Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najciekawsze plenerowe propozycje teatralnej Nocy Kultury. Co nas czeka? (ZDJĘCIA)

Sylwia Hejno
Baśniowe lampiony, które tajemniczo oświetlały ulicę Furmańską nie tylko powrócą w tym roku, ale i ożyją.
Baśniowe lampiony, które tajemniczo oświetlały ulicę Furmańską nie tylko powrócą w tym roku, ale i ożyją. Marcin Butryn
Marionetki zagrają koncert, ptaki i ryby pofruną nad staromiejskim placem, a święci aż zejdą z fresków.

Tegoroczną Noc Kultury inspiruje miasto i szczególne chwile, które w nim przeżywamy. A „MiastoMomenTy” to suma tych wszystkich niezwykłych przeżyć. Trzy plenerowe spektakle, które prezentujemy są tylko niewielkim ułamkiem tego, co się wydarzy już niebawem, w nocy z 2 na 3 czerwca.

Odkryć niewidoczne

Warstwy - czasu, iluzji czy masek, które na siebie nakładamy, trochę jak sceniczny kostium, to jeden z tematów, który wręcz obsesyjne zajmuje Leszka Mądzika. Jego spektakl będzie próbą dostrzeżenia tego, co jest ukryte przed ludzkim wzrokiem.

- W tym wypadku pretekstem dla poruszenia tych wątków będzie zdejmowanie warstw fresków z kaplicy zamkowej, ale także z siebie. Chciałem pokazać osoby, które znamy z malowideł, ale w taki sposób, że one się zeświecczą, zejdą z panteonu, aby po opadnięciu kolejnych powłok stały się jednymi z nas. Podążając schodami, rozpoczniemy w sposób bardzo uduchowiony, aby następnie spotkać się w codzienności- zdradza Leszek Mądzik.

Artysta porównuje wysokie, zamkowe schody do tych, które Eisenstein rozsławił swoim filmem „Pancernik Potiomkin” i które stały się symbolem Odessy, ale nie trzeba wcale daleko wędrować, także te lubelskie mogą stać się polem wyobraźni. Dramaturgia plenerowego widowiska wykorzysta ich architekturę, na stopniach opadną poszczególne teatralne warstwy. Gra iluzji będzie zaś trwała dotąd, aż uda się ją zdemaskować.

Unikający dosłowności, bazujący na subtelnych wrażeniach i obrazach spektakl wypełni także muzyka na żywo w wykonaniu i autorstwa Pawła Odorowicza. Artyści rozpoczęli swoją współpracę przy plenerowym widowisku „Z mroku” w Łazienkach Królewskich. Podobnie i tym razem gra światła i muzyki nie tylko pozwoli nam się zanurzyć w nastrojową opowieść, ale i podkreśli piękno otaczającego nas na co dzień miejskiego krajobrazu.

„Warstwy”, godz. 22.00, schody Zamku Lubelskiego.

Lalki o ludzkich twarzach

Teatr Podręczny to taki, który można wygodnie zmieścić w walizce. Rozstawić na ulicy, wyjąć lalki, które na sznureczkach ożyją dzięki ludzkim dłoniom.

Marionetki, które spotkamy na ulicy Dominikańskiej powstały podczas Akademii Lalek w Warsztatach Kultury. Uczestnicy otrzymali tylko maleńkie szkieleciki z gipsową główką, którym trzeba było nadać teatralne ciało. - Mieli zupełną dowolność, wykorzystali najróżniejsze materiały, z dbałością o najmniejsze detale. Co ciekawe, w lalkach można bez trudu rozpoznać twarze autorów, bo bardzo dużo dali im z siebie - mówi Agnieszka Soszyńska z Teatru Podręcznego.

Wyobraźmy sobie, że pewnej nocy lalki ożywają i tworzą orkiestrę, w której każda z nich ma swoje pięć minut. W spektaklu „Nici z orkiestry?” dziesięć muzycznie uzdolnionych marionetek zagra do tego samego, znanego utworu na malutkich instrumentach: gitarach, pianinie, wiolonczeli, skrzypcach, saksofonie czy suzafonie. Każda lalka pokaże swoje cechy, pojawią się gagi, odniesienia do otaczającej publiczność scenerii.

Poprzedni spektakl Teatru Podręcznego pt. „Ruchome obrazy” zainspirowała historia odnalezionych na strychu kamienicy szklanych negatywów z lat 20. i 30. XX w. Marionetkowe widowisko zachwyciło publiczność, pokazując tym samym, że takie przedstawienia mają wciąż wiele do zaoferowania, zarówno dzieciom, jak i dorosłym. - Mam wrażenie, że marionetki stały się nieco passe, tymczasem można z nimi wyczarować naprawdę niezwykłe rzeczy... Dlatego mam nadzieję, że w przyszłości będzie ich więcej na ulicach naszego miasta, wcale nie od święta, ale na przykład w niedzielne popołudnie - dodaje Agnieszka Soszyńska.

„Nici z orkiestry?”, ul. Dominikańska 7, godz. 19.30, 20.30.

Papierowe stwory i mary

Ponownie spotkamy ogromne, fantastyczne ryby, ptaki i ptako-ryby, które rozświetliły ulicę Furmańską w czasie ubiegłorocznej Nocy Kultury. Wielkoformatowe lampiony z papieru autorstwa dwójki francuskich artystów Francoisa Monneta i Isabelle Barthelemy zagrają w widowisku „Opowieści z Niebo-morza”. - Będzie to swego rodzaju poetycki, wizualno-ruchowy happening. W krótkich, improwizowanych scenach postaramy się ożywić dwa światy, ten podniebny i podwodny - wyjawia reżyser Daniel Arbaczewski.

Baśniowy zwierzyniec wprawią w ruch uczniowie III LO im. Unii Lubelskiej. Czy kruche, oniryczne stwory dadzą się oswoić realnemu światu? Będzie w tym pomagać muzyka na żywo Człowieka z maszyną (Bogusław Beniu Byrski) i nocna atmosfera miasta.

„Opowieści z Niebomorza”, plac przed dawnym Teatrem Andersena, godz. 21.00, 22.00, 23.00, 0.00 .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski