Na tor żużlowy w Lublinie dosypią nowej nawierzchni

Przed rokiem, przy okazji remontu stadionu, na tor nawieziono 1500 ton granitu. – W tym roku chcemy dosypać, żeby uzupełnić ubytki. Poza tym mając więcej nawierzchni będzie łatwiej ją obrabiać i przygotowywać – wyjaśnia Maciej Kuciapa, trener Speed Car Motoru Lublin.

Nie oznacza to, że w nowym sezonie tor w Lublinie będzie bardzo przyczepny. – Były mecze, gdy nawierzchni było dużo, a przegrywaliśmy. Natomiast z Gorzowem tor był twardszy, a wygraliśmy. Wiosną spotkamy się z całą drużyną i zastanowimy się, na jakim torze będą czuli się najlepiej – mówi Kuciapa.

Wpływ na przygotowanie toru ma też komisarz toru. A przy statusie meczu zagrożonego tylko on decyduje o prowadzonych pracach. – Wtedy już przed jego przyjazdem musimy przygotować tor twardy. Później wszystkie czynności wykonujemy tylko na jego polecenie. My wtedy w ogóle nie mamy wpływu na tor. Nie zawsze więc udaje się zrobić tak, jak chcemy. Ale może dojdziemy z zawodnikami do wniosku, że właśnie na takim będą chcieli jeździć? Te rozmowy jednak dopiero przed nami – dodaje Kuciapa.

Firma, którą wybierze MOSiR Bystrzyca, będzie miała dwa tygodnie od podpisania umowy na dostarczenie materiału. - Trzeba będzie jeszcze wymieszać ze starą nawierzchnią, z odpowiednią ilością glinki, aby dobrze związało. Teraz jest najlepszy na to okres. Tor musimy dobrze przygotować na zimę, żeby przyjmował jak najmniej wody. Przy dużych opadach śniegu będziemy go wywozić, aby wiosną jak najwcześniej rozpocząć treningi – podkreśla Kuciapa.