Działka. Telewizor. Kółko różańcowe. Bawienie wnuków. Do niedawna nie zostawialiśmy osobom starszym zbyt wielkiego wyboru aktywności. Od kilku lat sytuacja się zmienia, czego dowodem jest 75-letnia Wirginia "Wika" Szmyt, która emeryturę postanowiła spędzić za didżejską konsoletą.
- Najgorsza jest bezczynność. Przeraża mnie to, że część osób w moim wieku z braku zainteresowań wymyśla sobie choroby i lata po lekarzach - mówi DJ Wika.
Warszawianka Wirginia "Wika" Szmyt większość życia przepracowała jako wychowawca w placówkach wychowawczych dla trudnej młodzieży. Przed pójściem na emeryturę prowadziła filię Domu Kultury we Włochach, potem założyła kabaret Wiagra, w końcu zaczęła udzielać się w klubie seniora. Karierę muzyczną rozpoczęła od podpatrywania tego, co robią DJ-e na organizowanych przez nią imprezach dla osób starszych. Stwierdziła, że jest w stanie zrobić to samo.
Żeby nie wyjść na amatorkę, brała intensywne kursy na dyskotekach. Podchodziła do profesjonalistów kręcących płytami z rozbrajającą prośbą: "Nauczcie babcię obsługiwać mikser". Zgadzali się, doradzali, chwalili za postępy. To było w 2000 roku. Teraz DJ Wika jest popkulturowym fenomenem, zapraszanym do telewizji, wynajmowanym przez renomowane kluby. Jest znakiem czasów, w których społeczeństwo jest coraz starsze, a pokolenie 60 plus nie ma zamiaru biernie czekać na koniec życia.
Jest też wzorem dla swoich rówieśników i rówieśniczek: na tygodniu bawi trójkę wnucząt, parkiet rozgrzewa w weekend. a
DJ Wika
Wirydarz Centrum Kultury
ul. Peowiaków 12
21 sierpnia, godz. 20.00, wstęp wolny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?