Tu się kształcą piloci
To najmłodszy członek lubelskiej lotniskowej rodziny. Lądowisko w Depułtyczach Królewskich koło Chełma do ewidencji Urzędu Lotnictwa Cywilnego wpisano we wrześniu 2008 r. Należy do chełmskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
PWSZ jest jedyną w regionie i jedną z niewielu w Polsce uczelnią kształcącą pilotów cywilnych. Ma trzy własne samoloty, a osiem dzierżawi. - Obecnie na pilotów samolotów i śmigłowców przygotowujemy ponad 100 osób. Opuszczą uczelnię z tzw. licencją liniową zamrożoną, co oznacza, że będą musieli wylatać jeszcze około 500 godzin jako drudzy piloci, żeby uzyskać pełną licencję zawodową - tłumaczy dr Arkadiusz Tofil, prorektor PWSZ. - Jednak nasze kształcenie lotnicze to nie tylko piloci. Szczególnie duże jest dziś zapotrzebowanie na mechaników lotniczych i śmigłowcowych. W tym roku naukę na tej specjalności rozpoczęło 25 osób.
Lądowisko Depułtyczach ma trawiasty pas startowy, wieżę kontroli lotów, hangar i bazę paliw. Instalowana jest własna stacja meteo. W październiku otwarto Centrum Studiów Inżynierskich, a właściwie pierwszą część powstającego tuż obok lotniska kompleksu, wartą 65 mln zł (część dołożyła Unia Europejska). - Całość ma stanowić bazę laboratoryjno-dydaktyczną do kształcenia pilotów - wyjaśnia dr Arkadiusz Tofil.
Szkoła szuka także pieniędzy na kolejne inwestycje. Chce wybudować m.in. betonowy pas startowy o długości około 850 metrów.
Krajobraz po Vahapie Toyu, czyli bogaty inwestor pilnie poszukiwany
Jeśli trzymać się rodzinnej terminologii, to lotnisko w Białej Podlaskiej jest seniorem rodu. Powstało w 1924 r., a jego dzieje obfitują w obiecujące wzloty i spektakularne upadki.
Po wojnie było portem wojskowym, w latach świetności jednym z najnowocześniejszych w kraju. Jego najnowsza i smutniejsza era rozpoczęła się w 2000 roku, kiedy minister obrony rozwiązał stacjonujący tu pułk lotniczy. - Przez jakiś czas funkcjonowała jeszcze baza śmigłowcowa, ale wkrótce i ona została zlikwidowana - wspomina Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej.
Wtedy zjawił się Vahap Toy, turecki biznesmen. Prezes konsorcjum Epit&Korporacja Rozwoju Wschód-Zachód obiecywał cuda za, bagatela, 20 mld zł (zobacz - ramka obok). Prace miało dostać 40 tys. osób. W 2001 r. wmurowano nawet kamień węgielny pod inwestycję. Problemem pozostał brak zgody na wycięcie lasu pod inwestycję, który w końcu rozwiązał minister środowiska. Nie udało się pozbyć kłopotu dużo poważniejszego: jak sfinansować ogromną inwestycję. W połowie 2003 r. Vahap Toy został pozbawiony prawa pobytu w Polsce, a jego spółka zbankrutowała. Tak upadły marzenia o bialskim lotniczo-biznesowo--rozrywkowym raju .
W grudniu 2009 r. skarb państwa przekazał 330 ha lotniska miastu Biała Podlaska. Warunkiem była deklaracja, że w ciągu trzech lat zostanie tu uruchomiony port. Do realizacji zadania miasto wybrało spółkę Cargo Hub Warszawa - Biała (dziś Biała Airport), której wydzierżawiło teren. - Mamy pozwolenie ULC na lądowisko dla małych samolotów i takie maszyny już u nas lądują. Do końca roku zmienimy lądowisko na lotnisko, czyli uzyskamy od ULC kategorię 3C - wyjaśnia Włodzimierz Judkowiak, prezes Biała Airport. I zapewnia, że wystarczy to do wypełnienia warunku zapisanego w umowie o darowiźnie terenów dla miasta.
Głównym celem władz Białej Podlaskiej i spółki Biała Airport jest uruchomienie portu cargo. Andrzej Czapski przyznaje jednak, że przestaje powoli wierzyć, że do tego dojdzie. Na inwestycję potrzeba kilkuset milionów złotych, których Biała Airport nie ma. - Spółka wszystko realizuje za prywatne pieniądze, nie jak w Świdniku - za publiczne. Kryzys ekonomiczny utrudnia poszukiwania strategicznego inwestora, podobnie jak oddalająca się perspektywa budowy autostrady w pobliżu Białej Podlaskiej - tłumaczy włodarz miasta. - Z drugiej strony patrzę na to wszystko spokojnie, bo wszystko się jeszcze może zdarzyć - dodaje.
Włodzimierz Judkowiak zapewnia, że inwestycji w Białej nie odpuści. - Idziemy w założonym kierunku, chociaż wolniej niż przewidywaliśmy. Przez niecałe trzy lata ogrodziliśmy teren, zabezpieczyliśmy budynki, wykonaliśmy kosztowną dokumentację dla ULC i badania geologiczne - wylicza. - Teraz przymierzamy się do modernizacji pasa startowego, żeby móc przyjmować tu duże, transportowe samoloty. Myślę, że potrzebujemy na to około trzech lat. Już rozmawiam o przyszłej współpracy z portem w Świdniku, bo nasze cargo mogłoby uzupełnić jego ofertę - snuje wizje.
Lokalna prasa od miesięcy pisze jednak, że spółka nie ma grosza na przedsięwzięcie, a zamiast tego - długi. - Kto dziś w Polsce nie ma problemów finansowych? - odpowiada pytaniem na pytanie Judkowiak. - Jedno mogę stwierdzić na pewno: nie rezygnujemy z projektu budowy lotniska cargo w Białej Podlaskiej.
Miasto przejmuje Mokre. Pod fabrykę samolotów
Wielkie zmiany czekają lotnisko pod Zamościem. Dzierżawi je dziś Aeroklub Ziemi Zamojskiej, ale teren chce przejąć samorządowa spółka. Gmina, miasto i powiat deklarują, że wybudują tu pas startowy, dzięki czemu na grunt ma wejść inwestor. Spółka AT-P Aviaton, założona przez konstruktora Tomasza Antoniewskiego i właściciela firmy transportowej Przemy-sława Panasa, zapowiada uruchomienie na lotnisku fabryki prototypowych samolotów AT6.
Na ostatniej sesji zamojscy radni przyjęli uchwałę o woli utworzenia spółki. To jednak dopiero pierwszy krok, bo do przejęcia gruntu potrzebna jest jeszcze oficjalna zgoda wojewody lubelskiego. - Zostanie wydana, gdy samorządy przedstawią nam koncepcję zagospodarowania terenu - tłumaczy Kamil Smerdel, rzecznik wojewody.
Zamierzenia samorządów budzą jednak kontrowersje. Głównym przeciwnikiem jest aeroklub, który chciałby pozostać dzierżawcą lotniska. Oprócz codziennej działalności statutowej AZZ utrzymuje się bowiem także z coniedzielnej giełdy odbywającej się w Mokrem. - Skąd samorządy wezmą pieniądze na budowę i utrzymanie pasa startowego? Decydujecie się na mglisty eksperyment - przestrzegał ostatnio Adam Bielak, prezes aeroklubu.
Dęblin dla wojska i nie tylko
Budynek portu lotniczego, wieża kontroli lotów, parking, drogi i chodniki - to wszystko w ciągu najbliższych dwóch lat powstanie na terenie kompleksu wojskowego w Dęblinie. Wartość inwestycji - 14 mln zł netto.
Dzięki przedsięwzięciu Szkoła Orląt chce się przygotować do przyjmowania w Dęblinie nowych samolotów szkolno-bojowych, jakich zakup od dłuższego czasu zapowiada MON. Lotnisko ma służyć przede wszystkim pilotom z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych, a także całemu 4. Skrzydłu Lotnictwa Szkolnego, któremu podlega baza w Dęblinie. Port będzie mógł jednak przyjmować także samoloty cywilne - w kryzysowych sytuacjach - i być lotniskiem zapasowym, np. dla Świdnika.
Pas startowy dęblińskiego lotniska wyremontowano już wcześniej. Obecne inwestycje realizuje firma Skanska. Powstanie m.in. czterokondygnacyjny budynek portu lotniczego. Wewnątrz będą pomieszczenia biurowe i techniczne, sale przeznaczone do odpoczynku z częściami socjalnymi oraz szatnia i garaż. Znajdzie się tam również prawie 30-metrowa, siedmiokondygnacyjna wieża kontroli lotów. Cały obiekt będzie wkomponowany w istniejącą infrastrukturę lotniska i znajdzie się w sąsiedztwie strażnicy lotniskowej straży pożarnej, której budowa trwa już od czerwca. - Dzięki realizowanym obecnie inwestycjom dęblińskie lotnisko stanie się jednym z najnowocześniejszych w kraju - podkreśla Andrzej Sitarski, menadżer projektu z firmy Skanska.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?