Niech rock trafi na Arenę Lublin! Tego domagają się lublinianie

- Uchylam się od odpowiedzi na pytanie o moje gusta muzyczne - ucina sprawę Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy zarządzającego nowym stadionem miejskim MOSiR, kiedy pytamy go o to, czy kiedykolwiek słuchał nagrań Gerarda Waya.

Zazwyczaj nie pytamy rzeczników o preferencje muzyczne, ale tu zrobiliśmy wyjątek. Pytanie jest jak najbardziej na miejscu, bo to Gerarda Waya w pierwszej kolejności, zdaniem lubelskich internautów, MOSiR powinien zaprosić na występ na otwartej tydzień temu Arenie Lublin. W końcu zdobył 4434 głosy w plebiscycie. Oczywiście, plebiscyt do niczego administratora Areny nie zobowiązuje, ale może zwiększy to szanse fanów Waya?

- Zaproszenie jakiegoś artysty to kwestia wielu czynników, na przykład rozmiaru stadionu, bo są wykonawcy, którzy nie zagrają dla mniej niż 40 tysięcy widzów, a Arena mieści 25 tysięcy na koncercie, a także kwestia cen biletów. Jednym z czynników jest zapotrzebowanie mieszkańców i jak najbardziej weźmiemy plebiscyt Kuriera pod uwagę - mówi Bednarczyk, choć nazwisk wykonawców, którzy zagrają na Arenie w najbliższym czasie, zdradzić nie chce.

A teraz informacja dla tych, którzy nie śledzą branży muzycznej - Gerard Way to wokalista rockowego My Chemical Romance, jeśli w czymkolwiek ta wiedza pomoże. I tak, dla nas jego wygrana też jest zaskoczeniem. W końcu w plebiscycie można było głosować na 128 wykonawców od Metalliki i Justina Biebera, przez Depeche Mode po Bayer Full i inne tuzy światowej muzyki.

Tymczasem całe podium to nowe twarze. Drugie miejsce zajął przecież Hollywood Undead, trzecie: The Pretty Reckless. Na czwartej pozycji akcent lubelski: Enclose, piąte miejsce to The Gazette. Wszystkich pięć marek to nowe, rockowe kapele, co dużo mówi o popycie na rock wśród lublinian, a przynajmniej wśród naszych młodszych odbiorców. Co świadczy tylko o jednym: obecna nazwa stadionu to błąd, przemianujmy go na Rock Arena Lublin.