Bez tłumnych spotkań, wizyt w kościele, ale z gorącymi życzeniami powrotu do normalności - tak wyglądała tegoroczna Wielkanoc w wielu lubelskich domach. Kto nie mógł się spotkać z bliskimi twarzą w twarz i podzielić się święconką, ten uruchamiał program do transmisji o-nline. Takich świąt jeszcze nie było. Epidemia koronawirusa sprawiła, że z wielu elementów tradycji trzeba było zrezygnować.
Kapłani błogosławili parafian wychodząc przed drzwi kościołów, ale mimo obostrzeń wiele osób wybrało się w święta na groby bliskich.
Ograniczenia wychodzenia z domu, limit do pięciu wiernych w kościele i obawa przed zarażeniem - tegoroczna Wielkanoc przebiegała inaczej niż zwykle. Wiele osób zdecydowało się zostać w domach i nie odwiedzać swych rodzin.
Nie było tradycyjnego święcenia pokarmów i rezurekcji. Mimo osobliwych okoliczności w wielkanocnych życzeniach dominowały słowa pokrzepienia. „Ostatnie dni to trudny okres dla nas wszystkich w wymiarze indywidualnym i społecznym. Nasza Ojczyzna zmaga się z pandemią. W tym czasie szczególnie potrzebujemy męstwa i odpowiedzialności, ofiarnego i wrażliwego bycia dla innych, wzajemnej życzliwości i solidarności” - czytamy w liście ks. prof. Antoniego Dębińskiego, rektora KUL.
„Niech Zmartwychwstały Pan przyjdzie także do nas mimo drzwi zamkniętych i przyniesie wszystkim zalęknionym dar Bożego pokoju!” - życzył abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski.
Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.