Do tragedii doszło 31 października 2018 r. w Świdniku. Wojtek i Adam (imiona pokrzywdzonych i świadków zostały zmienione – przyp. red.), 17-letni koledzy ze szkoły, spotkali się w mieszkaniu w centrum miasta. Byli sami w domu. Pili piwo i grali w Fifę na PlayStation. W pewnym momencie Wojtek wyjął z kieszeni pigułki i podał je Adamowi.
- Zażyliśmy je. Popiliśmy Red Bullem. Oczekiwaliśmy jakiegoś działania. Myślałem, że będzie fajnie - powiedział Adam podczas czwartkowej rozprawy.
W pewnym momencie Adam zaczął się dziwnie czuć. Był pobudzony, czuł euforię. Także jego kolega nie był sobą. Zaczął się dziwnie wyginać i wykręcać aż położył się na łóżku. Po 2-3 minutach podszedł do niego zaniepokojony Adam. Zauważył, że 17-latek jest blady i ma sztywne nogi.
- Zaczęło coś się dziać. Pokazały mu się białka. Chciałem nim potrząsnąć, ale nie reagował - relacjonował Adam. 17-latek przyniósł z kuchni szklankę z wodą i chlusną w twarz kolegi. To nie pomogło. Po paru minutach zadzwonił po karetkę. Ratownicy zabrali obu nastolatków do szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Mimo udzielonej pomocy, 17-letni Wojtek zmarł w nocy.
Cztery dni później policjanci zatrzymali Marcelego G. Kamery monitoringu zarejestrowały, że w dniu zdarzenia spotkał się z Wojtkiem. Zdaniem części świadków, wówczas miał wręczyć koledze tabletki z wyrytymi literami LV. Pigułki, nazywane przez młodzież „pigułami”, „piksami”, zawierały substancje psychotropowe MDMA i MDA.
Prokuratura oskarżyła Marcelego G. o złamanie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, narażenie osób na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślne spowodowanie śmierci. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił odpowiadania na pytania podczas czwartkowej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Jednak podczas wcześniejszych zeznań przed prokuratorem przyznał, że wręczył 17-latkowi tabletki podczas spotkania w bloku, nieopodal galerii Venus.
- To byli moi przyjaciele. Czasem się wymienialiśmy tymi tabletkami. To nie jest tak, że ja nimi handlowałem - powiedział Marcel G. podczas jednego z przesłuchań. Wyjaśnił, że tabletki kupił przez internet razem z grupą kolegów. Za cztery prostokątne „piksy” z literami LV zapłacił 40 zł.
- Wszystko dziś można kupić w internecie. Nawet małe dzieci - stwierdził w obecności prokuratora. Marcel G. przyznał, że zanim przekazał pigułki innym, sam zażył dwie. Nie spodziewał się, że po ich zażyciu ktoś może umrzeć. - Był efekt, ale nie było rewelacji. Nie wiedziałem, jaki był ich skład - stwierdził.
Nastolatek nie był wcześniej karany sądownie. Został objęty dozorem policji. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
- Maturzyści ze Staszica bawili się na studniówce. Zobacz!
- Widzów zachwycały zwierzaki małe i duże
- Lublinianie będą mieli Kartę Miejską. Co będzie dawała?
- Najpiękniejsze kibicki lubelskich drużyn. Zobacz zdjęcia
- Burzenie części szpitala w centrum Lublina. Zobacz zdjęcia
- Te kocurki z lubelskiego schroniska szukają domu. Zobaczcie!
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?