Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zagłaskać Dudy

Wojciech Klusek
Lider "Solidarności" Piotr Duda zyskał rozgłos po wystąpieniu w Sejmie kiedy zdecydowanie domagał się referendum protestując przeciwko rządowym planom wydłużenia wieku emerytalnego. Rzadko się w Polsce zdarza by chwaliły go zarówno media opozycyjne jak i te sprzyjające władzy. Część prasy np. " Gazeta Wyborcza" czy "Rzeczpospolita" ograniczyły się do rzeczowej relacji. Słusznie. Wynoszenie pod niebiosa Dudy w wykonaniu nie lubianej przez związkowców "GW" mogło być dla niego pocałunkiem śmierci.

Inni nie mieli takich obiekcji. "Gazeta Polska" z lubością cytowała lidera Solidarności kiedy ostro atakował rząd premiera Tuska i wicepremiera Pawlaka zarzucając im kłamstwo i brak reakcji na oczekiwania Polaków. Jarosław Kaczyński komplementował Dudę i bił mu brawo. Chwalili go politycy zarówno z lewa jak i z prawa. Ciepło mówiła o nim prof. Jadwiga Staniszkis.

Przez kilka dni TVN uczyniła go bohaterem wielokrotnie powtarzanych relacji i komentarzy. - Na tle awantur i kłótni polityków, wykazał wyjątkowo wiele rozsądku i opanowania. Dobrze przemawiał, dobrze argumentował i nie obrażał się, choć po słowach premiera mógł. Wygląda na to, że "Solidarność" ma dobrego lidera - czytamy w serwisie stacji.

To prawda. Piotr Duda, były hutnik i komandos pokazał wolę walki o prawa pracownicze i silne przywództwo. Ku radości opozycji i jak przystało na związkowca ostro przeciwstawił się rządowi. Nie szczędząc mocnych słów wytknął słabości i społeczne skutki reformy emerytalnej. Zorganizował miasteczko protestu przed kancelarią premiera i demonstrację przed Sejmem.

Ale równocześnie zachował umiar i rozsądek. Kiedy spragnieni zadymy dziennikarze dopytywali o charakter demonstracji Duda odparł, że była to donośna, ale pokojowa forma nacisku. Zarówno jej uczestnicy jak i stojący po drugiej stronie policjanci powinni bez uszczerbku wrócić do domu - przekonywał lider "Solidarności".

Wprawdzie nie wygrał referendum, ale zapowiada, że piłka wciąż jest w grze. Liczy, że premier dojrzeje do tego aby negocjować. Zapowiada dalsze protesty, a równocześnie mówi, że agresja i konfrontacja niczemu nie służą. Chce merytorycznej rozmowy, nie takiej jak sejmowe bijatyki na słowa.- "Solidarność" nie mówi nie, bo nie. Ma swoje propozycje i chce je wspólnie rozwiązywać z rządem - powiedział.

Udało mu się wyzwolić spod wpływów PiS-u, co nie znaczy że zamierza wpaść w objęcia Platformy. Wbrew nadziejom prawicowej opozycji nie obraził się na premiera za niefortunne słowa o pętaku, ale też nie szczędził mu mocnych słów.

Piotra Dudę czeka kolejny sprawdzian w roli lidera. Musi godzić ogień z wodą, naciski związkowych jastrzębi, których ręce świerzbią do marszu na Warszawę i palenia opon, z odpowiedzialnością i umiarem. Media lansujące go na gwiazdę, zwłaszcza te, które są na bakier z Solidarnością mogą wyrządzić Dudzie niedźwiedzią przysługę dając amunicję zwolennikom konfrontacji. Szkoda go zagłaskać na związkową śmierć bo jest liderem dialogu i nacisków, ale nie rozróby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski