MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Aleksander Rozenfeld. Przez lata był związany z Lublinem

Wojciech Pokora
Aleksander Rozenfeld w Lublinie podczas zdjęć do filmu „Gramatyka nieobecności”
Aleksander Rozenfeld w Lublinie podczas zdjęć do filmu „Gramatyka nieobecności” Witold Kornaś
Zmarł Aleksander Rozenfeld, polski poeta i dziennikarz żydowskiego pochodzenia, przez lata związany z Lublinem.

- Pracowaliśmy z Olkiem Rozenfeldem nad kilkoma filmami, bo najpierw był to film o Rafale Wojaczku, z którym się przyjaźnił, a póxniej był to film poświęcony jemu, czyli „Gramatyka nieobecności”- wspomina dziennikarka i reżyserka dr Dagmara Drzazga. - Muszę powiedzieć, że spotkanie z nim było dla mnie filmowym objawieniem. Wkraczaliśmy w obszar pewnego mitu, przeszłości, bo jak kiedyś powiedziała o nim Hanna Krall: „Ty masz za sobą pięć tysięcy lat historii Olku”. Był to człowiek niezwykle dowcipny, który potrafił z łatwością sięgać sedna sprawy.

W pamięci przyjaciół zapisał się jako obieżyświat, niebieski ptak, człowiek uosabiający mit Żyda wiecznego tułacza.

- On mieszkał w tylu miejscach w Polsce, był związany m.in. z Lublinem – wspomina Drzazga. – Kiedy robiłam film i wybieraliśmy miejsca dla niego bardzo bliskie, to jednym z takich miast był Lublin. Przyjechaliśmy z Katowic do Lublina bo on tam chciał być. Przeszliśmy Starym Miastem, spotkaliśmy się z jego przyjacielem, pojechaliśmy na KUL, który był miejscem, które go uformowało. On, Żyd i Polak, na KUL-u doświadczał niebywałych emocji, zdobywał wiedzę, spotykał się z ludźmi i było to dla niego miejsce, które zawsze skłaniało do refleksji.

Aleksander Rozenfeld urodził się 30 czerwca 1941 roku w Tambowie w Związku Sowieckim, gdzie podczas wojny przebywali jego rodzice. Wiele lat mieszkał i tworzył w Lublinie. W latach 1980-1981 był pracownikiem NSZZ „Solidarność”, a w latach 1982-1987 przebywał na emigracji z własnego wyboru. Zamieszkał w Izraelu, skąd wrócił do Polski.

- Żartując mówił, że gdy był w Izraelu szukał swojego miejsca, jako urodzony w rodzinie żydowskiej – mówi Dagmara Drzazga. – Tam stwierdził, że jednak „za dużo Żydów jest w Izraelu”, a jego domem jest język. A językiem w którym myślał, który nosił w sercu i którym pisał poezję był język polski. Jednak bardzo mocno Izrael był obecny w jego emocjach, co widać też w twórczości. Warto zacytować fragment wiersza, w którym wyraża przywiązanie i do Polski i do swoich korzeni, to wiersz z 1984 roku:

„Dwa są tylko takie miejsca na Ziemi
Gdzie tak wysoko wielbią Boga.
Nad Wisłą i nad Jordanem
Dwie katedry strzelają w niebo.
Ta w Gnieźnie i ta w Jerozolimie,
Ściana z kamieni pod którą Żydzi płaczą”.

O śmierci poety poinformował syn Aleksander.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zobacz Q&A z Mandaryną !

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski