Chciałbym wierzyć, że broni arcybiskupa jako człowieka, któremu zagraża niebezpieczeństwo, a nie za słowa, które wypowiedział. Bo że słowa były niegodne, świadczy choćby krytyka, z jaką hierarcha kościelny spotkał się nie tylko ze strony „przebrzydłych lewaków”, ale także ze strony duchownych. Wyobrażam sobie wrzawę, jaka by wybuchła, gdyby ktoś nagle oświadczył na przykład, że Polskę zalewa czarna zaraza (w domyśle kler). Zostałby wyklęty i potępiony na wieki. I słusznie, bowiem nie godzi się w ten sposób wyrażać swój światopogląd. Kto używa słów wyrażających pogardę, sam jest godzien pogardy.
Piszę to jako dziennikarz, który redaguje codzienną gazetę. W gazecie mamy obowiązek dbać o każde słowo, które ukazuje się w druku i w internecie. Mówi się, że słowem można zabić. Tak, słowa są groźne, ale od nas zależy, by eliminować te, które mogą wyrządzić krzywdę. Dlatego jesteśmy wyczuleni na słowa i ich znaczenie.
Radny Pitucha jako katolik z pewnością zna tzw. złotą zasadę postępowania: „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Zanim wypowie się złe słowo, warto ugryźć się w język.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
