W sposób zadziwiający z tymi nastrojami nie korespondują realne wskaźniki koniunktury gospodarczej. Mamy stosunkowo silny wzrost gospodarczy, zmniejsza się stopa bezrobocia, rosną płace, wyraźnie zwiększa się poziom konsumpcji. Negatywne zmiany, to rosnąca inflacja i wysoki deficyt budżetowy zwiększający dług publiczny. Czynniki pozytywne wydają się jednak wyraźnie przeważać.
Patrząc na lata poprzednie, konsumenci najlepsze nastroje mieli w końcu 2007 i w 2008 roku, a więc w okresie gdy na świecie wybuchł kryzys finansowy, a polska gospodarka zaczęła zwalniać.
Próbując wyjaśnić paradoks wyraźnej rozbieżności między aktualną sytuacją gospodarczą, a nastrojami konsumentów przychodzą mi do głowy trzy tezy:
1.Ocena sytuacji gospodarczej przez konsumentów zmienia się wolno i z opóźnieniem. Nasze nastroje wynikają bardziej z tego co było rok czy dwa wcześniej niż jest aktualnie.
2.Jesteśmy skłonni oceniać sytuację bardziej na podstawie tego co słyszymy i widzimy w mediach niż na podstawie naszej własnej sytuacji. Jeszcze dwa lata temu główny przekaz medialny brzmiał -" jesteśmy zieloną wyspą na tle świata ogarniętego zawieruchą kryzysu". Obecnie słyszymy głownie o" galopujących cenach i zatrważającym długu publicznym grożącym bankructwem państwa".
3.Statystyki są mało wiarygodne. Nie potrafią dobrze zmierzyć nastrojów lub przekłamują rzeczywistość gospodarczą.
Która z tych tez jest prawdziwa zostawiam do rozstrzygnięcia moim czytelnikom. A może macie Państwo jeszcze inne wyjaśnienie opisanego paradoksu?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?