Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedouczony strzał

Witold Michalak
Policjant strzelając do uciekającego motocyklisty z Chodla miał prawo sięgnąć po broń. Niestety, źle jej użył.

Sąd uznał, że rodzinie zabitego będzie się należało odszkodowanie od państwa, które wysłało do akcji nieprzygotowanego funkcjonariusza.

- To orzeczenie przełomowe - mówi adwokat Zbigniew Gaj, pełnomocnik rodziny zastrzelonego. - Sąd dokonał trudnego rozróżnienia między prawem do użycia broni a sposobem uczucia - dodaje mecenas.

Wczoraj Sąd Okręgowy w Lublinie wydał wstępny wyrok w sprawie strzelaniny w Chodlu z lipca 2006 i uznał roszczenie słuszne co do zasady. Nie rozstrzygnął jednak, jaką sumę otrzyma rodzina Kopciów, która w pozwie domagała się 800 tys. zł.

Sąd dokładnie przeanalizował przebieg dramatu. 27 lipca w Kraśniku doszło do napadu na hurtownię. Bandyci uciekli na motorze. Policjanci wiedzieli, że byli uzbrojeni. W całym regionie ustawiono blokady. Jedna znalazła się w Chodlu. Tam funkcjonariusze dostrzegli przed sobą motocyklistę - Marcina Kopcia. Wtedy nie wiedzieli, że nie ma on nic wspólnego z napadem. Kierowca się nie zatrzymał. W pogoń za nim ruszyło radiowozem dwóch policjantów. Na blokadzie został tylko jeden mundurowy. Nagle motocyklista zawrócił. Jechał szybko w jego stronę.

Policjant zaczął strzelać z pistoletu maszynowego. Łącznie ze strzałami ostrzegawczymi wypalił 10 razy. Sąd Okręgowy uznał, że policjant miał prawo użyć broni. M. Kopeć jechał w jego stronę. Policjant bał się, ze zostanie potrącony.

- Jednak od prawa do użycia broni należy odróżnić sposób jej użycia - mówi sędzia Maria Stelska.

Funkcjonariusz jest zobowiązany wyrządzić swoimi strzałami jak najmniejsze szkody. Z reguły za mniej szkodliwe uważa się strzały oddane w koła pojazdów lub w nogi napastników. W strzelaninie w Chodlu jedna z kul raniła M. Kopcia w nogę. Druga była śmiertelna. Trafiła motocyklistę w tułów, uszkadzając m.in. kręgosłup. Zdaniem sądu, ten strzał był nieprawidłowy. Policjant nie ponosi jednak winy za śmierć.

- To wina państwa - mówi sędzia Stelska. - To państwo kazało stać temu policjantowi na blokadzie - dodaje sędzia.

Funkcjonariusz nie był przygotowany do tej akcji. Dostał pistolet maszynowy glauberyt. Wcześniej korzystał z niego tylko raz, na szkoleniu osiem lat wcześniej. Policjant nie wiedział, czy strzelał seriami, czy pojedyńczo. Nie wiedział też, jak można przeprowadzać pościg za motocyklistą. Prawnik reprezentujący policję zapowiedział zaskarżenie wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski