Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najtrudniejszy pierwszy krok. Teraz lublinianom pójdzie już górki?

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
fot. Motor Lublin
Ponad miesiąc sympatycy Motoru Lublin czekali na pierwszą ligową wygraną żółto-biało-niebieskich. Szansa na drugą już jutro, we Wrocławiu.

Tam na stadionie przy ulicy Oporowskiej podopieczni trenera Stanisława Szpyrki zmierzą się z rezerwami Śląska, z którym w tym sezonie już raz się mierzyli, ale w ramach Fortuna Pucharu Polski.

Runda wstępna okazała się szczęśliwa dla zespołu z „Koziego Grodu”. Mimo że na Arenie dwukrotnie na prowadzenie wychodzili przyjezdni to ostatecznie 4:2 triumfowali gospodarze, którzy tym samym zameldowali się w kolejnej fazie rywalizacji.

Przez długi czas była to jedyna wygrana lublinian w oficjalnym meczu pod wodzą trenera Stanisława Szpyrki. Początek rozgrywek eWinner 2. Ligi był w ich wykonaniu takim, o jakim przed sezonem nikt by chyba nie pomyślał.

Kandydat do awansu, w roli którego zmagania ligowe rozpoczynali piłkarze lubelskiego Motoru, po kilku tygodniach znalazł się na samym dnie tabeli. Bilans 0-2-4 mógł budzić niepokój nawet u najbardziej optymistycznie usposobionych fanów drużyny.

Nadzieją mógł być sposób gry, który na boisku chcieli forsować podopieczni trenera Szpyrki. Atrakcyjna dla oka, ofensywna piłka nie przynosiła jednak punktów, bo często zawodziła skuteczność, a czasem brakowało trochę przysłowiowego szczęścia.

Przełomowy okazał się zeszłotygodniowy mecz ze Stomilem Olsztyn. W nim, w szeregach Motoru, było już widać zdecydowanie więcej rozwagi w grze obronnej oraz całej boiskowej organizacji.

Po stronie zespołu lubelskiego nie oglądaliśmy już zmasowanych ataków, pośród których defensywa zostawała spychana na nieco dalszy plan. Wręcz przeciwnie, tym razem wszystko zaczynało się od tyłu i przede wszystkim liczyła się gra na zero, co przed tym spotkaniem żółto-biało-niebieskim nie udało się ani razu. Teraz ten cel został zrealizowany, a decydująca o wyniku akcja została przeprowadzona w 50. minucie.

Damian Sędzikowski ładnie na wolne pole wypuścił Michała Żebrakowskiego. Napastnik gospodarzy nie myśląc długo zdecydował się na dośrodkowanie w kierunku bramki Jakuba Mądrzyka. Piłka spadła niemal wprost na nos nadbiegającego Leszka Jagodzińskiego, a ten bez najmniejszych kłopotów umieścił futbolówkę w siatce (1:0). Takim wynikiem zakończyło się też to spotkanie.

W Lublinie liczą, że zwycięstwo nieco zdjęło dużą już presję ciążącą na barkach drużyny. Presja zapewne nadal jest, ale może nie taka... Motor opuścił ostatnie miejsce w tabeli, a strata do barażów wcale ogromna nie jest, bo wynosi tylko pięć punktów.

Śląsk z bilansem 2-3-2 zajmuje 10. miejsce. Początek starcia we Wrocławiu w sobotę o godzinie 17:00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski