Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad Wieniawą czarne chmury. Lublinianka może wycofać się z rozgrywek

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
fot. Lublinianka
Jeśli ktoś myślał, że przejęcie Lublinianki przez nowych właścicieli zażegnało kłopoty, to był w dużym błędzie. Okazuje się, że sytuacja klubu jest dramatyczna.

Przed miesiącem kibice najstarszego klubu sportowego w Lublinie odetchnęli. A to dlatego, że na Wieniawie pojawili się nowi właściciele. Zostali nimi Konrad Posłajko i Rafał Białek. Ich celem było uporządkowanie spraw organizacyjnych i finansowych. Tak, aby klub mógł postarać się o dotacje ze strony miasta czy pozyskanie sponsorów.

Przypomnijmy. Saga z udziałem „Dumy Lublina” rozpoczęła się na tydzień przed zakończeniem sezonu Hummel 4. Ligi. Wtedy to, już po awansie, o trudnej sytuacji w rozmowie z Kurierem wspomniał trener Robert Chmura.

Od tego czasu wszystko działo się lawinowo. „Awans? Tak! Kasy brak!” – transparent z takim napisem wywiesili lubelscy piłkarze przed ostatnim meczem ligowym ze Stalą Kraśnik.

Drużyna stanęła na skraju bankructwa. Groziło jej, że nie przystąpi do rozgrywek trzecioligowych. Stowarzyszenie kibiców, chcąc ukazać skalę problemu, utworzyło zbiórkę, której celem było zebranie 300 tysięcy złotych. Z funkcją prezesa pożegnał się Patryk Al-Swaiti.

Ówczesna właściciel, a jednocześnie wiceprezes, Klaudia Kuklińska odsprzedała Lubliniankę Konradowi Posłajce i Rafałowi Białkowi.

Drużyna rozpoczęła przygotowania do sezonu pod okiem Roberta Chmury, z którym jednak nadal nie było podpisanego nowego kontraktu. Z biegiem czasu to się zmieniło. Do podpisu umowę otrzymał nie tylko on. Na ostatnią chwilę, ale jednak, zaczęło się kompletowanie kadry.

Osobą upoważnioną do działania w imieniu przedsiębiorstwa pozostał partner poprzedniej właściciel, Igor Krawczyk. Funkcję prokurenta sprawował do minionego poniedziałku. Teraz zastąpił go w tej roli Andrzej Posłajko (ojciec 23-letniego Konrada Posłajko, aktualnego właściciela klubu).

Na początku chcieliśmy przejąć tylko 10 procent udziałów w Lubliniance. Na tyle było nas stać. Później okazało się, że w klubie panuje straszny bałagan. Pan Igor zaproponował, że przepisze na nas wszystko. Chcąc wspomniany bałagan uporządkować, zdecydowaliśmy się na to zgodzić. Jednocześnie chcieliśmy szukać inwestorów, którzy zechcą Lubliniankę od nas odkupić – wyjaśnia kulisy przejęcia klubu Andrzeja Posłajko. – I były rozmowy z różnymi inwestorami. Jednak nic z nich nie wynikło – dodaje.

Zespół rozpoczął sezon na trzecioligowych boiskach. W trzech meczach odniósł jedną wygraną i poniósł dwie porażki. Zbliża się koniec miesiąca, a więc czas wypłat. Te na konto zawodników powinny wpłynąć do 10 września.

Na ten moment nie mamy środków na pensje. Myślę, że po prostu w poniedziałek lub wtorek zostanie postawiona w stan upadłości. Uważam, że powinni to już zrobić poprzedni właściciele. Nie wiem, czemu tego nie zrobili, tylko dalej to ciągnęli. Dodatkowo w momencie, kiedy przejmowaliśmy klub, zostały nam przedstawione informacje o niższym zadłużeniu niż się teraz okazuje. Cały czas wychodzą nowe rzeczy. Mamy kłopot z uzyskaniem dokumentów od poprzedniego prezesa, dochodzą do nas słuchy, że fałszowano podpisy. Jeśli się coś nie zmieni w trakcie weekendu, złożymy zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, działaniu na szkodę spółki, wyprowadzaniu z niej pieniędzy – zapowiada Posłajko.

Na tę chwilę jest trudno. Rozmowy jednak cały czas się toczą. – Prowadzimy końcowe negocjacje z inwestorem, ale rokowania są słabe. Słyszy się dokoła, że pierwsza drużyna w Lubliniance nikomu nie jest potrzebna – mówi Posłajko.

Mimo wszystko nadal staramy się pozyskać sponsora strategicznego i wierzę, że dopóki widać światełko w tunelu, to istnieje szansa utrzymania klubu na tym poziomie rozgrywkowym. Lublinianka już nie raz wychodziła z tarapatów. Wierzę w kapitał ludzki zgromadzony wokół klubu, który w przeszłości stawał na wysokości zadania, stanie również i tym razem – komentuje natomiast wiceprzewodniczący Rady Miasta Lublin, Marcin Nowak.

Najbliższy mecz Lublinianki zaplanowany jest na sobotę (20 sierpnia). „Duma Lublina” podejmie u siebie Unię Tarnów. To spotkanie prawdopodobnie się odbędzie, ale nie wiadomo, czy nie będzie ono ostatnim bądź jednym z ostatnich w tym sezonie.

Sprawę skomplikowało dodatkowo nieprzyznanie przez miasto dotacji na szkolenie młodzieży. Zatem pod znakiem zapytania stoi także istnienie najmłodszych grup wiekowych w klubie.

Termin składania ofert mijał 4 sierpnia o godzinie 10:00. A na ten moment podmiot, który ubiegał się o dotację nie miał jeszcze osobowości prawnej. Uzyskał ją dopiero 4 sierpnia po godzinie 13:00. Dlatego dotacja nie została przyznana – wyjaśnia Dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta Lublin, Jakub Kosowski.

Z tego wynika, że oferta została złożona, ale przez jeszcze nieistniejący podmiot… Z tytułu zaniedbania koło nosa przeszło zatem około 50-60 tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski