Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedźwiedzie z zamojskiego zoo obudziły się już z zimowego snu. Zobacz zdjęcia

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Facebook/ZOO Zamość - "Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera"
Mieszkańcy ogrodu zoologicznego w Zamościu poczuli na dobre wiosnę. Chętnie spacerują po wybiegu i wypatrują gości. Czy aura na zewnątrz im nie przeszkadza?

- Sen niedźwiedzia nie jest tak twardy, jak się powszechnie sądzi. Jest to raczej rodzaj ospałości czy funkcjonowania na zwolnionych obrotach. Instynkt każde im się przygotować do zimy, więc jesienią najadą się do nieprzyzwoitości, żeby nabrać masy ciała. W tym okresie są bardziej osowiałe i ospałe, mniej się interesują czymkolwiek. Zjadają 10 proc. tego co wcześniej, nie wychodzą na dwór, większość czasu spędzają w gawrze - tłumaczy Grzegorz Garbuz, dyrektor Ogrodu Zoologicznego im. Stefana Milera w Zamościu.

Przebywają tam dwa niedźwiedzie brunatne. To około dwudziestoletnie panie: Tarotka i Trezorka. Szef zoo wyjaśnia, że przy wybudzaniu z zimowego letargu dla zwierząt ważna jest nie tyle, co temperatura, a długość dnia. - W tej chwili są już w pełni aktywne, korzystają z wybiegów, nic im nie zostało z zimowego zachowania. Mają apetyt, gotujemy im specjalną zupę mięsną z kaszą i warzywa. Dostają jeszcze m.in. owoce, miód, bułki. Niskie temperatury specjalnie im nie przeszkadzają, choć jak jest pochmurno i pada deszcze, to wolą siedzieć w gawrze, gdzie jest cieplej i sucho - dodaje dyrektor.

Ostatnio do zamojskiego zoo przyjechał z czeskiego zoo w Brnie lew angolski. Majestatyczny zwierzak ma afrykańskie, egzotyczne imię Akashinga. W języku shona używanym w Zimbabwe oznacza „odważny”. Lew jest już po etapie przystosowywania się do nowych warunków. - Poczuł się już bezpieczniej, bez problemu wyszedł na wybieg, jest bardzo zrównoważony, jak na młodego osobnika. Jesteśmy zadowoleni z jego zachowania. Trochę się obawialiśmy, bo wcześniej przebywał w pomieszczeniach bez szyb. Dlatego na początku nie za bardzo podobały mu się twarze ludzi i potrafił straszyć, ale w tej chwili się już przyzwyczaił do zwiedzających - wyjaśnia Grzegorz Garbuz.

Ogród zoologiczny w Zamościu powiększa cały czas grono swoich mieszkańców. Właśnie trafiły tam dwie świnie rzeczne z Chorzowa. Wśród nowych osobników można wymienić także samiczkę leniwca o imieniu Sid. Przyjechała do Zamościa z Austrii. Jest też mrówkojad wielki - samiec o imieniu Milo, który mieszkał wcześniej w Holandii.

Zamojskie ZOO jest jednym z najstarszych ogrodów zoologicznych w Polsce. Jego początki sięgają roku 1918, kiedy to Stefan Miler, profesor Męskiego Gimnazjum im. Jana Zamoyskiego, postanowił założyć pierwszy w Polsce szkolny ogródek przyrodniczy. Obecnie to jedyny ogród zoologiczny w woj. lubelskim. Można zobaczyć tu jeszcze m.in. żyrafy, rysie, zebry, makaki, czarne łabędzie, węże, legwany, krokodyle. Co ważne, zamojskie zoo jest otwarte dla zwiedzających. Codziennie można wejść między godz. 9, a 18. Na terenie ogrodu obowiązuje nakaz zachowywania 2-metrowego dystansu zarówno w części parkowej jak i w pawilonach. Zwiedzający wchodzący do pawilonów są zobowiązani do stosowania maseczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski