Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niektórzy będą musieli powtórzyć wymaz do testu na koronawirusa. Wojewoda o sytuacji w lubelskich laboratoriach

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Wojewoda przyznaje, że kilka laboratoriów nie przyjmowało przez weekend nowych próbek
Wojewoda przyznaje, że kilka laboratoriów nie przyjmowało przez weekend nowych próbek unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Wojewoda przyznaje, że kilka laboratoriów nie przyjmowało przez weekend nowych próbek. Powodem tego wszystkiego są kłopoty w dostawie odczynników z firm zagranicznych. W związku z czym, część osób z podejrzeniem covid-19 będzie musiała ponownie oddać wymaz, bo próbki straciły ważność.

Dochodzą do redakcji kolejne sygnały o przedłużającym się oczekiwaniu na wynik testu w kierunku koronawirusa. Oto jeden z nich: - Osiemnastego października w nocy poczułam się źle (ból stawów, gorączka, kaszel). 20 października pobrano mi wymaz w punkcie w szpitalu przy al. Kraśnickiej. Przez kolejne dni nie otrzymałam wciąż wyniku. Dzwoniłam do trzech laboratoriów w Lublinie i nigdzie nie było mojej próbki. W międzyczasie straciłam węch i smak. W poniedziałek dostałam informację z jednego z laboratorium, że wymaz będzie musiał ponownie zostać pobrany, bo próbka jest już niediagnostyczna. Mam skierowanie, ale najbliższy wolny termin to 2 listopada. Przecież wtedy badanie może już nie wykryć wirusa - wyjaśnia pani Marta.

Jednocześnie podkreśla, że zdaje sobie sprawę z tego, że w kraju jest ciężka sytuacja.

- Jeśli już przeszłam faktycznie zakażenie, to chciałbym zostać dawcą osocza i ratować innych. Niech ta moja choroba komuś się chociaż "przysłuży". Wiem, jakie to jest ważne, bo sama mam starszych rodziców i być może kiedyś oni będą takiej pomocy potrzebować. Jednak nie będę mogła być dawcą osocza, bo do tego potrzebne jest potwierdzenie przechorowania koronawirusa - tłumaczy Czytelniczka.

Problemem jest brak odczynników
Wojewoda tłumaczy, że laboratoria nie pracują na pełnych obrotach ze względu na kłopoty w dostawach testów z firm zagranicznych. - Dostawy testów sprowadzane są ze Stanów Zjednoczonych i w tej chwili w bardzo niewielkich ilościach trafiają do Polski, bo USA zabezpiecza swój system w walce z Covid-19. W przypadku RCKiK chodzi o brak odczynników, a w przypadku Vitagenum o tzw. podłoża (podłoże mikrobiologiczne w probówce - red.), które są niezbędne do wykorzystania w pełni urządzenia, którym dysponuje. W przeciwnym razie, musi wykonywać testy manualnie - tłumaczy Lech Sprawka, wojewoda lubelski.

I podaje, że w związku z tym, Vitagenum jest w stanie zbadać obecnie 300 próbek dziennie, a gdyby miało brakujące odczynniki to ta liczba wzrosłaby do 800 na dobę. - Laboratorium W RCKiK dzisiaj w ogóle nie wykonuje badań, bo skończyły się odczynniki. Laboratorium w szpitalu im. Jana Bożego otrzymało w dostawie jedynie 200 testów na miesiąc. Niestety jesteśmy uzależnieni od dostaw z krajów, gdzie pandemia ma się nie gorzej niż w Polsce - komentuje wojewoda.

Lech Sprawka podkreśla, że stara się o jak najszybsze dostawy potrzebnych materiałów. - W ostatnim tygodniu przeprowadziłem kilkanaście rozmów z przedstawicielami tych firm, błagając, żeby dostawy były możliwie jak największe. Jest zapowiedź, że laboratorium RCKIK otrzyma odczynniki w większej ilości we wtorek - wyjaśnia wojewoda.

W związku z tym, że laboratoria mają ograniczoną wydolność, niektórzy pacjenci będą musieli powtórzyć wymazy, bo próbki straciły ważność.

- Kilka laboratoriów nie przyjmowało przez weekend nowych próbek do badań. W niektórych przypadkach dochodzi do sytuacji, że próbka jest już niediagnostyczna, bo za długo była przechowywana - potwierdza Lech Sprawka.

W związku z problemami w opóźnieniach w otrzymywaniu wyników, w poniedziałek wystartował nowy system koordynacji systemu laboratoryjnego, którym zarządza Urząd Wojewódzki. - Założenie wprowadzenia tej zmiany jest takie, żeby od pobrania próbki wynik pojawiał się w bazie nie później niż w ciągu półtorej doby - mówi wojewoda.

Dodajmy, że laboratorium wojewódzkiej stacji epidemiologicznej nie bada próbek zleconych przez lekarzy rodzinnych czy ze skierowań od szpitali. Dlaczego?

- WSSE nie jest podmiotem leczniczym, w związku z czym NFZ nie może zawrzeć z nią kontraktu. W związku z czym laboratorium WSSE może wykonywać badania na koronawirusa tylko ze zleceń inspektorów sanitarnych w ramach dochodzeń epidemiologicznych. Natomiast wszystkie pozostałe laboratoria realizują badania ze skierowań lekarzy - tłumaczy wojewoda lubelski.

Czekamy na Wasze historie. Jeśli chcecie zgłosić interwencję, podzielić się zdjęciem, opisać doświadczenia związane z pandemią, piszcie na adres: [email protected] lub dzwońcie pod numer: 504 058 068.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski