Najlepsi lubelscy studenci otrzymali stypendia. Marszałek: To awangarda. Zobacz zdjęcia z gali

Przyznane stypendia studenckie będą kosztowały budżet województwa w sumie blisko 600 tys. złotych. Ale Jarosław Stawiarski, marszałek województwa tych pieniędzy nie żałuje. - Bo oni są naszą przyszłością. Może nie są to najwyższe kwoty, ale jest to wyraz uznania ze strony województwa - mówił w czwartek przed uroczystością przyznania stypendiów. Otrzymali je lubelscy studenci, ale niekoniecznie studiujący w regionie. Oprócz tych z UMCS czy KUL są też uczący się na Wojskowej Akademii Technicznej, Uniwersytecie Warszawskim czy Uniwersytecie Jagiellońskim.

Aby móc w ogóle starać się o pieniądze trzeba było wykazać się np. sukcesami naukowymi, uzyskanymi patentami czy działalnością w wolontariacie.

Tak było w przypadku Pawła Kozyry studenta Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, IV roku farmacji. - Dopiero w tym roku złożyłem wniosek stypendialny. Zaważyła działalność naukowa i udział w konferencjach - mówił. I dodawał: - Poprzez działalność na katedrze chemii fizycznej, chemii leków czy chemii organicznej miałem możliwość prezentowania prac na profesjonalnej konferencji analitycznej.

Z kolei Kinga Głaszewska ze średnią ocen 4,28 w poprzednim semestrze ostatniego roku dietetyki na Uniwersytecie Przyrodniczym, oprócz osiągnięć naukowych i uczestnictwa w konferencjach, może pochwalić się prowadzeniem warsztatów dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych. - Podczas zajęć staramy się działać obrazowo, pytamy dzieci jak się odżywiają, mówimy jakie będę miały korzyści dzięki spożywaniu produktów z danej grupy. Okazuje się, że coraz więcej rodziców jest świadomych tego jak się odżywiają dzieci - opowiadała.