawinowo. W mojej macicy powstawały konglomeraty mięśniaków, tak że w badaniu USG trudno było znaleźć zdrowe miejsce. Pracowałam, wcześniej uprawiałam intensywne sporty, również wyczynowo, więc choroba powodująca krwotoczne miesiączki w pierwszych dwóch-trzech dniach wyłączała mnie nie tylko z życia zawodowego, ale z wszelkiej aktywności fizycznej. Wtedy najlepiej było w ogóle nie wstawać z łóżka, a w tamtym okresie myślałam o zajściu w ciążę, co przez wiele, wiele lat było utrudnione – opisuje. Zabieg przeszła już kilka lat temu, dziś jest szczęśliwą mamą dwójki chłopców w wieku 5,5 i 3 lat. – Zmiana życia w moim przypadku była rewolucyjna – dodaje.
Zabieg embolizacji mięśniaków macicy w USK4 jest refundowany przez NFZ, co czyni go jednym z nielicznych takich na mapie kraju, dlatego pacjentkami są osoby z różnych stron Polski. Żeby wykonać go prywatnie, trzeba zapłacić od kilku do nawet kilkunastu tysięcy zł. Aktualnie czas oczekiwania na embolizację w USK4 wynosi trzy-cztery miesiące. Lekarze jednak podkreślają, że nie dla każdej pacjentki taka forma leczenia mięśniaków macicy będzie odpowiednia – rozstrzyga się to podczas konsultacji. Dodają jednak, że ostatnio zainteresowania embolizacją spadło, przez co wykonują ich dużo mniej, niż by mogli.
– Wynika to chyba z przekazu. Mało ludzi o tym wie i mało lekarzy ma świadomość, że u nas ten zabieg można wykonać na NFZ – zaznacza dr hab. n. med. Krzysztof Pyra.
- Opromienieni słońcem i zwycięstwem. Zdjęcia kibiców na meczu z Włókniarzem
- "Kocham swoją FSC". Zobacz uczestników Zlotu Pojazdów FSC i PRL
- Skwer w Lublinie, z którego śmieje się Polska. "Beton i dwie ławki za 368 tys. zł"
- Uroczystość czepkowania na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Zdjęcia
- Wyczekiwanie trwa. Tłumy fanów na prezentacji Motoru Lublin. Zdjęcia
- Szóstka w Lotto padła w woj. lubelskim
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?