Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nazwa wystawy wzięła się z PRL-owskich szyldów. Przed nami otwarcie „art. dekoracyjnych”

– Macie na ulicach tak dużo sztuki – usłyszała Anna Nawrot, kuratorka wystawy, od znajomego niemieckiego fotografa. Chodziło mu o sklepowe szyldy, na których „artykuły” (np. spożywcze, przemysłowe, higieniczne) były skrócone do „art”, które po angielsku znaczy „sztuka”. Najnowsza wystawa w Galerii Białej Centrum Kultury pokaże nam, że jest nią także nasza domowa przestrzeń.

Jeśli ma być domowo, nie może zabraknąć stołu. Ten najbardziej domowy symbol w pracach Jana Mioduszewskiego nie przywodzi jednak na myśl ani rodzinnego ciepła, ani poczucia bezpieczeństwa.

– Przygotowałem trzy nowe obrazy i wszystkie są o stole. I nie chodzi mi wyłącznie o stół-przedmiot, chociaż one są oczywiście z całą pieczołowitością iluzyjnie namalowane, ale o stół-symbol. Moje obrazy to metafory: mają powiedzieć o emocji, o strachu w domu, o kryzysie wspólnoty, bo przecież stół jest znakiem spotkania – przekonuje Mioduszewski.

Domowość zapewni też instalacja z 200 talerzy z odzysku, które nabiorą nowego znaczenia dzięki namalowanym na nich obrazom, którego to zadania podjęła się grupa Pol/Sztyma/Wolna.

– Myślę, że to fajnie gra z założeniem „art. dekoracyjnych”, że na przedmiotach codziennego użytku, talerzach, pokazujemy kawałek sztuki. Pierwszy raz robimy z nich taką wielką instalację – mówi Marianna Sztyma.

Na ścianach galerii nie zabraknie też surrealistycznych obrazów w metalowych miskach kuchennych, za których powstanie odpowiedzialny jest Kamil Stańczak. Nie ma domu bez rozwieszonych w nim ubrań, o czym przypomina Danuta Krupska-Sołowiej i jej wyhaftowana z papieru bluzka. Jest elementem portretu funeralnego zwierząt.

– Są związane ze śmiercią. Danusia oddaje tu swój sprzeciw zabijaniu zwierząt, próbuje je w pewien sposób usakralizować – tłumaczy Anna Nawrot.

Na wystawie nie zabraknie też Covidmana i Patrzącego wykonanego z tabliczek z imionami (autorem jest Krzysztof Sołowiej) oraz prac gradientowych, których powstawanie Marcin Chomicki porównuje do medytacji.

– Gradient wykonany ręcznie, przy pomocy pędzla, nigdy nie będzie idealny, może się do ideału tylko zbliżyć. Natomiast praca nad takimi obrazami wymaga skupienia i spokoju, ponieważ jakakolwiek większa pomyłka sprawia, że obraz zaczyna się od nowa – wyjaśnia.

Wszystkich artystek i artystów jest 24. Poza wymienionymi „art. dekoracyjne” stworzyli Oliwia Beszczyńska, Grzegorz Drozd, Jacek Fijałkowski, Magdalena Franczak, Natalia Gruszecka, Hakobo, Maja Kitajewska, Jarosław Koziara, Danuta Kuciak, Alicja Łukasiak, Monika Patuszyńska, Magdalena Rukasz, Dawid Ryski, Mariusz Tarkawian, Marcin Zawicki i Agata Zwierzyńska.

– Z jednej strony „art. dekoracyjne” odnoszą się do pojęcia dekorowania, urządzania, udomawiania, a z drugiej są próbą namysłu nad pojęciami „brak”, „nadmiar”, „miejsce przypadkowe” i „miejsce prywatne” – tłumaczy Anna Nawrot.

Wernisaż odbędzie się w piątek o godz. 18, a wystawę oglądać będzie można od wtorku do soboty w godz. 12-18 do 29 lipca. Wstęp jest wolny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski