- Dzięki naszym działaniom oraz mieszkańców miasta firma Trans-Maj nie będzie mogła w byłej kopalni piasku składować łupku. W skardze skierowanej do WSA w Lublinie podnosiliśmy kwestie wysokiej wartości przyrodniczej wyrobiska, ryzyka dla bezpieczeństwa wód podziemnych oraz uciążliwości transportu odpadów dla szeregu miejscowości i jezior - mówi Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka.
O sprawie pisaliśmy pod koniec lutego, kiedy to na teren dawnej kopalni piasku we Włodawie wjechały spychacze i koparki.
Właściciel terenu zasypał mokradła i zbiornik wodny, na którym występowały chronione gatunki roślin i zwierząt.
Zgodę na rekultywację terenu wydało wtedy Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Chełmie. Właściciel terenu rozpoczął prace w byłej kopani, mimo że decyzja nie była jeszcze prawomocna.
Kopalnia a chronione gatunki
- To miejsce było schronieniem dla ptaków objętych ścisłą ochroną prawną. Wśród nich były takie gatunki, jak błotniak stawowy, trzciniak, trzcinniczek, gąsiorek, dzwoniec. Oprócz ptaków stwierdzono tam występowanie chronionych ssaków, gadów i płazów. Ich siedliska zostały zasypane ziemią przez spychacze - ubolewa Gorczyca.
- Korzystny wyrok sądu niestety nie zmienia faktu, że kilkumiesięczne działania zarządcy tego gruntu doprowadziły do zniszczenia siedliska chronionych zwierząt - dodaje prezes TdNiC.
Możliwość odwołania się od decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie ma jedynie Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Chełmie, które wydało zgodę na rekultywację terenu z użyciem odpadów górniczych.
Jeśli chełmskie kolegium to zrobi, sprawa trafi wówczas do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
- Nie otrzymaliśmy jeszcze decyzji od Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Powinna ona zostać dostarczona w ciągu 30 dni. Dopiero wtedy ustosunkujemy się do sprawy - mówi Lech Górny, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Chełmie.
Równolegle sprawa trafiła również do włodawskiej prokuratury, która umorzyła śledztwo, nie dopatrując się w działaniach właściciela firmy Trans-Maj, Józefa Majewskiego, żadnych uchybień.
- Postępowanie toczyło się w kierunku powodowania zniszczeń w przyrodzie. Zostało przez prokuraturę umorzone ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Umorzenie jest nieprawomocne, złożono zażalenie na decyzję prokuratury do Sądu Rejonowego we Włodawie, który nie wydał jeszcze postanowienia - mówi Mariusz Snopek, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej we Włodawie.
Towarzystwo dla Natury i Człowieka liczy, że działania prokuratury zostaną wznowione, a ostatecznie, decyzją sądu, właściciel firmy Trans-Maj będzie musiał przywrócić terenu po byłej kopalni piasku do takiego stanu, jaki był przed wjechaniem na jej teren ciężkiego sprzętu.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?